Premium

Złote origami za 10 miliardów dolarów. Teleskop Webba może odnaleźć życie we wszechświecie

Zdjęcie: NASA's Goddard Space Flight Center

To może być albo wielka naukowa rewolucja, albo koszmarnie droga katastrofa. W podróż rusza największy kosmiczny teleskop w historii. Jest tak czuły, że może podejrzeć początek wszechświata. Ma otworzyć nam oczy na kosmos, ale najpierw musi przetrwać.

Nestor Espinoza będzie miał bardzo trudne święta. - To będzie najbardziej nerwowy okres w całym moim zawodowym życiu - mówi nam astronom. - Kiedy wysyłamy misje na Marsa, proces lądowania nazywany jest siedmioma minutami grozy. My będziemy mieli prawie 30 dni strachu.

Trudno jest wstrzymać oddech na cztery tygodnie, ale tysiące astronomów na całym świecie będzie tego bliskich. Nie ma chyba na Ziemi badacza kosmosu, który 25 grudnia, i przez kolejne tygodnie, nie będzie odczuwał głębokiego niepokoju. W końcu chodzi o los najważniejszego astronomicznego eksperymentu ostatnich 30 lat, wartego, bagatela, 10 miliardów dolarów.

Obiektem świątecznych stanów lękowych będzie kosmiczny teleskop Jamesa Webba. Ogromne, supernowoczesne obserwatorium, które może wywrócić do góry nogami wszystko, co wiemy o wszechświecie i naszym w nim miejscu. Opracowywany od 30 lat instrument długo czekał na debiut, a w ostatniej chwili niemal padł ofiarą wydarzeń sprzed 60 lat.

Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba powinien opuścić Ziemię 25 grudnia
Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba powinien opuścić Ziemię 25 grudniaNASA's Goddard Space Flight Center

***

Na pierwszy rzut oka Webb przypomina eksponat z galerii sztuki nowoczesnej, a nie instrument naukowy. Dla laika w ogóle nie wygląda jak teleskop. Jego kształt kojarzy się raczej ze złotym kwiatem origami albo anteną satelitarną z dachu wyjątkowo ekscentrycznego i rozkochanego w przepychu miliardera.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam