Japonia i Senegal zakończyły rywalizację w grupie H z identycznym bilansem punktów i bramek, a o awansie tych pierwszych zdecydowała klasyfikacja fair play. To pierwszy taki przypadek w historii mistrzostw świata.
Przed ostatnią serią gier grupowych szans na awans nie mieli Polacy. Piłkarze Adama Nawałki uratowali resztki honoru i pokonali w Wołgogradzie Japończyków 1:0.
Opłacało się grać fair
Czwartkowym rywalom nie przeszkodziło to w uzyskaniu awansu do 1/8 finału mistrzostw. Po trzech meczach Azjaci mieli cztery punkty (zwycięstwo z Kolumbią 2:1, remis z Senegalem 2:2 i porażka z Polską 0:1) i bilans bramek 4:4. Z identycznym dorobkiem tę fazę rozgrywek zakończył Senegal (zwycięstwo z Polską 2:1, remis z Japonią 2:2 i porażka z Kolumbią 0:1).
W takiej sytuacji o awansie zdecydowała klasyfikacja fair play. Samurajowie zapracowali na cztery żółte kartki (Makoto Hasebe, Takashi Inui, Eiji Kawashima, Tomoaki Makino), o dwie mniej od swoich bezpośrednich rywali do wyjścia z grupy (Mbaye Niang (2), Idrissa Gueye, Cheikh Ndoye, Youssouf Sabaly, Salif Sane). To pierwsze takie rozstrzygnięcie w historii mistrzostw świata.
Co w przypadku, gdyby obie ekipy kartkowały tak samo? Wtedy musiałyby liczyć na łut szczęścia, bo o awansie zdecydowałoby losowanie.
Grupę H wygrała Kolumbia. Polacy mimo wygranej w Wołgogradzie ukończyli rywalizację na czwartym miejscu i już w piątek wrócą do domów.
Autor: pqv / Źródło: sport.tvn24.pl