Było pięknie, a mogło być jeszcze piękniej. Z mistrzami świata znów walczyliśmy jak równy z równym, potrafiliśmy stworzyć sobie kilka dobrych okazji, ale pod bramką Manuela Neuera zabrakło nam skuteczności. Zawodził Arkadiusz Milik. - Najbliższa noc będzie dla mnie długa - powiedział tuż po czwartkowym spotkaniu nasz snajper.
Bezbramkowy remis wywalczony na Stade de France to dla nas świetny rezultat. Trzeba pamiętać, że W XXI wieku przeciwko Niemcom na turniejach zawsze przegrywaliśmy.
W czwartkowym starciu rywale częściej mieli piłkę, w pierwszej połowie byli groźniejsi, ale później my także potrafiliśmy zepchnąć ich do defensywy. Przez niewykorzystane okazje punkt smakuje specyficznie.
- Trzeba go szanować. Należy przyznać, że w większości Niemcy prowadzili grę, ale my mieliśmy bardziej klarowne sytuacje. Ciężko powiedzieć czy byliśmy zespołem lepszym. Mamy niedosyt po tym remisie - powiedział Milik.
Nogą zamiast głową
Snajper Ajaksu, strzelec gola w pamiętnym spotkaniu na Stadionie Narodowym, gdy Niemców pokonaliśmy pierwszy raz w historii, znów mógł zostać bohaterem. Na Stade de France miał dwie znakomite okazje. Najpierw, tuż po przerwie, skiksował z bliska po strzale głową. Potem machnął się, mając w polu karnym piłkę wyłożoną jak na tacy.
- Szkoda, że nie udało się wykorzystać moich sytuacji. Szczególnie tej na początku drugiej połowy. Nic na to nie poradzę. W powtórce widziałem, że lepiej byłoby gdybym strzelał nogą, a nie głową. Najbliższa noc będzie dla mnie długa - mówił Milik.
Szanse na rehabilitację polski snajper będzie mieć już we wtorek. Wtedy, w ostatnim spotkaniu grupowym, zagramy z Ukrainą.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP