|

"Heartstopper". Jak Alice Oseman skradła serca nastolatków?

Agata - na Instagramie "Dziewczyna włóczykija" - na targach książki w Warszawie
Agata - na Instagramie "Dziewczyna włóczykija" - na targach książki w Warszawie
Źródło: Wydawnictwo Jaguar

Żeby przeczytać najnowszą książkę Alice Oseman, 12-letnia Julia będzie musiała trochę poczekać, bo w bibliotecznej kolejce jest do niej dopiero 72. A chciałaby czytać już, natychmiast! Bo o "Heartstopperze" i "Loveless" rozmawiają dziś niemal wszyscy jej rówieśnicy - na żywo, na Instagramie, Tik-Toku. Nawet ci, którzy czytać nie lubią. Jak do tego doszło?

Artykuł dostępny w subskrypcji

- Puchatku?

- Tak Prosiaczku?

- Nic, tylko chciałem się upewnić, że jesteś.

Pewnie znacie ten dialog z "Kubusia Puchatka" Alana Alexandra Milne'a, historii, która ukazała się niemal sto lat temu. Nadal wpisuje się go jako dedykację do książek, kilka słów w pamiętniku, a wraz z rozwojem mediów społecznościowych coraz więcej osób wysyła obrazki z tym cytatem przyjaciołom. Sieć jest ich pełna.

Te słowa są ciepłe, otulają jak pluszowy koc, uśmiechamy się do nich mimowolnie. Podobny efekt wywołują krótkie rozmowy między rysunkowymi Charliem i Nickiem z komiksu "Heartstopper" Alice Oseman, którymi dziś (niekiedy zamiast własnych słów) wymieniają się nastolatki z całego świata, by opowiadać sobie o przyjaźni, miłości i innych uczuciach.

Fragment komiksu "Heartstopper"
Fragment komiksu "Heartstopper"
Źródło: Alice Oseman / Wydawnictwo Jaguar

Czy za sto lat te słodkie obrazki będą równie kultowe co teksty z "Kubusia Puchatka"? Tego nie wiadomo. Pewne jest za to, że dziś są globalnym fenomenem.

Potrzebujecie kilku liczb na potwierdzenie? Proszę, bardzo.

367 tysięcy - tyle ocen otrzymał pierwszy tom "Heartstoppera" w portalu Goodreads, gdzie książki oceniają czytelnicy i czytelniczki z całego świata. Jego średnia ocena to dziś 4,55 w pięciostopniowej skali.

15 milionów - tyle wzmianek poświęcono "Heartstopperowi" tylko na TikToku.

Ponad 300 tysięcy - tyle egzemplarzy książek Alice Oseman sprzedano w Polsce w ciągu kilku miesięcy. Tak, w tej samej Polsce, gdzie status bestsellera osiąga się po przekroczeniu 10 tysięcy sprzedanych egzemplarzy i gdzie ponad 60 procent obywateli nie przeczytało w zeszłym roku ani jednej książki.

Jak do tego doszło?

Najpewniej z miłości. To uczucie, które Oseman nie tylko przepięknie - nieśpiesznie i z wrażliwością - opisuje, ale które przede wszystkim wzbudza u swoich - szczególnie młodych - czytelników i czytelniczek.

Gdzie tkwi jej sekret?

Miała 17 lat, gdy usłyszał o niej świat

Alice Oseman, Brytyjka, rocznik 1994. Urodziła się w Chatham w hrabstwie Kent i ze swoim młodszym bratem Williamem dorastała w wiosce niedaleko Rochesteru. W 2016 roku ukończyła studia licencjackie z literatury angielskiej na Uniwersytecie Durham. Ale jeszcze zanim to zrobiła, została znaną pisarką! Prawdziwym objawieniem świata literatury, a dokładnie gatunku "young adult", bo pod taką nazwą promuje się za granicą książki skierowane do młodzieży.

Dla wielu nastoletnich czytelniczek i czytelników jej życiorys brzmi jak spełnienie marzeń, bo kontrakt na opublikowanie debiutanckiej powieści podpisała, mając zaledwie 17 lat. I to nie z byle kim, bo z gigantem, jakim jest HarperCollins. To działające od ponad 200 lat wydawnictwo jest dziś jednym z największych na świecie i wydaje m.in. bestsellerowych twórców, takich jak C. S. Lewis, Agatha Christie czy J.R.R. Tolkien.

Zanim do tego doszło, dziewczyna wysłała przykładowe rozdziały swojej wymarzonej książki (pisanej po lekcjach i w wakacje) dziewięciu agentom literackim. Ośmiu nawet nie odpowiedziało, ale tą dziewiątą osobą była Claire Wilson z Rogers, Coleridge & White (reprezentują m.in. autora bestsellerów Iana McEwana), która poczuła w tej historii potencjał. Miała nie zdawać sobie wówczas sprawy z tego, z jak młodą osobą ma do czynienia. Chwyciła jednak tytuł i wystawiła wydawnictwom na aukcję, która to, jak donoszą brytyjskie media, była wyjątkowo zacięta.

Alice Oseman, autorka popularnych komiksów i powieści młodzieżowych
Alice Oseman, autorka popularnych komiksów i powieści młodzieżowych
Źródło: mat. prasowe

"Sunday Times" pisał później, że Oseman otrzymała za debiut sześciocyfrową zaliczkę w funtach, co robi spore wrażenie w naszym kraju, gdzie literaccy debiutanci mówią o szczęściu, gdy na starcie dostają sześć tysięcy złotych. Brutto.

Debiutancka książka "Solitaire" ukazała się w 2014 roku, gdy Oseman jeszcze studiowała. Główną bohaterką powieści uczyniła nieco pesymistyczną nastolatkę Tori Spring, a w jej historii podobno umieściła wiele wątków autobiograficznych. W Polsce ta książka dotąd nie została wydana, ale to się wkrótce zmieni.

Recenzentka "Guardiana" pisała po premierze, że "nie jest jej wielką fanką", a książka nie miała wybitnych recenzji, ale chwyciła za serca nastoletnich czytelników i czytelniczki w Wielkiej Brytanii. Dziś na portalu Goodreads ma średnią 3,85 w pięciostopniowej skali, ale - co nawet ważniejsze - oceniono ją ponad 43 tysiące razy.

Bo wokół Oseman zaczęli gromadzić się ludzie i to okazało się jej największą siłą.

Alice w krainie komiksów

A było tak. Książkowa Tori, podobnie jak Alice, też miała brata. Nieśmiałego i delikatnego, zmagającego się z zaburzeniami odżywiania Charliego. W "Solitaire" zarówno Charlie, jak i obiekt jego westchnień - wysportowany i silny Nick - byli drugoplanowymi bohaterami.

Fragment komiksu "Heartstopper"
Fragment komiksu "Heartstopper"
Źródło: Alice Oseman / Wydawnictwo Jaguar

Polubili ich czytelnicy oraz czytelniczki. Polubiła też sama autorka. W wolnych chwilach lubiła o nich opowiadać, tylko że w zupełnie innej niż prozatorska formie. Zaczęła ich rysować.

Krótkie komiksy publikowała w sieci. Szybko okazało się, że jej czytelnicy - często rówieśnicy lub osoby niewiele młodsze - poszukują właśnie takich miłych, dobrych opowieści o miłości. Bajek. I wiary, że bajkowe historie zdarzają się też w życiu. A od tego komiksu jest zwyczajnie cieplej na sercu.

Fragment komiksu "Heartstopper"
Fragment komiksu "Heartstopper"
Źródło: Alice Oseman / Wydanictwo Jaguar

Od sierpnia 2016 roku te "bajki" trzy razy w miesiącu - w formie nowych odcinków - publikowała w serwisach Tumblr i Tapas. Po dwóch latach subskrybowało je i regularnie czytało tam ponad 50 tysięcy osób.

"Pomyślałam, że to najwyższy czas, by zamienić to w prawdziwą książkę" - napisała w sieci autorka. Jesienią 2018 roku Oseman postanowiła zorganizować internetową zbiórkę, by komiks przenieść na papier. Na Kickstarterze wsparło ją blisko 1600 osób, które w krótkim czasie wpłaciły jej niemal 60 tysięcy funtów.

Oseman chciała wydrukować 500 egzemplarzy, ale chętnych było trzy razy więcej. W efekcie swój własny papierowy komiks dostał każdy, kto wpłacił na zrzutkę 15 funtów lub więcej. Ci, którzy nie mieli takiej kwoty, mogli liczyć na darmowy plik pdf, a ci, którzy wpłacili o wiele więcej, mieli szansę na dodatkowe gadżety związane z komiksem, np. zaprojektowane przez Oseman plakaty.

O tej historii - i samej Alice - w dużej mierze dzięki mediom społecznościowym robiło się głośniej i głośniej. Komiks o Charlim i Nicku - znany już jako "Heartstopper" - spodobał się tak bardzo, że w 2019 roku Netflix kupił prawa do jego adaptacji. Chłopców zagrali Kit Connor i Joe Locke, którzy z miejsca stali się idolami młodzieży w różnych zakątkach świata. Ale dziś nie o nich. Bo z dużym prawdopodobieństwem usłyszelibyście o tych dwóch fikcyjnych nastolatkach z męskiej szkoły w Tuham, nawet gdyby nie doszło do ekranizacji.

Skazani na sukces

Oseman stworzyła w swoich książkach świat, w którym wciąż pojawiają się nowe postaci. Wszyscy mają swoje trudności, lęki, czasem wstydliwe tajemnice. Są tak bardzo ludzcy, że ich rówieśnikom w realnym świecie łatwo jest się z nimi utożsamić. Tak jakby sami byli ich szkolnymi czy podwórkowymi znajomymi.

Fragment komiksu "Heartstopper"
Fragment komiksu "Heartstopper"
Źródło: Alice Oseman / Wydawnictwo Jaguar

Olivia z Paryża rysuje Charliego i Nicka na wycieczce w Luwrze. Drew z Meksyku na swoich rysunkach przygotowuje dla nich różne stylizacje modowe i zastanawia się, jak mógłby w przyszłości wyglądać ich syn. Na Instagramie (325 tys. wzmianek na ten temat) znajduję konta fanowskie m.in. z Brazylii, USA i Polski. Internauci piszą własne opowiadania na ich temat (tzw. fanfiki), rysują ich przygody, inspirując się stylem Oseman, plotą pamiątkowe bransoletki z imionami bohaterów, nagrywają filmy, w których opowiadają o swojej miłości do serii. W Polsce nie bez powodu Jaguar promował komiksy hasłem "Książki do kochania".

Częścią tego globalnego sukcesu może być fakt, że po akcji z Kickstarterem, a następnie sukcesie komercyjnym (książkę wydało też Hachette Children's Group), komiks nie zniknął z sieci. Oseman od samego początku zapewniała, że mimo stworzenia wersji papierowej i płatnej chce, by ta cyfrowa była dostępna zupełnie za darmo.

A jednak z jakiegoś powodu nastolatki wydają kieszonkowe i namawiają na wydatek rodziców, by mieć papierową wersję tej opowieści.

Jako wytłumaczenie przychodzą mi słowa, które kilka lat temu usłyszałam od Andrzeja Maleszki, autora serii dziecięcych bestsellerów "Magiczne drzewo". Jego zdaniem książka jest ostatnim dziełem kultury, które dzieci i nastolatki chcą fizycznie mieć. - Płyty kupowało się dla okładek, które były równie ważne jak muzyka. Teraz większość muzyki to pliki, tak samo jest z filmami. Tylko książkę wciąż można pogłaskać. To powód, dla którego dzieci niespecjalnie lubią e-booki. Kto by chciał głaskać plastikowy czytnik? - pytał w czasie naszego spotkania w Krakowie Maleszka.

Poczta instagramowa

To, co słyszę od młodych polskich czytelników "Heartstoppera", w dużej mierze potwierdza jego intuicję.

Komiks często nazywają swoją "comfort book". To określenie książek, które mają sprawić, że dzięki nim poczujesz się lepiej. Taka lektura nie jest wstydliwa, jak to bywa z tytułami nazywanymi "guilty pleasure". Nie oczekujesz jednak od niej nie wiadomo jakich intelektualnych wyzwań, raczej ma cię otulić jak pluszowy koc i - to ważne - nie złamie ci serca.

19-letnią Julię z Wrocławia spotykam na Instagramie. Publikuje tam recenzję jako "Zabukowana Panda". Po lekturze pierwszego tomu napisała do swoich obserwujących: "Jest to pierwsza powieść graficzna, jaką miałam okazję czytać i bardzo mi się spodobało. Jest to naprawdę urocza historia. (...) Jest to idealna lektura nie tylko dla nastolatków".

- Bardzo dużo ludzi mi ją polecało - przyznaje, gdy pytam, jak sięgnęła po komiks. Dziś sama poleca go kolejnym.

Tak jak 17-letnia Martyna (Ig: marynabooks), która jest osobą queerową i mówi mi: - Bardzo doceniam tego typu treści i to, że dzięki temu młodsi czytelnicy mogą się zaprzyjaźnić z tym środowiskiem.

Bo "Heartstopper", choć ciepły i uroczy, z każdym kolejnym tomem staje się czymś więcej niż "comfort book".

Na Instagramie Martyna napisała, że magia komiksu to coś więcej niż wszechogarniający urok: "poprzez swoją twórczość porusza m.in. temat kryzysu tożsamości seksualnej, nękania, zaburzeń odżywiania. Jest to dość powszechne wśród dzisiejszej młodzieży (w tym mnie) i dotyka wielu, a tak mało się o tym mówi, bo wmawia się nam, że to tylko wymysły, burza hormonów czy nawet moda. Jest to absurdalne, że tak wielu nadal boi się wyrażać siebie przez krytykę, brak tolerancji czy niezrozumienie. Zasługujemy, by być sobą, by czuć się dobrze we własnym ciele i przede wszystkim na szacunek".

15-letnia Natalka (Ig: brosbookss) szukała czegoś lekkiego, ale z ważnymi tematami. - "Heartstopper" to akurat idealny komiks i bardzo się cieszę, że na niego trafiłam - mówi mi. A w instagramowej recenzji pisze: "Książka bardzo mi się podobała. Dzięki niej mogłam się dowiedzieć, jak starać się pomóc osobie z zaburzeniami odżywiania oraz samookaleczaniem". Wpis zaś kończy: "I pamiętajcie: nie bójcie się prosić o pomoc. Zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie. Trzymajcie się ciepło".

Bartosz, lat 21 (Ig: boy.meets.books) ostatni raz czytał komiksy jako 10-latek, więc śmieje się, że to były zupełnie inne komiksy. Sięgnął po Oseman z ciekawości, by sprawdzić, czym zachwycali się inni. I sam się zachwycił: "Szalenie urocza historia Nicka i Charliego bardzo przypadła mi do gustu, do tego stopnia, że nie mogę się już doczekać, aż przeczytam kolejne tomy".

Tak, chłopcy też czytają ten komiks w pastelowych okładkach. I to również ci coraz starsi.

Nie tylko dla nastolatków

"Żałuję, że takie komiksy nie były popularne, gdy to ja byłem nastolatkiem" - to zdanie, które słyszałam najczęściej od moich nieheteronormatywnych znajomych, gdy pytałam, co sądzą o "Heartstopperze". To, że czytali najgorętszy komiks tej wiosny i lata, wiedziałam (podobnie jak u nastolatków) z mediów społecznościowych. Tak jakby każdy, kto chwyci tę książkę w rękę, czuł, że po prostu musi się tym podzielić ze światem. Choć to przecież historia dla nastolatków i o nich, a moi znajomi już dawno nastolatkami nie są.

Opowiadali o tym, jak płakali ze wzruszenia. O tym, jak się uśmiechali (często też przez łzy). I mówili dość zgodnie: - Chyba nie ma lepszej kampanii społecznej dla budowania akceptacji oraz wsparcia dla społeczności LGBTQ+ niż ta historia.

Tym samym Oseman - również w Polsce - dla społeczności LGBTQ+ robi więcej niż całe kampanie społeczne w mediach czy szkołach. Historie, które pokazuje, są nienachalne i nie mają pedagogicznego zadęcia - zakochani chłopcy to po prostu zakochani ludzie, coming out może być stresujący, ale nie musi być traumą. Osoby LGBTQ+ mają przyjaciół, wspierających bliskich, bywają bardzo szczęśliwe, a ci, którzy próbują je szykanować, nie znajdują uznania dla takich działań.

Fragment komiksu "Heartstopper"
Fragment komiksu "Heartstopper"
Źródło: Alice Oseman / Wydawnictwo Jaguar

Co jeszcze takiego magicznego jest w tej historii? Jest dużo ekscytacji i równie sporo niepewności - jak to w pierwszym momencie zauroczenia. Jest niepokój, czy uczucie jest odwzajemnione i euforia, jeśli okazuje się, że tak.

Fragment komiksu "Heartstopper"
Fragment komiksu "Heartstopper"
Źródło: Alice Oseman / Wydawnictwo Jaguar

I to chwyciło tak bardzo, że w czasie ostatnich targów książki w Warszawie przez cztery dni obserwowałam ciągnące się w nieskończoność kolejki do stoiska Wydawnictwa Jaguar, które ten komiks w Polsce wydaje. Przed oczami stanęły mi od razu kolejki do księgarń, gdy to ja byłam nastolatką, a w Polsce ukazywały się nowe tomy przygód Harry'ego Pottera. Niewiele jest książek, którym udaje się osiągnąć taki spektakularny efekt.

W majowych i czerwcowych tygodniach na listach najchętniej kupowanych tytułów w dużych księgarniach internetowych Alice Oseman - autorki komiksu - nie była w stanie przebić nawet noblistka Olga Tokarczuk ze swoją najnowszą powieścią.

Zwłaszcza w tych trudnych czasach, zwłaszcza w Polsce

Co skłoniło Wydawnictwo Jaguar do wydania "Heartstoppera"? - Te komiksy są po prostu wspaniałe, romantyczne, ale też bezpretensjonalne i prawdziwe w swoim prostym przekazie. Tak jak ich autorka, która nie bez powodu jest nazywana szczerym i mocnym głosem pokolenia współczesnych młodych ludzi - wyjaśnia Ewa Holewińska, dyrektor wydawniczy Jaguara. I dodaje: - Poza tym jestem przekonana, że mówienie o miłości właśnie w tak delikatny i przejmujący sposób jest niezwykle potrzebne, zwłaszcza w tych trudnych, odhumanizowanych czasach, zwłaszcza w Polsce - pełnej zakazów i bardzo złych słów płynących z ust niektórych polityków.

Choć dyrektor Holewińska nie podaje konkretów, homofobiczne wypowiedzi polityków to coś, co w Polsce niestety przestaje dziwić. Homofobia wciąż miewa się w naszym kraju dobrze.

Dziwić może więc raczej to, że ci, którzy z takim ogniem potrafili zwalczać na przykład Harry'ego Pottera (bo magia, okultyzm, szatan), w kwestii miłości Charliego i Nicka jak na razie grzecznie milczą. Mam nadzieję, że tak zostanie, bo te książki są najwyraźniej młodym potrzebne.

Ambasadorem serii w Polsce został Przemek Staroń, etyk i filozof z Sopotu, Nauczyciel Roku 2018. - Ta cudowna treściowo i wizualnie historia o pięknych ludziach z pięknymi sercami od samego początku wprawiła mnie w zachwyt - mówił wielokrotnie, a na prośbę wydawnictwa poprowadził w maju wirtualne spotkanie z autorką (rozmowę udostępniono dotąd ponad 5 tysięcy razy i zebrała blisko 900 komentarzy).

starn
Przemysław Staroń, Nauczyciel Roku 2018: potrzeba edukacji wyzwalającej i twórczej
Źródło: TVN24

Alice opowiadała o sobie. - Odkąd tylko pamiętam, uwielbiałam rysować, uwielbiałam pisać. Zawsze traktowałam to jako swoje hobby, nigdy nie myślałam, że to będzie moja praca zarobkowa, aż do momentu, gdy miałam 15 czy 16 lat i nauczyciele zaczęli mnie namawiać do tego, bym zastanowiła się, co chcę robić w przyszłości. To wtedy doszłam do wniosku, że w życiu chciałabym pisać i tworzyć historie. No i cóż. Dziś jestem tutaj - dodawała z uśmiechem. Przyznawała jednak, że nauczyciele w Wielkiej Brytanii za rzadko zachęcają uczniów i uczennice do rozwijania właśnie artystycznych pasji i sama miała dużo szczęścia.

Na Goodreads tym, którzy chcieliby zostać pisarzami czy pisarkami, radzi: "Róbcie to dla siebie! Kończcie książki, bo chcecie trzymać je w dłoniach". Twierdzi, że tak skończyła "Solitaire", choć na początku myślała, że w druku ukaże się jeden egzemplarz - ten w nagrodę dla niej samej.

Młodzież czyta

1 czerwca, gdy w Polsce ukazał się najnowszy, czwarty z pięciu tomów "Heartstoppera", w Empiku cztery pierwsze miejsca zajmowały komiksy właśnie z tej serii. Takiej sytuacji w historii giganta sprzedażowego, czyli samych młodzieżowych komiksów w "topce", nigdy wcześniej nie było.

Popularność "Heartstoppera" to też część większego trendu. Gdy piszę ten tekst, na 100 najpopularniejszych tytułów w Polsce minimum 20 to właśnie książki young adult. Młodzież zaczęła czytać więcej. W Polsce - szczególnie dziewczęta. Widać to w badaniach Biblioteki Narodowej.

Ten trend jest globalny. I nie bez powodu wydawnictwa w różnych częściach świata, w tym w Polsce, nie przekładają na język polski tytułów kolejnych książek Oseman. Gdy zostaje w oryginale, czytelnicy czują się częścią większej, światowej wspólnoty czytelniczej. Piszą słowo "Heartstopper" i są rozumiani w mig w Australii, Meksyku i Japonii.

12-letnia Julia, która jest Polką, ale od urodzenia mieszka w irlandzkim Limerick, czyta dużo, ale najczęściej po angielsku. Z książkami Oseman może być inaczej. - Gdy chciała wypożyczyć najnowszą "Loveless", okazało się, że w bibliotece jest 72. w kolejce, a do każdej innej książki Oseman jest kolejka na minimum 50 osób - mówi Marlena, mama Julii. Wybierają się właśnie na wakacje do Polski. - Może tu kolejki będą mniejsze i się uda, a jak nie, to pewnie będę musiała jej te książki kupić. Trochę ją tak pewnie zmotywuję do czytania po polsku, więc obie będziemy zadowolone - dodaje ze śmiechem.

Sprawdziłam we Wrocławiu - bo to rodzinne strony Marleny i Julii. Kolejki są krótsze, ale gdy piszę ten tekst, wszystkie książki Oseman są już wypożyczone.

Kolejka do irlandzkiej biblioteki i kolejka na Warszawskich Targach Książki mają podobne motywacje. Młodzież nie tylko chce poznawać dalsze losy swoich ulubionych bohaterów, ale też być częścią czytelniczej społeczności - wymieniać się opiniami, z innymi rówieśnikami zastanawiać się, "co by było, gdyby". Temu drugiemu sprzyjają media społecznościowe, nie tylko Instagram. Pod hashtagiem "heartstopper" na TikToku - uwaga - ponad 15 milionów wzmianek. Tu też młodzi rysują własne wersje przygód Nicka i Charliego, serialową ścieżkę dźwiękową wykorzystują do przedstawiania światu swojego życia i przyjaciół, recenzują książki.

Dobre wieści dla rodziców

W serialach i książkach dla młodzieży najczęstsze relacje między dzieci a rodzicami, jakie oglądamy, to w najlepszym wypadku brak zainteresowania, a najgorszym - brak zaufania. U Oseman jest inaczej. Rodzice kochają i wyraźnie wspierają. Próbują tu dzieci słuchać i je zrozumieć. W komiksie to szczęście ma obu chłopców.

A ta popularna i nieobowiązkowa przecież lektura, jak się okazuje, już przydaje się w szkole! Wydawnictwo Jaguar pochwaliło się światu, gdy znawca komiksów Szymon Holcman w mediach społecznościowych napisał: "Wedle informacji od najstarszej córki - w jej szkole 'Heartstopper' był dziełem kultury, na które powoływano się najczęściej podczas próbnego egzaminu ósmoklasisty". Tak, jego znajomość mogła się przydać przy pisaniu wypracowania. Również w maju na prawdziwym egzaminie na koniec podstawówki. Centralna Komisja Egzaminacyjna dała uczniom wiele swobody i żaden z dwóch tematów wypracowań do wyboru nie odnosił się do konkretnej lektury. Ósmoklasiści sami mogli wybrać lekturę obowiązkową, do której się odniosą, pisząc rozprawkę o tym, czy z przyjaciółmi łatwiej pokonać trudności, lub opowiadanie, którego fabułę osadzili w świecie wybranej lektury. Mieli w nim opowiedzieć, co skłoniło ich do wybrania właśnie tego świata literackiego. "Heartstopper" doskonale pasował do tematu o przyjaźni jako lektura uzupełniająca.

Sporo rodziców, z którymi rozmawiam, czyta lub ogląda "Heartstoppera" ze swoimi dziećmi albo samodzielnie, by później mieć z nimi o czym rozmawiać.

Olga, mama niespełna 14-letniej Alicji, wyznaje: - Nie będę ukrywać, że jestem już trochę zmęczona wszechobecną tematyką LGBT. Ale miałyśmy wolny wieczór, Ala zaproponowała ten serial, a czego się nie robi, żeby spędzić z nastolatką trochę czasu. Usiadłyśmy i… wsiąknęłyśmy.

Córka od razu poprosiła o wszystkie komiksy na Dzień Dziecka. Potem Olga też ściągnęła je z jej półki. I jest zadowolona. - Bardzo mi się spodobał przemycony w kolejnych częściach komunikat, że gdy młody człowiek ma kłopoty, powinien szukać wsparcia u dorosłych, którym ufa. Niekoniecznie tylko u rówieśników, nawet jeśli są to jego przyjaciele lub ukochani - zauważa.

Fragment komiksu "Heartstopper"
Fragment komiksu "Heartstopper"
Źródło: Alice Oseman / Wydawnictwo Jaguar

Miłość ma różne oblicza

Tłumaczka serii Natalia Mętrak-Ruda opowiadała portalowi LubimyCzytać.pl: - Znajoma napisała mi wczoraj, że jej córka kupiła pięć egzemplarzy dla swoich koleżanek i kolegów; inna wysłała mi fragment korespondencji ze swoją córką, która złożona była głównie ze słów: "kocham, kocham, jakie to wspaniałe!", a kolega zapowiedział, że kupi go 30-letniej siostrze, której w czasach liceum - jak moim kolegom i koleżankom LGBT+, z których prawie nikt nie mówił w szkole o swojej tożsamości - było pewnie znacznie trudniej, także ze względu na brak popkulturowej reprezentacji.

Udało mi się porozmawiać z inną tłumaczką - Anną Halbersztat, która przetłumaczyła na język polski najnowszą książkę Alice Oseman "Loveless". Powieść miała polską premierę 18 maja i powtarza u nas czytelniczy oraz komercyjny sukces "Heartstoppera". Jej główną bohaterką jest Georgia, która właśnie z grupą przyjaciół rozpoczyna studia. Ma 18 lat i nigdy nawet się nie całowała, za to bardzo marzy o romantycznej miłości. Ale czy na pewno marzy? Z biegiem powieści okazuje się, że bohaterka jest tak naprawdę aromantyczna i aseksualna.

- To był wielki przypadek, że dostałam tę książkę do tłumaczenia, wcześniej nie zajmowałam się literaturą młodzieżową - zdradza Anna Halbersztat (ur. 1979), która na co dzień tłumaczy książki nie tylko z angielskiego, ale i hebrajskiego, pracowała też w organizacjach pozarządowych zajmujących się działaniami antydyskryminacyjnymi. - Słyszałam już wcześniej o "Heartstopperze", bo moja koleżanka tłumaczyła te komiksy. Wypożyczyłam pierwszy tom, żeby zobaczyć, jak to w ogóle wygląda i uznałam: to dość urocze - wspomina.

Nie może jednak powiedzieć, by komiks ją jakoś specjalnie pochłonął. - Natomiast gdy przeczytałam opis "Loveless", to już byłam bardzo podekscytowana - przyznaje. - Miałam poczucie, że to będzie książka, która otworzy wiele możliwości rozmowy. Takich książek nie było, gdy ja byłam nastolatką i już zazdrościłam dzisiejszym czytelnikom i czytelniczkom. Uważam, że kiedyś nie było języka do nazywania różnych rzeczy, dotyczących seksualności, uczuć, stanów emocjonalnych, orientacji, związanych z tym wszystkim wątpliwości. Nic nie było, a ta książka daje w tej kwestii czytelnikom i czytelniczkom, bez względu na wiek, wiele takich słów - podkreśla.

Komiksy i książki Oseman ułatwiają rozmowę na tematy tabu i pomagają nazwać kwestie np. dotyczące tożsamości psychoseksualnej. Jej bohaterowie i bohaterki są szalenie różnorodni i dzięki temu łatwiej w nich odnaleźć trochę siebie. Oseman często mówi, jak ważna jest dla niej "pełna reprezentacja".

- W "Loveless" bardzo mi się podoba, że razem z Georgią dowiadujemy się wielu nowych rzeczy. To nie jest tak, że nagle wszyscy zostajemy wrzuceni na głęboką wodę i mamy wiedzieć na przykład, kim są "asy" - opowiada tłumaczka. I dodaje: - Georgia też tego nie wie i to jest bardzo ciekawe doświadczenie, dowiadywać się tego wszystkiego wraz z nią.

"Loveless" jest więc zaprzeczeniem tego, co serwuje nam na co dzień popkultura i rodzina: "zawsze się kogoś znajdzie".

Nie, nie zawsze. I nie, nie każdy ma taką potrzebę. Ale ile razy w życiu to usłyszeliście? I tak w skrytości serca: ile razy sami przekonywaliście innych, że na pewno wejdą w romantyczny związek, tylko potrzebują czasu i właściwej osoby? "Loveless" pokazuje, że to naprawdę nie musi być celem życia. I, co najważniejsze, że są różne rodzaje miłości - nie tylko ta romantyczna.

Jedno z moich ulubionych zdań w tej książce to słowa homoseksualnej Pip o studiowaniu w większym mieście.

"(...) Jakbym miała tutaj szansę na… bycie sobą. Poczuć się sobą to dobra rzecz. - Roześmiała się i odgarnęła loki z oczu. - Nie wiem, czy kiedykolwiek czułam, że bycie mną jest… dobre".
fragment książki "Loveless"

Ta książka może pomóc bardzo różnym osobom w osiągnięciu tego stanu. Alice Osman skorzystała tu ponownie przy pisaniu z własnych doświadczeń, też jest osobą aseksualną i aromantyczną.

Trudno to wytłumaczyć

Anna Halberstat bardzo docenia współpracę z redaktorką książki Martą Tojzą. Dla niej najtrudniejszą częścią pracy przy prozie Oseman była kwestia młodzieżowego języka. - Sama nie jestem młodzieżowa - mówi. - Dlatego wątpliwości konsultowałam z 18-letnią bratanicą. Pytałam: Czy tak się mówi? Czy wiesz, co to znaczy? Czy mogłabyś mi napisać, jak byś to albo tamto powiedziała? Dużo pytań dotyczyło seksu i tego, jak się o nim mówi, gdy jest się nastolatką. Okazało się, że niektórych zwrotów młodzież po prostu używa po angielsku i bratanicy też nie było łatwo z tym pomaganiem mi w tłumaczeniu. Można nawet powiedzieć, że odbywałam edukację seksualną na Messengerze z 18-latką, z którą nigdy wcześniej o tych sprawach nie rozmawiałam. I działo się to edukowanie w nieco innym kierunku, niż to się zazwyczaj odbywa - dodaje ze śmiechem.

Teraz Anna wie już za to, że gdy młodzież się kimś zauroczy, to mówi "mam crusha" i że nie ma co tego przekładać na poprawną polszczyznę.

Jak nazywamy narządy płciowe?
Jak nazywamy narządy płciowe?

Dużym wyzwaniem były rozmowy bohaterek o masturbacji. - Poprosiłam koleżankę-tłumaczkę, która ma słownik seksualizmów, żeby zrobiła mi zdjęcie strony poświęconej masturbacji i się załamałam. To było okropne - wyznaje tłumaczka. - Określenia, które mamy w języku polskim, odzierają te kwestie z wszelkich przyjemnych skojarzeń. Albo są bardzo wulgarne, albo medyczne, albo tak dziwne i od czapy, że trudno uwierzyć, by ktoś tak mówił, na przykład "trzepanie Krystyny". Wyparłam to - dodaje.

Jak nazywamy stosunek płciowy
Jak nazywamy stosunek płciowy

Coś milszego? W czasie targów książki w Warszawie Anna przysiadła w jednej z kawiarni, by trochę popracować. Nie mogła się jednak skupić, bo rozpraszali ją młodzi ludzie obok. Ale jak rozpraszali! - Przy stoliku obok para starszych nastolatków czytała sobie "Heartstoppera" na głos z podziałem na role. I to była jedna z najbardziej uroczych rzeczy, jakie w życiu widziałam - wspomina.

To dopiero początek

W Polsce pierwszą książką Oseman, która ukazała się drukiem (nakładem Wydawnictwa Moondrive, czyli części krakowskiego Wydawnictwa Otwartego skierowanej do młodzieży) była "Radio Silence" - miała premierę w kwietniu 2019 roku (po angielsku książka ukazała się w 2016 roku i była drugą powieścią autorki). To opowieść o tym, że bycie sobą wymaga odwagi, ale też o tym, że zmieniamy się pod wpływem zdobywanej wiedzy i ludzi, których poznajemy - mogą się więc zmieniać nasze potrzeby, aspiracje i plany na przyszłość. Czytelnik podprogowo dostaje informacje: hej, ty też możesz tak mieć.

W Otwartym pewnie dziś żałują, że nie poszli za ciosem w kwestii wydawania Oseman. Za to Jaguar kuje żelazo, póki gorące. Na początku lipca wydawnictwo ogłosiło w mediach społecznościowych, że jeszcze w tym roku wyda trzy książki Oseman, a w 2023 -cztery kolejne, w tym debiutancką "Solitaire". I oczywiście piąty tom "Heartstoppera".

Komitety kolejkowe już się pewnie tworzą gdzieś na Instagramie.

Czytaj także: