Przesłuchali ponad 1100 podejrzanych, milicjanci zaglądali do wszelkich melin. Ale sprawę pozwolił rozwikłać jeden telefon. Od mężczyzny, który twierdził, że widział aniołki w garażu. 35 lat temu doszło do kradzieży, która wstrząsnęła Polską i zmobilizowała do pracy wszystkie służby PRL.Artykuł dostępny w subskrypcji
Gniezno, 20 marca 1986 r., po godz. 7
Był czwartek. Ksiądz Zenon Willa wszedł do zakrystii, przebrał się w szaty liturgiczne, po czym wszedł do gnieźnieńskiej katedry, by odprawić poranną mszę świętą. W kościele trwał remont – dookoła rozstawione były rusztowania, porozkładane narzędzia, porozciągane folie. Wszędzie zalegał kurz.