Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Czy można zwolnić pracownika przez Skype'a na grupowym czacie? Można! Przekonała się o tym graficzka, która pracowała w firmie dopiero od dwóch dni. Screenami rozmowy z szefem podzieliła się w internecie.
"Zrobiła Pani 5 wizualizacji przez cały dzień?" - zapytał szef. W odpowiedzi graficzka napisała, że zrobiła 9 wizualizacji. "Nadal uczę nowego programu, nigdy nie miałam styczności z Corelem (program do projektowania graficznego - red.)" - dodała.
"Cooo proszeee. Chyba Pani żartuje, to dziękuję, do widzenia. Ja za naukę nie płacę" - odpisał przełożony.
Graficzka wyjaśniła w mediach społecznościowych, że na rozmowie o pracę nie wymagano znajomości programu Corel. Dodała jeszcze, że zasadą w firmie było jedzenie posiłku równo o godzinie 12. Gdy zjadła o 11.30, została upomniana. Pracownicy pouczyli ją też, że nie powinna na rzucone przez szefa "cześć" odpowiadać tym samym. Zachowanie pracodawcy wywołało burzę w sieci. Internauci szybko wytropili, o jaka firmę chodzi. Pracodawca wydał oświadczenie:
"Zatrudniliśmy nową osobę w dziale graficznym, nasze wymagania były od początku jasne, mianowicie dobra znajomość programu graficznego Corel, na którym pracuje nasza firma. Osoba, która zgłosiła się do nas i została wybrana do pracy na tym stanowisku zadeklarowała, iż ma kwalifikacje i szybko opanuje program. Pierwszy dzień był dniem szkolenia, zasad funkcjonowania firmy, współpracy grafików z działem handlowym etc. Zaliczyliśmy ten dzień jako płatny dzień pracy pomijając fakt, że był to dzień typowo wdrożeniowy. Wystawiliśmy rachunek płatny wg obowiązujących stawek godzinowych umowy zlecenie zawartej na okres jednego próbnego miesiąca" - napisał.
CZYTAJ WIĘCEJ: ZWOLNIŁ PRACOWNICĘ PRZEZ SKYPE'A. "JANUSZERIA LEVEL MASTER" >>>
Czy takie sytuacje to rzadkość? Nie. Szefowa robiła Monice zdjęcia biustu, a przełożony kazał Karolinie zmienić zdjęcie na portalu randkowym, popularnym Tinderze. Tomasz dostał pierwszą pracę w państwowej instytucji, gdzie "młode leszcze" musiały wyrobić "normę" przy zatwierdzaniu wniosków. Kto nie zdążył, nie dostawał urlopu.