|

Najpierw jest się matką, a dopiero później psychologiem

Mirosława Kątna z dziećmi
Mirosława Kątna z dziećmi
Źródło: archiwum prywatne
Kilkuletni Rafał nagle zapytał: "czy ten straszny facet przyjdzie po Kasię?". Matka nie od razu zrozumiała. - Po chwili dotarło do mnie, że podsłuchał rozmowę o odbieraniu pewnej dziewczynki rodzicom. Wtedy zrozumiałam, w jak dużym stopniu moje dzieci uczestniczą w moim życiu zawodowym – wspomina psycholożka Mirosława Kątna. O tym, jak przez ponad 40 lat łączyła pracę na rzecz krzywdzonych dzieci z wychowywaniem własnych, rozmawiamy z Kątną i jej dorosłym synem Rafałem.Artykuł dostępny w subskrypcji

Sześcioletni chłopiec nie wiedział, co zrobić, by zdobyć nowe sznurowadła do butów. Jedno z nich zgubił w przedszkolu. Macocha Ewa T. biła go tak długo pasem ze sprzączką, że skatowany chłopiec zmarł. Tę historię z 1981 roku opisał w 2013 roku w głośnym reportażu "Śliczny i posłuszny" Mariusz Szczygieł. To właśnie po tej strasznej zbrodni powstał Komitet Obrony Praw Dziecka, w którym działają m.in. z psychologowie, pedagodzy i prawnicy. Wcześniej nie było w Polsce żadnej organizacji, która podejmowałaby działania, choćby interwencyjne, na rzecz dzieci maltretowanych. Ten mały chłopiec stał się symbolem okrucieństwa dorosłych oraz niskiej świadomości praw dzieci, którą wówczas mieliśmy w Polsce. Jedną z twórczyń KOPD była Mirosława Kątna, psycholożka i działaczka społeczna, która w 1990 roku została jego przewodniczącą.

Czytaj także: