|

Wiara i amunicja. Czego Ukraina potrzebuje od Zachodu

Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski
Źródło: Selcuk Acar / Anadolu / Getty Images
Rok 2024 będzie dla Ukrainy trudny. Już teraz oszczędza amunicję, bo nie jest pewna, jak długo Zachód będzie jej pomagał. Rosja poczuła siłę i z nadzieją czeka na powrót Donalda Trumpa do Białego Domu. W Europie i Stanach Zjednoczonych seria wyborów, więc stolice będą koncentrować się na sobie kosztem pomocy Kijowowi. Tymczasem na froncie nastał czas walki pozycyjnej rodem z I wojny światowej. O sytuacji Ukrainy, wojennej i międzynarodowej, mówi Justyna Gotkowska, wicedyrektorka Ośrodka Studiów Wschodnich.Artykuł dostępny w subskrypcji

Rosyjska inwazja rozpoczęta 24 lutego 2022 roku sprawiła, że wojna w Ukrainie budziła wielkie zainteresowanie społeczeństw i mediów całego świata. Takie regiony jak Ameryka Łacińska, Afryka, Indie i Daleki Wschód dość szybko przestały się oczywiście interesować odległym - z ich perspektywy - konfliktem. Również to tam najłatwiej szerzyła się rosyjska propaganda i dezinformacja. Jednak Europa, szczególnie środkowo-wschodnia, a także Ameryka Północna, dość długo z uwagą śledziły wydarzenia w Ukrainie. Niestety, nawet tu zainteresowanie znacząco spadło po 590 dniach, gdy 7 października 2023 roku Hamas zaatakował Izrael. Od tego czasu w Gazie toczy się wojna, a i na Dalekim Wschodzie, szczególnie wokół Tajwanu, nie brakuje napięć.

Czytaj także: