Cristiano Ronaldo i jego kompani z reprezentacji za nic nie powinni zerkać przed finałem Euro 2016 w statystyki. Te są dla Portugalii fatalne – z Francją przegrywa niezmiennie od 1978 roku.
Tych kolejnych porażek uzbierało się już 10 - i w mistrzostwach świata, i Europy, i w spotkaniach towarzyskich. Jeżeli Portugalia mierzy się z Francją na boisku piłkarskim, to przegrywa.
Miał 18 lat, był niedoświadczony
Po raz ostatni pokonała Trójkolorowych w roku 1975. Żadnego z piłkarzy, którzy w niedzielny wieczór wybiegną na murawę Stade de France, nie było wtedy na świecie. A obecny selekcjoner Francji Didier Deschamps obejrzał to wydarzenie w telewizji jako 7-latek.
Wyzwanie przed Ronaldo i spółką jest zatem ogromne. Portugalski as nic sobie z tego nie robi. W finale Euro wystąpi po raz drugi – debiutował w nim w 2004 roku, kiedy gwiazdami drużyny byli Luis Figo i Deco. Przegrali wtedy 0:1 z Grecją, u siebie, na Estadio da Luz w Lizbonie.
- Miałem 18 lat, byłem niedoświadczony, nie ma co tego porównywać – mówi teraz CR7. – Jestem bardzo dumny, że znowu zagramy o ten tytuł. Zawsze marzyłem, by sięgać po triumfy z drużyną narodową i mam nadzieję, że wreszcie się uda.
Po finale w Lizbonie zalał się łzami. Mało tego - ryczał jak bóbr. Jak będzie 10 lipca na Stade de France?
Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl, dailymail.com