Bezdomna z darowizną

Bezdomna z darowizną
Bezdomna z darowizną
Źródło: TVN24

Piątek, 11 lipca Jej historia trzy lata temu poruszyła całą Polskę. Bezdomnej kobiecie z warszawskiego Dworca Centralnego ktoś podrzucił kopertę z napisem "dla ubogich". W środku było 40 tys. zł. Pani Krystyna pieniędzy nie przyjęła.

Kiedy obudziła się i zobaczyła, co jest w kopercie, natychmiast pobiegła na dworcowy komisariat. Całe 40 tysięcy złotych oddała policjantom. Nie chciała tych pieniędzy, mimo że podarowana suma mogłaby zmienić jej życie.

Kobieta jest bezdomna od 1991 roku. Już 17 lat jej jedynym schronieniem jest Dworzec Centralny.

Skorzysta Skarb Państwa

Cała podarowana kwota trafiła do sądowego depozytu. Jeśli Krystyna Serafin nie zgłosi się po swoje pieniądze po trzech latach, przejmie je Skarb Państwa. I najprawdopodobniej tak się stanie.

- Wezmę to i co, będę nosić? - pyta pani Krystyna Serafin. Nie wierzy, że pieniądze mogłyby poprawić jej los. - Kto pomoże? Jak tu są ludzie w nieszczęściu, którzy są skazańcami po wyrokach - mówi.

Według niej bezdomni na dworcu walczą o przeżycie. - Ludzie są bezczelni, chcieliby, żebym ja im dała, podzieliła się, a tu nikt pani nie da, nawet na kubek herbaty - mówi kobieta, która zna nie tylko każdy dworcowy zakamarek, ale też żyjących tu ludzi. Wszystko, co posiada musi mieć zawsze przy sobie. A jak tu nosić tak dużo pieniędzy?

Dobrze jest, jak jest

Dlatego Krystyna Serafin nauczyła się liczyć tylko na siebie. Woli nie myśleć o lepszym losie i nie chce rozstawać się ze swoim dotychczasowym życiem. Wobec tak wielkich pieniędzy wciąż czuje się bezradna. Woli starą biedę, a o lepszym losie stara się nie myśleć.

- Ja już przestałam marzyć - mówi i stara się nie narzekać na swój los.

Czytaj także: