W spotkaniu Podbeskidzia z Ruchem bramkarz bielszczan Richard Zajac dopuścił się zagrania piłki ręką poza polem karnym. Sędzia podyktował rzut wolny, ale nie ukarał zawodnika żadną kartką. Słusznie? W rozmowie ze sport.tvn24.pl szef Kolegium Sędziów PZPN Zbigniew Przesmycki wyjaśnia, że tak.
Zajac w 73. minucie przeciął dośrodkowanie Mateusza Kwiatkowskiego, ale potem, przez własny błąd i wypuszczenie piłki z rąk naraził swoją drużynę na niepotrzebne nerwy. Do futbolówki dopadł tuż przed polem karnym, po chwili "wyjeżdżając" z nią poza szesnastkę.
Sędzia Borski nie wahał się ani chwili i błyskawicznie podktował rzut wolny dla Ruchu. Zajac złapał się za głowę, zawodnicy Ruchu domagali się kartki dla bramkarza, ale arbiter nie sięgnął do kieszonki. Dlaczego? Wszystko dokładnie wyjaśnia Przesmycki.
Rozmyślne zagranie nie przesądza o kartce
- Nie ulega wątpliwości, że bramkarz Podbeskidzia rozmyślnie zagrał piłkę ręką poza polem karnym i przewinienie to zostało prawidłowo ukarane rzutem wolnym bezpośrednim. Rozmyślne zagranie piłki ręką nie jest automatycznie karane żółtą lub czerwoną kartką - mówi nam Przesmycki.
Będący z futbolówką poza polem karnym Zajac nie był jedynym graczem Podbeskidzia, który mógł przeszkodzić zawodnikom "Niebieskich" w zdobyciu bramki. To zdeterminowało decyzję Borskiego o ewentualnym ukaraniu słowackiego bramkarza.
- Kara wykluczenia z gry równoznaczna z pokazaniem czerwonej kartki stosowana jest wtedy, kiedy bramkarz poprzez rozmyślne zagranie piłki ręką pozbawia drużynę przeciwną realnej szansy na zdobycie bramki. Ponieważ w polu karnym drużyny Podbeskidzia znajdowało się kilku obrońców taki przypadek nie miał miejsca - dodaje były arbiter.
Nie zasłużył nawet na żółtą kartkę
Jeszcze inna sytuacja musiałaby się zdarzyć, aby Zajac obejrzał "żółtko". Ale nawet na taką karę bramkarz gospodarzy nie zasłużył.
- Aby ukarać bramkarza Podbeskidzia napomnieniem równoznacznym z pokazaniem żółtej kartki, jego rozmyślne zagranie piłki ręką musiałoby mieć niesportowy charakter. Przypadki, kiedy rozmyślne zagranie piłki ręką należy uznać za niesportowe podane są w przepisach - wyjaśnia.
- Nie wchodząc w rozważania przepisowe na ten temat stwierdzam, że nie uznanie przez sędziego zagrania bramkarza Podbeskidzia za niesportowe było zgodne zarówno z literą przepisów jak i z duchem gry. Tak więc decyzja sędziego o nie udzieleniu kary indywidualnej bramkarzowi Podbeskidzia była prawidłowa - kończy Przesmycki.
Autor: TG/kcz / Źródło: sport.24.pl