Nie wszyscy nasi ligowcy szli w środę spać w tak złych humorach jak Tomasy Brzyski, Marcin Robak, Michał Masłowski, Łukasz Teodorczyk i Tomasz Jodłowiec, którzy zagrali w przegranym przez Polskę meczu ze Szkocją. Najszczęśliwszy pewnie był Saidi Ntibazonkiza, którego gol dał Burundi remis z Rwandą.
Oprócz spotkania na Stadionie Narodowym, najwięcej naszych ligowców wybiegło na boisko w Skopje. Gospodarze pokonali u siebie 2:1 Łotwę, a cały mecz w ich składzie rozegrał Ostoja Stjepanović (Wisła). W zespole przegranych w drugiej połowie weszli Eduards i Aleksejs Visnakovsowie (obaj Widzew).
Pełne 90 minut w meczu z Kosowem spędzili na boisku reprezentujący Haiti Kevin Lafrance (Widzew) i Wilde-Donald Guerrier (Wisła). 18 tysięcy widzów zebranych w Kosovskiej Mitrovicy bramek nie zobaczyło.
Pełne mecze stoperów
Od pierwszego do ostatniego gwizdka barw swoich zespołów narodowych bronili Bułgar Paweł Widanow (Zagłębie) i grający dla Cypru Dossa Junior (Legia). Pierwszy w meczu z Białorusią (wygrana 2:1) obejrzał żółtą kartkę, drugi bezbramkowo zremisował z Irlandią Północną.
W 79. minucie meczu z Liechtensteinem (2:0) na boisko wszedł Gruzin Wladimer Dwaliszwili (Legia), z kolei Węgier Gergo Lovrencics (Lech) zszedł po 53. minutach gry z Finlandią (1:2). Jego klubowy kolega Kasper Hamalainen z powodu urazu w ogóle nie pojechał na zgrupowanie.
Dalekie podróże Afrykańczyków
Zdecydowanie najdłuższą podróż musiał odbyć inny lechita Daylon Claasen i chyba nie jest z niej zadowolony. Jego RPA przegrało w Johannesburgu 0:5 z Brazylią, a on zszedł z boiska w 53. minucie przy stanie 0:3.
Daleko polecieć musiał też Saidi Ntibazonkiza. Skrzydłowy Cracovii w 25. minucie dał Burundi remis 1:1 z Rwandą, ustalając przy tym wynik spotkania. Kwadrans później zszedł z boiska, ale nic nie wiadomo o tym, by miał jakiś uraz.
Autor: iwan / Źródło: ekstraklasa.tv
Źródło zdjęcia głównego: EPA