Premium

Techimperium kontratakuje. Jak bronić wolności słowa przed wielkimi platformami?

Zdjęcie: Anna Moneymaker/Getty Images

Ważniejsi niż kongresmeni, ważniejsi niż przyszli członkowie rządu. Na inauguracji Donalda Trumpa amerykańscy miliarderzy dostali najlepsze miejsca - tuż przy rodzinie prezydenta. Czy mariaż biznesu technologicznego z władzą stanowi zagrożenie dla wolności słowa i bezpieczeństwa?

Obserwując styczniowe uroczystości inauguracyjne w Waszyngtonie, wielu dziwiło się na widok potentatów technologicznych, którzy w budynku kapitolińskiej Rotundy symbolicznie złożyli hołd lenny 47. prezydentowi Stanów Zjednoczonych.

No bo jak to? Ci wszyscy postępowi wolnościowcy nagle skręcili w prawo?

Pamiętamy przecież, że przy poprzedniej inauguracji - tej w 2021 roku - gdy najzagorzalsi wyznawcy ruchu MAGA szturmowali świątynię amerykańskiej demokracji i po tej samej Rotundzie kręciły się ultraprawicowe bojówki, szefowie Mety, Youtube'a i Twittera otwarcie sprzeciwili się działaniom Donalda Trumpa. Polityk został zablokowany w ich serwisach, dla większości establishmentu medialnego i politycznego stał się persona non grata.

Tymczasem cztery lata później, obok przedstawicieli tradycyjnego biznesu ze Stanów i reszty świata, wianuszek wokół Trumpa utworzyli także przedstawiciele Microsoftu, Google'a, Mety, Apple'a, Amazona i TikToka. Wśród nich był również Elon Musk, który otwarcie zaangażował się w kampanię wyborczą republikanów.

To, co wydarzyło się w Waszyngtonie, nie było tylko symboliczne. Już wcześniej, od kiedy wiadomo było, że to Donald Trump zasiądzie w Białym Domu na kolejne cztery lata, wiele amerykańskich dużych firm zaczęło deklarować, że wycofuje się z polityki DEI (skrót od angielskich słów "Diversity, Equity and Inclusion", oznacza: "różnorodność, równość i włączanie"). Ze wspierania i rozwijania programów mających za zadanie tworzenie zróżnicowanych i przyjaznych mniejszościom środowisk pracy zrezygnowały nie tylko firmy technologiczne, takie jak Meta czy Google, wycofał się z nich nawet McDonalds. Jest to oczywiście kierunek pożądany przez nową administrację, która podobne praktyki stosuje na poziomie np. urzędów federalnych.

- Skręt w prawo? Moim zdaniem to jest skręt za swoim biznesem - uważa Anna Wittenberg, dziennikarka "Dziennika Gazety Prawnej".

Nowa administracja Trump-Vance nie pozostawia złudzeń, jak wyobraża sobie nową, prawicową poprawność polityczną, a szefowie wielkich firm starają się tej wizji sprostać. Wydaje się, że deklarowane przez korporacje (także te technologiczne) wartości, należy włożyć między bajki i traktować jedynie w kategoriach zagrywek PR-owych i oportunistycznego dostosowywania się do bieżących standardów.

- Dominującą ideologią, która jest dla nich naprawdę ważna i niezmienna, jest ideologia zarobku i wzrostu; wzrostu na giełdzie, wzrostu zadowolenia inwestorów i akcjonariuszy - dodaje Sylwia Czubkowska, dziennikarka specjalizująca się w nowych technologiach, współprowadząca podcast "Techstorie" w TOK FM.

Zaskakiwać może jedynie tempo, w jakim miliarderzy porzucili dotychczasową poprawność polityczną w swoich korporacjach i z jakim entuzjazmem przyjęli nową. Dobrze to widać na przykładzie Mety - konglomeratu mediów społecznościowych należącego do Marka Zuckerberga.

Inauguracja Donalda Trumpa. CEO Mety Mark Zuckerberg i Lauren SanchezPAP/EPA/KENNY HOLSTON / POOL

Dwie twarze Zuckerberga 

Na dziesięć dni przed inauguracją prezydenta USA Mark Zuckerberg pojawił się w popularnym podcaście prawicowego komentatora i prezentera Joe Rogana. Przez trzy godziny właściciel Mety stawiał tezy, że w amerykańskich firmach brakuje "męskiej" i "agresywnej energii". Mówił, że urzędnicy z administracji Bidena krzyczeli na jego pracowników, by ci usunęli z Facebooka treści, które rząd uważał za dezinformacyjne na temat szczepionek covidowych. Opowiadał także o zmianach w moderacji na swojej platformie; o decyzji odsunięcia od pracy fact-checkerów, zarzucając im tendencje cenzorskie, choć przecież fact-checkerzy żadnych treści nie usuwają, mogą ewentualnie rozszerzać je o dodatkowe informacje, kontekst, komentarz.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam