|

Wychowani w "kulturze zap****olu" mówią o nich "śnieżynki". Bez urazy? 

shutterstock_2275160333
shutterstock_2275160333
Źródło: Shutterstock

Szef każe zostawać po godzinach? Młodzi odmawiają, już nie dają się pokroić za etat. Z badań zaś wynika, że są grupą, która najczęściej doświadcza mobbingu. - Walka pokoleń na rynku pracy jest jak wojna światów. Zetki od razu rozpoznają przemocowe zachowania, do tego mają umiejętności interpersonalne i znają na wylot Kodeks pracy. To może budzić w starszych pokoleniach poczucie zagrożenia - mówi Monika Klonowska, psycholożka i ekspertka badająca zjawisko mobbingu. 

Artykuł dostępny w subskrypcji

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

Czy można zwolnić pracownika przez Skype'a na grupowym czacie? Można! Przekonała się o tym graficzka, która pracowała w firmie dopiero od dwóch dni. Screenami rozmowy z szefem podzieliła się w internecie.

"Zrobiła Pani 5 wizualizacji przez cały dzień?" - zapytał szef. W odpowiedzi graficzka napisała, że zrobiła 9 wizualizacji. "Nadal uczę nowego programu, nigdy nie miałam styczności z Corelem (program do projektowania graficznego - red.)" - dodała.

"Cooo proszeee. Chyba Pani żartuje, to dziękuję, do widzenia. Ja za naukę nie płacę" - odpisał przełożony.

Graficzka wyjaśniła w mediach społecznościowych, że na rozmowie o pracę nie wymagano znajomości programu Corel. Dodała jeszcze, że zasadą w firmie było jedzenie posiłku równo o godzinie 12. Gdy zjadła o 11.30, została upomniana. Pracownicy pouczyli ją też, że nie powinna na rzucone przez szefa "cześć" odpowiadać tym samym. Zachowanie pracodawcy wywołało burzę w sieci. Internauci szybko wytropili, o jaka firmę chodzi. Pracodawca wydał oświadczenie:

"Zatrudniliśmy nową osobę w dziale graficznym, nasze wymagania były od początku jasne, mianowicie dobra znajomość programu graficznego Corel, na którym pracuje nasza firma. Osoba, która zgłosiła się do nas i została wybrana do pracy na tym stanowisku zadeklarowała, iż ma kwalifikacje i szybko opanuje program. Pierwszy dzień był dniem szkolenia, zasad funkcjonowania firmy, współpracy grafików z działem handlowym etc. Zaliczyliśmy ten dzień jako płatny dzień pracy pomijając fakt, że był to dzień typowo wdrożeniowy. Wystawiliśmy rachunek płatny wg obowiązujących stawek godzinowych umowy zlecenie zawartej na okres jednego próbnego miesiąca" - napisał.

Czy takie sytuacje to rzadkość? Nie. Szefowa robiła Monice zdjęcia biustu, a przełożony kazał Karolinie zmienić zdjęcie na portalu randkowym, popularnym Tinderze. Tomasz dostał pierwszą pracę w państwowej instytucji, gdzie "młode leszcze" musiały wyrobić "normę" przy zatwierdzaniu wniosków. Kto nie zdążył, nie dostawał urlopu.

Zetki (pokolenie urodzone po 1995 roku, od 2012 roku zaczyna się pokolenie alfa) takie prace nazywają krótko "syf". I rzucają papierami, zanim szef zdąży zapamiętać ich imię i nazwisko.

Aktualnie czytasz: Wychowani w "kulturze zap****olu" mówią o nich "śnieżynki". Bez urazy? 
Źródło: tvn24.pl

- Nie chcemy owocowych czwartków, benefitów i parkingu pod biurem. Dla nas ważna jest godność i dobra atmosfera, a nie zarobki. Tymczasem przełożeni po nas depczą - mówi 27-letnia prawniczka Karolina, która mierzyła się z mobbingiem w znanej korporacji.

Mobbing w Polsce to powszechne zjawisko. Według raportu "Mobbing w polskich firmach. Druga edycja - 2023 vs. 2022" przygotowanego wspólnie przez UCE RESEARCH i platformę ePsycholodzy.pl - w 2023 roku aż 41,4 procent badanych Polaków deklarowało, że doświadczyło mobbingu. To wskaźnik nieco wyższy niż w 2022 roku, gdy 40 procent ankietowanych przyznało, że spotkało się z niszczycielskimi zachowaniami ze strony przełożonych lub innych pracowników (bo mobberem może być nie tylko szef).

Aktualnie czytasz: Wychowani w "kulturze zap****olu" mówią o nich "śnieżynki". Bez urazy? 
Źródło: tvn24.pl

Najliczniejszą grupą, która opisywała takie zachowania, są osoby młode, w wieku od 18 do 24 lat - aż 53,6 procent ankietowanych odpowiedziało, że doświadczyło w pracy mobbingu ze strony przełożonych czy współpracowników. Na drugim miejscu są osoby pomiędzy 25. a 34. rokiem życia - 52,4 procent z nich potwierdza, że na swojej drodze zawodowej spotkało mobbera lub mobberkę.

Dlaczego tyle młodych osób doświadcza mobbingu? Eksperci twierdzą, że to, co dla starszych pokoleń jest w pracy normą, dla zetek jest nie do przyjęcia. Młodzi zgłaszają więc różne nadużycia i wysyłają skargi na swoich pracodawców. Jak to wygląda w praktyce?

"Leszcze" na innej planecie

Przez szefów i współpracowników nazywani są leszczami, świeżakami, dziobakami. Młodzi pracownicy po kilku dniach czy miesiącach w nowej, często pierwszej w życiu poważnej pracy, czują się tak, jakby trafili na inną planetę.

Tak opisywali mi zasady, które panują na tej planecie:

  • Szefa traktuj jak Boga
  • Poglądy i wartości, którymi się kierujesz w życiu, zostaw za drzwiami open space’u
  • Nie pytaj o pracę zdalną, bo wyjdziesz na lenia
  • Uwaga! Zdrowie psychiczne i neuroróżnorodność to tematy tabu
  • Po godzinach pracy pracuj dalej, na urlopie odbieraj maile
  • Polecenia, nawet te, które wydają ci się głupie, wykonuj bez szemrania
  • Siedź cicho, słuchaj starszych
  • Nie licz na pomoc współpracowników
  • Pamiętaj, że nie masz kompetencji
  • Bądź wdzięczny, nie roszczeniowy
  • Nie pytaj o podwyżkę.
Narastające zjawisko mobbingu w Polsce
Źródło: TVN24

"Ja tu jestem szefem"

Tomasz ma 28 lat, właśnie rozstał się z posadą w państwowej spółce.

- Co powiedział szef, było święte. Pracowałem w dziale pozwoleń prawnych. Problem polegał na tym, że byliśmy przez przełożonych zmuszani do wydawania określonej liczby tych pozwoleń. Takie wymagania to absurd, bo wydanie pozwolenia zależy przecież od tego, czy mamy komplet dokumentów i czy dany podmiot spełnia warunki. Zdarzało się, że czekaliśmy na uzupełnienie dokumentów przez firmy tygodniami, a nawet miesiącami. W oczach szefów było to oczywiście naszą winą, choć przecież nie mieliśmy na to żadnego wpływu - opowiada Tomasz.

Za szefa wszystkich szefów uważał się też przełożony Karoliny, która pracowała w dziale prawnym w jednej ze znanych korporacji.

- Nie był to mój bezpośredni przełożony, a szef całego działu. Najgorsze jest to, że wydawało mu się, że otacza zespół niemal ojcowską troską. A to, co robił, to był mobbing, choć nie w takiej standardowej formie. Z czasem wszystko, co robiłam, było na forum poddawane krytyce. Nawet sprawy, na które nie miałam wpływu albo w których obiektywnie robiłam wszystko, co możliwe w danej sytuacji. Dowiadywałam się, że szef chodzi po firmie i opowiada o mnie i koleżance same negatywne rzeczy. Jak to źle pracujemy, jak to nasza niekompetencja rozwala pracę zespołu. Że jesteśmy agresywne, kłótliwe, siejemy ferment - wspomina Karolina.

Mobbing w Polsce
Mobbing w Polsce
Źródło: TVN24

Ewelina Strawa to prezeska fundacji HeyDay i właścicielka firmy zajmującej się szkoleniami. Zatrudnia 11 osób. Uważa, że czasy, w których przełożony wymagał tylko dlatego, że jest szefem, dawno się skończyły.

W zespole mam też oczywiście zetki. Nie wyobrażam sobie, by moja firma rozwijała się bez nich. Ale żeby zetki chciały ze mną pracować, muszę mieć z nimi relacje partnerskie. Inaczej nie ma mowy o współpracy. To duża zmiana pokoleniowa.
Ewelina Strawa, prezeska fundacji HeyDay

- My, millenialsi, byliśmy wychowywani w kulcie autorytetów. Najpierw władzę nad nami miał pedagog czy nauczyciel, potem szef. Trzeba było robić, co każe, nie można było się sprzeciwić. Dziś ktoś, kto zarządza młodym zespołem, na takim podejściu szybko się przejedzie - opowiada Strawa.

W jej firmie pracuje Zuzanna, która ma 22 lata.

- Sama zorganizowała nasze stoisko na dużych targach, zrobiła to świetnie. Jest biegła w nowych technologiach, przygotowała cuda, QR kody, TikToki, wszystko to, na czym sama się nie znam. Młode pokolenie w pracy, owszem, jest wyzwaniem, ale dla ludzi, którzy zarządzają zespołem w sposób staroświecki. Czyli krzykiem, presją i podkreślaniem, że "ja tu jestem szefem". Zetki, gdy widzą taką postawę, po prostu trzaskają drzwiami. Sposób komunikacji, w którym wyczują fałsz, manipulację czy agresję, po prostu na nich nie działa - uważa Strawa.

I przyznaje: millenialsi wychowani w "kulturze zapierdolu" uczynili z pracy sens życia, zostawali po godzinach i wiele znosili, by utrzymać etat. Młodzi zaś wolą być szczęśliwi, niż zapracowani.

Pokolenia na rynku pracy
Pokolenia na rynku pracy
Źródło: tvn24.pl

Ważne, by cieszyć się życiem

To, że pracodawcy mają do czynienia z inną mentalnością, a młodzi pracownicy mają wobec nich szereg nowych oczekiwań, pokazuje badanie firmy rekrutacyjnej Randstad "Workmonitor", których wyniki opublikowano w 2023 roku. Badanie przeprowadzono w dniach 18-30 października 2022 r. na grupie 35 tysięcy osób z 34 krajów na świecie. Wśród nich znalazła się również Polska.

Aż 61 procent ankietowanych nie przyjęłoby stanowiska, które zakłóciłoby równowagę pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym. To podejście było szczególnie widoczne wśród osób w wieku od 18 do 34 lat i znacząco niższe wśród osób w wieku powyżej 55 lat. Z kolei 34 procent badanych odeszłoby z pracy, gdyby znaleźli się w toksycznym środowisku, a 48 procent, gdyby praca nie pozwalała im cieszyć się życiem.

2903N334XR PIS DNZ WIECZOREK
Pokolenie Z i stosunek do pracy
Źródło: TVN24

Tomasz podkreśla, że po doświadczeniu pierwszej pracy na stanowisku w administracji państwowej doszedł do wniosku, iż ważniejsze od etatu jest zdrowie psychiczne.

- Mieliśmy robić szybko, ale bezbłędnie, a tak się nie da. By nie było błędów, poświęcałem więcej czasu na sprawdzanie wniosków. Wtedy znów były pretensje, że dlaczego to tak długo trwa. Było szybko, ale z błędami: źle. Było bez błędów, ale nie tak szybko, też źle. Zorientowałem się, że coś jest nie tak, gdy przyjaciele zaczęli zwracać mi uwagę, że ciągle mówię o pracy, nie dosypiam, ciągle jestem zmęczony - wspomina.

Monika ma 27 lat, pracuje w bankowości. Pierwszą pracę dostała, gdy skończyła 21 lat. - W każdym banku, w którym pracowałam, doświadczyłam mobbingu i różnych krzywdzących zachowań i ze strony współpracowników, i szefowej. Lata w toksycznym środowisku w pracy odbiły się na moim zdrowiu. Poroniłam pierwszą ciążę, a potem leczyłam się na depresję - opowiada. - Rodzina prosi mnie, bym zmieniła pracę na inną, nawet gorzej płatną, ale taką, w której będę miała spokój. Bo synonimem dobrej pracy nie jest dla mnie to, jaką mam wypłatę, a to, jak się w tej pracy na co dzień czuję, czy jestem doceniana. Co z tego, że dobrze zarabiam, skoro pieniądze wydaję na psychiatrę? Czy praca jest warta tego, by płacić za nią zdrowiem? Życie jest jedno - przyznaje.

Depresji nie wolno lekceważyć, należy szukać pomocy. "Nie wiedziałam, że to jest choroba"
Źródło: Stefania Kulik/Fakty po Południu TVN24

Praca nie jest sensem życia

Milenialsi złośliwie nazywają zetki "śnieżynkami". Bo ci o pokolenie młodsi są ich zdaniem zbyt delikatni, nieodporni psychicznie i nie radzą sobie ze stresem.

Monika Klonowska, psycholożka i ekspertka zajmująca się zjawiskiem mobbingu, nie zgadza się z tą opinią: to dzięki zetkom pracodawcy zaczynają poważnie traktować kodeksy etyki.

- Kiedyś, by być autorytetem i wymagać szacunku, wystarczyło być starszym. Dziś granice wieku się zacierają, starsze osoby, które nie są zaznajomione z nowymi technologiami, często czują, że nie nadążają za dzisiejszym tempem zmian. Zawsze mówię, że mądrość przychodzi z wiekiem, ale czasem wiek przychodzi sam. Jeśli ktoś chce stosować argument wieku, bo on tu pracuje długo i ma już tyle lat, to mam dla niego złą wiadomość: to już na nikogo nie działa. Przełożeni sięgają więc czasem po przemoc, zastraszanie, wywieranie presji, aby podtrzymać złudzenie autorytetu. I tu mam kolejną złą wiadomość: to też obecnie nie działa. Na moich warsztatach młode osoby podkreślają, że od starszych oczekują tego, by powiedzieli im, jak kształtować zdrowe relacje. By pokazali, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach. Szukają mentora, który wesprze ich swoją mądrością, a nie kogoś, kto będzie wydawał rozkazy. Są pracodawcy, którzy to rozumieją i potrafią zmienić podejście. I to właśnie dla nich młodzi chcą pracować - wyjaśnia.

Aneta Czernek o nowym pokoleniu na rynku pracy
Źródło: TVN24 BiS

Klonowska zauważa, że przepaść pokoleniowa jest ogromna. Dla młodych ludzi praca nie jest już jedynym sensem życia.

- Prowadziłam ostatnio zajęcia w jednej z agencji państwowych. I starsi pracownicy narzekali, że oni zostawali po godzinach, a potem jeszcze trzy razy sprawdzali, czy nie ma żadnych błędów. A młodzi? Przychodzą i widząc coś takiego, zaraz odchodzą, bo oni się nie piszą na taką pracę. Jak ktoś musi, to zostanie, ale potem skarży się na nieludzkie warunki pracy i mobbing. Pokolenie zet jest bardziej świadome zachowań, które są formą nadużyć, nie da się ich łatwo zmanipulować czy wpędzić w poczucie winy. To są ludzie, którzy mają ogromną wiedzę o szkodliwych zjawiskach, mają o tym pogadanki w szkołach, mają internet i jeżdżą za granicę, gdzie natychmiast widzą wszystkie różnice. Zetki wiedzą dobrze, czego chcą, nie da się im wcisnąć żadnej ściemy - opowiada psycholożka.

Jacy są najmłodsi pracownicy?
Jacy są najmłodsi pracownicy?
Źródło: tvn24.pl

Szefowie sobie nie radzą

Po doświadczeniu pandemii i przejściu na tryb pracy zdalnej wiele osób przewartościowało swoje życiowe cele. Według wspomnianego już raportu Randstad praca nadal jest istotną częścią życia, pod warunkiem jednak, że daje młodym pracownikom poczucie uczestniczenia w pewnej wspólnocie. Dla wielu osób przynależność i dzielenie tych samych wartości przez firmę czy organizację są kluczowe w podejmowaniu decyzji zawodowych. I tak aż 54 proc. osób przyznało w badaniu, że zrezygnowałoby z pracy, gdyby tego poczucia przynależności nie odczuwało. A 42 proc. stwierdziło, że gdyby firma nie przedstawiała wartości zbieżnych z ich osobistymi, w ogóle nie podjęliby w niej pracy.

Dla młodej prawniczki Karoliny równość i szacunek w miejscu pracy to niezbędne filary rozwoju.

Mnie zależy na inkluzywności, na tym, by firma, w której pracuję, hołdowała wartościom, które są dla mnie ważne. By myślała o ochronie środowiska, osobach wykluczonych. Nie chcę na przykład słyszeć, jak w poprzedniej firmie, że szef mówi o osobach homoseksualnych z pogardą "pedały". W takiej pracy jest niemożliwe poczucie wspólnoty. A jeśli nie tworzy się dobrego zespołu, to efekty pracy są marne.
Karolina, prawniczka

W poprzedniej pracy przeszkadzał Karolinie również seksizm.

- Za szkolenie, które przygotowałam dla całej firmy, dostałam od zespołu sporo gratulacji. Szef zawołał mnie na rozmowę w cztery oczy. Powiedział, że skoro się postawiłam, jak to nazwał, "na świeczniku", to powinnam zadbać o swój wizerunek. Zaczął analizować mój profil na Tinderze i zdjęcie, które tam zamieściłam. Zatkało mnie. Zdjęcie nie było wulgarne, nie było nagości, miałam na nim luźny top. Zresztą to portal randkowy, na którym nie ma nazwisk i nazwy firmy, dlaczego miałabym się tłumaczyć? Wydało mi się niesmaczne, że szef omawia ze mną mój "wizerunek" na anonimowym portalu randkowym i twierdzi, że jest on niestosowny. Kazał mi to zdjęcie usunąć. Ale co to go obchodzi? To moje prywatne sprawy! - denerwuje się Karolina.

Jest przekonana, że rozmowa miała podciąć jej skrzydła po udanych szkoleniach.

- Według mnie szef był mizoginem, nie lubił, gdy kobieta odnosi sukces. Chciał mnie sprowadzić do parteru, bym nie czuła się tak pewnie. Poszłam do działu HR złożyć skargę. Powiedzieli, że to zachowanie "kontrowersyjne", ale nic nie mogą z tym zrobić. Zwolniłam się. Miałam duże wsparcie w partnerze, który pomógł mi wyjść z poczucia frustracji, wypalenia. Pomogła też psychoterapia - opowiada prawniczka.

justyna setka
Justyna Suchecka o młodych ludziach we "Wstajesz i wiesz"
Źródło: TVN24

Monika wspomina, że w pierwszej pracy krzywdziła ją osoba, która powinna być już na emeryturze, ale była zatrudniona z uwagi na swoją skuteczność i dobre wyniki.

- Szefowie ją cenili, bo była też wygadana i miała charyzmę. Niestety wyżywała się na młodych dziewczynach. Wybierała osoby niedoświadczone, najmłodsze stażem, które dopiero rozpoczynały życie zawodowe. 

Monika przeniosła się do innego banku.

- Wydawało mi się, że gorzej niż w poprzedniej pracy być nie może. Ale okazało się, że tym razem mam szefową, która terroryzuje cały zespół. Na charakterystyczny dźwięk jej obcasów wszyscy bledli i chowali się za monitorami. Czy się jej bałam? Proszę sobie wyobrazić taką sytuację: w pracy rozpiął mi się guzik w koszuli, przy biuście. Szefowa zrobiła mi zdjęcie, że jestem taka niechlujna, zamiast po prostu zwrócić mi uwagę, żebym ten guzik zapięła. Pytała, czy pod spodem mam biustonosz. Czy to jest normalne zachowanie? - pyta Monika. 

Mobbing i molestowanie w pracy
Mobbing i molestowanie w pracy
Źródło: tvn24.pl

Zetki stawiają warunki

Pytam ekspertki, które na co dzień zatrudniają pokolenie zet o to, co jest dla nich zaskakujące w postawie młodych wobec pracy.

- To, co mi się podoba w młodym pokoleniu, to ich niezgoda na zostawanie po godzinach. Menedżerowie mogą wymagać od siebie, bo też często mają nienormowany czas pracy, ale pracownicy jednak mają swoje życie prywatne i muszą ładować kiedyś akumulatory. I wcale nie jest dobrze, jak wszyscy zostają po godzinach. Pracowałam w pewnej firmie, byłam dyrektorem HR-u, gdzie musiałam wprowadzić procedurę określającą wyraźnie, że na nadgodziny musi wyrazić zgodę przełożony, bo pracownicy nagminnie zostawali popołudniami w pracy. Musieli umotywować, dlaczego jest potrzeba pracy w nadgodzinach - opowiada Małgorzata Tobiszewska, ekspertka HR i prezeska Stowarzyszenia Absolwentów MBA.

- I jak się tłumaczyli? - pytam.

- Zostaję, bo "muszę zrobić". Tylko, że dla mnie to jest informacja, że muszę coś przeorganizować w firmie. Bo jeżeli jest dużo nadgodzin, to może stanowisk jest za mało? Albo pracowników? Może praca jest nieefektywna albo robimy rzeczy zupełnie niepotrzebne? Młodzi ludzie od razu to widzą, poza tym znają na pamięć Kodeks pracy i swoje prawa. Pod tym względem to przełom - uważa Tobiszewska.

Polacy na drugim miejscu pod względem najdłużej pracujących narodów
Polacy na drugim miejscu pod względem najdłużej pracujących narodów. Przegonili nas tylko Grecy

Zgadza się z nią Joanna Kraska, która przez wiele lat zarządzała działami sprzedaży w dużych korporacjach, takich jak Orange czy Samsung.

- Zetki stawiają swoje warunki i podziwiam ich za to, bo dla mojego pokolenia najważniejsze było mieć przysłowiowy etat. Oczywiście może się to nie podobać menedżerom, którzy zarządzają w starym stylu metodą "dziel i rządź". To ślepa uliczka. Badania pokazują, że pracowników będzie coraz mniej, społeczeństwo się starzeje, mamy zapaść demograficzną. Młode osoby na rynku pracy w świecie nowych technologii są dla wielu firm kolejną szansą na zmiany i dostosowanie się do zmieniającej się rzeczywistości.

Ewelina Strawa podkreśla, że zetki zmieniły jej własne podejście do pracy: - Pewnego dnia dziewczyny powiedziały mi, że ja non stop pracuję; pytały, czy w ogóle odpoczywam. Pomyślałam, że już dawno nie byłam na wakacjach. Wspólnie pracujemy w nurcie work-life balance, a nawet integration, o których mówię na szkoleniach: że praca jest ważnym obszarem naszego życia, ale nie może być najważniejsza. Dzięki moim młodym pracowniczkom sama mam dzisiaj zdrowszy stosunek do pracy i życia. Zespoły międzypokoleniowe i międzykulturowe, zespoły inkluzywne to przyszłość. I to jest piękne.  

O co chodzi w work-life balance?
O co chodzi w work-life balance?
Źródło: tvn24.pl

Mówię, że czasem pracodawcy zarzucają zetkom, iż są leniwe, myślą o wszystkim, tylko nie o pracy.

Joanna Kraska: - Nie podpiszę się pod takim stwierdzeniem. Z badań wynika, że są bardzo świadomi tego, w jak trudnych warunkach przyszło im żyć. Deklarują, że gdyby mieli pieniądze, wydaliby je na pierwszym miejscu na podróże, a na drugim na mieszkanie. Są ciekawi świata, nie mają obaw przed zmianą otoczenia czy pracą poza granicami kraju. Cenią jednak stabilizację i dążą do niej.

To prawda. Z badań zleconych przez Fundację XTB we wrześniu 2023 r. wynika, że młodzi Polacy z pokolenia zet najchętniej wydaliby pieniądze na podróże, mieszkanie i realizację pasji. Co ciekawe, na ostatnim, 15. miejscu, uplasował się ślub.

Dodatkowo według tego raportu młodzi Polacy na realizację marzeń potrzebują wcale nie tak dużo - większość twierdzi, że byłoby to około 50 tys. zł. Tylko 15 proc. ankietowanych wskazało, że potrzebowaliby do spełnienia marzeń 500 tys. zł. Zaskakujące może być to, że ponad 90 proc. ankietowanych przyznało, iż oszczędza (zwykle w formie gotówki i wpłat na lokaty).

Na co gotowi są oszczędzać młodzi Polacy?
Na co gotowi są oszczędzać młodzi Polacy?
Źródło: Badanie "Marzenia i plany młodych Polek i Polaków", wykonane przez SW Research techniką CAWI na zlecenie fundacji XTB na reprezentatywnej próbie 1168 osób we wrześniu 2023 r.

Podważanie porządku

Małgorzata Tobiszewska podkreśla z kolei, że pokolenie zet mówi wprost, iż czegoś nie zrobi albo nie ma zamiaru się tego nauczyć. - A my przekonywaliśmy naszych szefów, że szybko się uczymy i bezkrytycznie wykonywaliśmy polecenia, których nawet nie mieliśmy w umowach. Imponuje mi to, że młody pracownik przychodzi do firmy i też ma swoje oczekiwania, poczucie własnej wartości - mówi ekspertka HR i prezeska Stowarzyszenia Absolwentów MBA.

Tomasz Habowski, reżyser filmowy, który współpracuje na planach zdjęciowych z pokoleniem zet, zauważa ważną różnicę: my milenialsi chcieliśmy znaleźć swoją indywidualną drogę w pewnym społecznym porządku, a zetki idą krok dalej i ten porządek podważają.

- Podoba mi się to. Ludzie, którzy garną się do branży filmowej czy rozrywkowej, są specyficzni. Gdy pracuję na planach z młodymi osobami, nie zauważam wprawdzie, by sprzeciwiały się istnieniu pewnych hierarchii w świecie filmu, bo to w tej branży trudne, ale widzę, że bardzo dbają o przestrzeganie Kodeksu pracy, co w tej branży jest niestety rewolucyjne. Jeśli praca na planie trwa 12 godzin, to pilnują, by skończyła się o wyznaczonej godzinie, wyraźnie zaznaczają, że będzie jakiekolwiek opóźnienie. Dużą wagę przywiązują do tego, by nie było nadgodzin, cenią odpoczynek, wyraźnie stawiają granice, my jako pokolenie nie mieliśmy tej odwagi. Gdy podczas pracy nad swoim debiutem prowadziłem plan zdjęciowy mniej hierarchicznie, to wzbudzało to pewne podejrzenia wśród starszych członków ekipy filmowej, którzy mają większe doświadczenie. Świadczyć to może o tym, że normą jest inny sposób zarządzania. Z drugiej strony byłem debiutantem bez doświadczenia, więc ta podejrzliwość mogła mieć jakieś uzasadnienie. Jednak to, że nie tworzę wokół siebie romantycznej wizji artysty-reżysera i jestem otwarty na współpracę, było kontrowersyjne dla starszych, a dawało uznanie wśród młodszych członków ekipy - mówi Habowski. 

I zastanawia się, czy zmiana, którą proponuje pokolenie zet, będzie trwała.

- Podoba mi się to kwestionowanie porządku, niechęć do zginania karku. Nie do końca widzę jednak, co jeszcze za tym stoi, nie widzę jeszcze tego, co młodzi chcą na tych gruzach zbudować. Czekam - podkreśla reżyser.

Nie być niewolnikiem

Badanie "Workmonitor" zrobione w 34 krajach na świecie przez firmę Randstad pokazuje, że w ciągu kilku lat od wybuchu pandemii znacząco zmieniły się oczekiwania pracowników, co wiąże się z gwałtownym wzrostem kosztów życia i dostosowania się do warunków pracy zdalnej. Młodzi pracownicy chcą mieć więc elastyczny czas pracy (aż 45 procent odpowiedziało, że nie podejmie pracy, jeśli godziny nie są elastyczne), możliwość wyboru pracy zdalnej i jasno określoną ścieżkę kariery. Nie chcą marnować czasu ani zdrowia na toksyczne środowisko, zależy im na poczuciu stabilności. Do tego chcą, by wartości firmy były zbieżne z ich własnym systemem wartości.

"Technologia i praca zdalna staną się stałymi elementami" (materiał z marca 2021)
Źródło: TVN24

Zetki mówią o tym, co jest dla nich w pracy najważniejsze.

Monika: - Chcę pracować w miejscu, gdzie będę doceniana, a szefowie będę obiektywni i staną po właściwej stronie w razie konfliktów. Myślę jednak, że w bankowości już nie zostanę. To nie jest branża, która w sposób nowoczesny myśli o pracownikach.

Karolina: - W poprzedniej pracy powiedziano mi, że wybrano moją kandydaturę spośród tysiąca zgłoszeń. Czułam, że złapałam Pana Boga za nogi. Dziś odbieram to jako formę manipulacji. Bo ktoś, komu wmówiono, że dostał wielką szansę, idzie potem na ustępstwa i wiele znosi. W pracy liczy się dla mnie to, by skupić się na swoich mocnych stronach, a nie myśleć o tym, jak przetrwać kolejny dzień w toksycznej atmosferze.

Tomasz: - Może w przyszłości założę swoją firmę, na razie szukam pracy, ale omijam z daleka propozycje państwowych posad. To świat folwarku, a nie nowoczesnego zarządzania. A mnie zależy na tym, by organizacja, w której pracuję, myślała o mnie jak o partnerze we wspólnym rozwijaniu firmy, a nie jak o niewolniku.

Imiona bohaterów, na ich prośbę, zmieniłam.

Szefa traktuj jak Boga

Poglądy i wartości, którymi się kierujesz w życiu, zostaw za drzwiami open space’u

Nie pytaj o pracę zdalną, bo wyjdziesz na lenia

Uwaga! Zdrowie psychiczne i neuroróżnorodność to tematy tabu

Po godzinach pracy pracuj dalej, na urlopie odbieraj maile

Polecenia, nawet te, które wydają ci się głupie, wykonuj bez szemrania

Siedź cicho, słuchaj starszych

Nie licz na pomoc współpracowników

Pamiętaj, że nie masz kompetencji

Bądź wdzięczny, nie roszczeniowy

Nie pytaj o podwyżkę.

Czytaj także: