Porażka z Kolumbią to potężny cios. Największy chyba dla Adama Nawałki. - To boli wszystkich. Mnie najbardziej. Biorę za to odpowiedzialność - przyznał po spotkaniu selekcjoner Polaków. Jemu i jego piłkarzom na mundialu w Rosji pozostał już tylko do rozegrania trzeci mecz grupowy, z Japonią.
Biało-Czerwoni polegli w Kazaniu aż 0:3. I mogą się powoli pakować, bo była to już ich druga porażka na turnieju. Tak jak w meczu z Senegalem, tak i w meczu z Kolumbią zawiodło wiele.
- Maksymalnie wykorzystaliśmy nasz potencjał. Graliśmy w ofensywnym ustawieniu. Później przeszliśmy na ustawienie czwórką obrońców. Wprowadziliśmy następnego napastnika. Okazało się, że to za mało - przyznał Nawałka.
"Straliśmy się atakować"
Selekcjoner nie ma w zwyczaju oceniać poszczególnych zawodników. Jak zwykle do rozliczeń dojdzie wewnątrz drużyny. W swojej pomeczowej wypowiedzi nie miał zastrzeżeń, co do ich zaangażowania.
- Zawodnicy włożyli w ten mecz bardzo dużo trudu. Grali do samego końca. Mecz się tak ułożył, że przy wyrównanym momencie spotkania straciliśmy gola. Staraliśmy się atakować. Ale przeciwnik pokazał siłę, nadzialiśmy się na kontry - zakończył.
Nawałka dokonał wielu zmian personalnych w porównaniu z przegranym meczem s Senegalem. Próbował też roszad w trackie spotkania z Kolumbijczykami.
- Graliśmy w ofensywnym ustawieniu. Później przeszliśmy na ustawienie czwórką obrońców. Wprowadziliśmy następnego napastnika. Okazało się, że to za mało. Żałujemy, wszyscy jesteśmy źli. Trzeba umieć z tym żyć, jutro też jest dzień - zakończył selekcjoner.
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl