Holandia starcie o trzecie miejsce z Brazylią rozpoczęła tak, jak Niemcy półfinał. Już po siedemnastu minutach Pomarańczowi prowadzili 2:0 i pewnie gdyby był to mecz, na którym bardziej by jej zależało, Canarinhos mogliby przegrać w podobnie wysokich rozmiarach co poprzednio. Ostatecznie skończyło się "tylko" na 3:0.
Louis van Gaal, który już wcześniej mówił, że całe spotkanie nie ma sensu, tuż przed pierwszym gwizdkiem musiał dokonać pewnych przetasowań w składzie i ustawieniu. Na rozgrzewce kontuzji doznał Wesley Sneijder i na jego miejsce wskoczył Jonathan de Guzman.
Natychmiastowy cios
Ta zmiana w żaden sposób nie zburzyła harmonii w grze Oranje. Już w drugiej minucie Arjen Robben wyszedł na czystą pozycję i został sfaulowany przez Thiago Silvę. Sędzia pomylił się w tej sytuacji podwójnie, bo powinien wyrzucić z boiska obrońcę, ale faul był przed polem karnym.
Tymczasem Brazylijczyk obejrzał tylko żółtą kartkę, a piłkę na "wapnie" postawił Robin van Persie. Może w ostatnich meczach był bezbarwny, ale akurat "jedenastki" wykonuje jak mało kto. Nie pomylił się i tym razem.
Minęło kilkanaście minut i znów Julio Cesar musiał wyjmować piłkę z bramki. Kolejny raz nie popisał się arbiter, bo Robben był na minimalnym spalonym, ale co powiedzieć o zachowaniu Davida Luiza?
Znów fatalny Luiz
Stoper Canarinhos mógł zrobić z dośrodkowaną przez Holendra piłką niemal wszystko, ale zachował się najgorzej jak mógł. Zgrał głową na środek pola karnego pod nogi Daleyowi Blindowi, który strzelił swojego pierwszego gola w kadrze. Niestety, młody defensor w drugiej połowie odniósł dość groźnie wyglądającą kontuzję i musiał zejść z boiska.
Po zmianie stron Brazylijczycy zaczęli grać ostrzej i momentami przejmowali nawet inicjatywę. Niewiele z tego jednak wynikało i Jesper Cillessen praktycznie do końca meczu nie miał nic do roboty.
Nie można tego powiedzieć o Cesarze, który już w doliczonym czasie gry jeszcze raz musiał wyjąć piłkę z siatki. Robben wypuścił prawą stroną Daryla Janmaata, ten spod linii końcowej dośrodkował po ziemi do kompletnie niepilnowanego na środku pola karnego Georginio Wijnalduma, który pewnie uderzył obok słupka.
Klasa van Gaala
Holandia zdobyła swój pierwszy brązowy medal jak najbardziej zasłużenie, a z gry na mundialu mogli cieszyć się wszyscy jej piłkarze. W ostatniej minucie van Gaal zdjął Cillessena i wpuścił na boisko trzeciego bramkarza Michaela Vorma, który wcześniej nie powąchał murawy. Bardzo sympatyczny gest selekcjonera Oranje.
A Brazylia? Brazylię jej fani pożegnali głośnymi gwizdami, które nie milkły jeszcze kilka minut po meczu. Canarinhos półfinałem i sobotnim meczem udowodnili to, co widać było już wcześniej. Nie zasłużyli na dostanie się aż tak daleko i postronni fani mogą tylko żałować, że w czwórce zamiast nich nie znaleźli się Kolumbijczycy, których styl porywał.
Autor: iwan / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA