Jacek Siewiera jest szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego od października 2022 roku. Został powołany na to stanowisko przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Politycy znający kulisy planowanych zmian w BBN, przekonują nas, że rezygnacja Siewiery nie jest wynikiem konfliktu z prezydentem czy z otoczeniem głowy państwa z tzw. dużego pałacu. - Siewiera ma dobre relacje z Dudą i jest wobec niego lojalny - przekonuje nas jeden z rozmówców.
Dlaczego więc szykuje się do odejścia z BBN i kiedy ten ruch ma nastąpić? - Może już nawet w przyszłym tygodniu - mówi nam jeden z polityków.
Kolejny oddala nieco tę perspektywę: - To kwestia kilku tygodni. Wszystko zależy od ustaleń i nowych inicjatyw związanych z bezpieczeństwem i sytuacją w regionie Morza Bałtyckiego.
Niezależnie jednak od wyboru momentu ogłoszenia dymisji - jak wynika z ustaleń dwojga dziennikarzy: Roberta Zielińskiego z tvn24.pl i Arlety Zalewskiej z "Faktów" TVN - decyzja w sprawie wcześniejszego odejścia z BBN już zapadła.
Minister nie chce czekać do końca kadencji prezydenta Andrzeja Dudy. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że swoją przyszłość wiąże z działalnością na rzecz bezpieczeństwa Polski w regionie Morza Bałtyckiego.
Jacek Siewiera odmówił odniesienia się do naszych informacji.
Kandydat PSL na prezydenta?
Jacek Siewiera urodził się w 1984 roku we Wrocławiu. Jest absolwentem Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w tym mieście oraz Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego i Wyższej Szkoły Prawa we Wrocławiu. Siewiera to specjalista anestezjologii i intensywnej terapii oraz pułkownik Wojska Polskiego. Szefem BBN został w październiku 2022 roku.
41-letni Siewiera jest drugim z kolei szefem BBN współpracującym z prezydentem Dudą. Jesienią 2022 roku zastąpił Pawła Solocha, który po siedmiu latach odszedł do dyplomacji. W trakcie uroczystej nominacji prezydent podkreślał szerokie kompetencje nowego szefa jako żołnierza zawodowego, lekarza specjalizującego się w medycynie ratunkowej, absolwenta oksfordzkich studiów dotyczących strategii i innowacji. Wcześniej sam Siewiera kierował misjami ratunkowymi polskich lekarzy we włoskiej Lombardii, dotkniętej najsilniej epidemią COVID-19, a także w USA. Siewiera błyskawicznie stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych współpracowników prezydenta Andrzeja Dudy.
Na początku listopada zeszłego roku Siewiera został zapytany w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, czy "jakaś poważna siła polityczna" rozmawiała z nim na temat kandydowania w wyborach prezydenckich i mu to kandydowanie proponuje. Odpowiedział, że "były takie rozmowy".
Zapytany, czy to wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz proponował mu kandydowanie, odparł, że mają "bardzo dobre relacje z ministrem obrony narodowej". Dopytywany, czy "tak dobre, żeby któregoś dnia Kosiniak-Kamysz przyszedł do niego i powiedział: panie pułkowniku, niech pan rozważy kandydowanie z PSL-u na prezydenta", Siewiera po kilkusekundowym namyśle odpowiedział: - Miejsce na tę rozmowę jest przede wszystkim z moim przełożonym.
Na początku grudnia Kosiniak-Kamysz mówił w TVN24, że rozmawiał z Siewierą "o wyborach prezydenckich, ale nie o starcie". Dodał, że rozmowa dotyczyła też "jego zaangażowania w politykę".
- Uważam, że pan minister Siewiera jest bardzo dobrze przygotowany, żeby wystartować w wyborach, nie tych, ale pewnie kolejnych - powiedział prezes PSL.
Siewiera o katastrofie w Smoleńsku
Pod koniec października ubiegłego roku Siewiera, komentując w "Kropce nad i" w TVN24 raport zespołu badającego prace podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, której przewodniczył Antoni Macierewicz, powiedział, że "jeśli doszło do nieprawidłowości, należy je wyjaśnić".
CZYTAJ WIĘCEJ: SIEWIERA O SMOLEŃSKU: MAM GŁĘBOKIE PRZEKONANIE, ŻE MAMY DO CZYNIENIA Z KATASTROFĄ LOTNICZĄ >>>
Siewiera dodał, iż jest "głęboko przekonany, że mamy do czynienia z katastrofą", a nie - jak forsuje to od lat polityk PiS Antoni Macierewicz - zamachem.