"Nie chciałem, by ktoś tak piękny obrócił się w pył". Latami żył z ciałem zmarłej ukochanej
Walczył o jej życie, a gdy zmarła, wybudował dla niej grobowiec, by później wykraść jej ciało. Zakonserwował je i przez siedem kolejnych lat żył i spał z ukochaną. Gdy sprawa wyszła na jaw, Carl Tanzler był załamany. Ale nie tym, że resztę życia mógł spędzić w więzieniu, a tym, że na dobre utracił miłość swego życia. Współczuli mu niemal wszyscy i powtarzali: - Jego czyny są dowodem na to, że miłość jest silniejsza niż śmierć.
Carl Tanzler przyjechał do Stanów Zjednoczonych z Niemiec. Pracował jako technik elektroradiolog w szpitalu w Key West na Florydzie. Miał 53 lata, gdy do jego gabinetu weszła ciemnowłosa 21-latka. Kobieta idealna. "Znał" jej twarz. Zobaczył ją kilkadziesiąt lat wcześniej na marmurowym posągu na jednym z włoskich cmentarzy. Później miała wielokrotnie pojawiać się w jego snach. I oto nagle, po latach śnienia i czekania, stała przed nim. Młoda, uśmiechnięta, trochę zakłopotana. Maria Elena Milagro de Hoyos trafiła do szpitala z powodu gruźlicy. Z dnia na dzień - mimo wysiłków lekarzy - traciła siły. A Tanzler tracił dla niej głowę. Spełniał wszystkie zachcianki dziewczyny i jej rodziny. Próbował wszystkiego, by uratować ukochaną przed nieuchronnym. Nie udało się.
Maria zmarła w październiku 1931 roku. W noc przed jej śmiercią Carl Tanzler obiecał młodej kobiecie, że będzie opiekował się nią tak długo, jak będzie żył. I słowa by pewnie dotrzymał, gdyby pewnego dnia do jego domu nie weszła policja.
Uczestniczył w pogrzebie Marii Eleny. W kondukcie żałobnym szedł razem z członkami jej rodziny i tak jak oni zanosił się płaczem. A po uroczystości zaczął realizować obietnicę, którą złożył dziewczynie. Nie mógł bowiem znieść, że piękna Maria Elena leży kilka metrów pod ziemią.
Czytaj dalej po zalogowaniu

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam