Półfinałowe spotkanie Holandii z Argentyną zostało poprzedzone minutą ciszy. W taki sposób piłkarze i kibice uczcili pamięć legendarnego Alfredo Di Stefano.
Di Stefano zmarł w poniedziałek popołudniu w szpitalu w Madrycie. FIFA zdecydował jednak, że uczci pamięć pięciokrotnego zdobywcy Pucharu Europy w środę, gdy na boisko wyjdą jego rodacy. Piłkarze Albiceletes rozpoczęli mecz z czarnymi opaskami, a jeszcze przed spotkaniem na stadionowym telebimie wyświetlono czarno-białe zdjęcia honorowego prezesa Realu Madryt.
Piłkarski świat żegnał legendę
Śmierć gwiazdora "Królewskich" mocno poruszyła piłkarski świat. Di Stefano był żegnany nie tylko przez Leo Messiego, ale także Davida Beckhama czy Cristiano Ronaldo. Portale społecznościowe zalały pamiątkowe zdjęcia z argentyńskim piłkarzem.
Di Stefano w piątek skończył 88 lat. W dzień po urodzinach miał zawał serca i trafił do szpitala. Argentyńczyk nie dawał oznak życia przez blisko 20 minut, a po akcji przywracającej czynności krążeniowe organizmu był w śpiączce. Mimo usilnej walki lekarzy w poniedziałek były gracz Realu Madryt zmarł.
Autor: drop / Źródło: sport.tvn24.pl