Rozmontowanie mechanizmów kontroli i równowagi, gwarantujących trójpodział władzy. Wprowadzenie radykalnie prawicowych reform. Otwarcie drogi do rządów autorytarnych. Tak opisuje Project 2025 lewicowy think tank Center for American Progress. Demokraci sugerują, że ta publikacja to szczegółowy program przyszłych rządów Donalda Trumpa. On sam twierdzi, że z jej autorami nie ma nic wspólnego, a programu nawet nie czytał. Skąd wziął się Project 2025 i czy rzeczywiście zawiera szczegółowy plan drugiej kadencji Trumpa? - o tym pisze dla tvn24.pl amerykanista Andrzej Kohut.
Współczesne kampanie wyborcze rzadko kręcą się wokół propozycji programowych. Dominują emocje, medialne przepychanki i narracje kreowane przez specjalistów od marketingu politycznego. Przy okazji swojej lipcowej konwencji republikanie przyjęli kilkunastostronicowy dokument programowy (który nie wzbudził zbyt wielu komentarzy).
Miesiąc później podobny, nieco dłuższy dokument przyjęli demokraci. Towarzyszyła mu przede wszystkim dyskusja o tym, że został przygotowany jeszcze w momencie, kiedy kandydatem partii był Joe Biden, a jego autorzy nie dokonali stosownych modyfikacji po zastąpieniu go przez Kamalę Harris. A mówimy tu o wieloletnich programach, które przyjmują same partie, nie o propozycjach poszczególnych kandydatów na prezydenta. Bo z tym ostatnim jest jeszcze gorzej.
Na stronie Trumpa można znaleźć szereg krótkich nagrań byłego prezydenta oraz tekstów prezentujących jego pogląd na wybrane kwestie - wszystko to razem zostało umieszczone w zbiorze zatytułowanym Agenda 47 (jeśli Trump wygra wybory, będzie już nie tylko 45., ale i 47. prezydentem. Amerykanie stosują taką numerację, jeśli kadencje danego prezydenta nie następowały bezpośrednio po sobie).
Harris, po ponad miesiącu kampanii, zdążyła przedstawić kilka nie do końca sprecyzowanych propozycji, więc jej rzeczywisty program pozostaje zagadką (na przykład w polityce zagranicznej - można założyć, że będzie kontynuowała politykę Bidena, ale czy na pewno?).
Można odnieść wrażenie, że dziś, z perspektywy kandydata, korzystniej jest nie mówić zbyt wiele na temat swoich postulatów, a jeśli już, to w jak najbardziej ogólnej formie. Precyzowanie programu na zbyt wczesnym etapie niesie bowiem za sobą istotne ryzyko, nie oferując w zamian zbyt wielu korzyści.
Powrót do przeszłości?
- I wiemy, jak wyglądałaby druga kadencja Trumpa. Wszystko to zostało przedstawione w Project 2025, napisanym przez jego najbliższych doradców. A jego ostatecznym celem jest cofnięcie naszego kraju do przeszłości - mówiła Harris podczas sierpniowej konwencji demokratów w Chicago.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam