"Brutalnie pobił pokrzywdzonego" i podpalił. Zarzut zabójstwa dla 34-latka

Zwęglone ciało 75-latka, zatrzymano syna
Września (woj. wielkopolskie)
Źródło: Google Earth

Najpierw brutalnie pobił, potem oblał mężczyznę nieznaną cieczą i podpalił - do tej zbrodni doszło w okolicach Wrześni. Prokuratura nie ma wątpliwości, że za śmierć 79-latka odpowiada Grzegorz M. 34-latek usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, poinformował, że przedstawiono zarzuty Grzegorzowi M., którego w piątek zatrzymano w Żydowie koło Wrześni (woj. wielkopolskie).

Śledczy podejrzewali, że mężczyzna może mieć związek ze śmiercią 79-latka, którego częściowo zwęglone zwłoki znaleziono przed domem. Jak informował rzecznik policji we Wrześni, obaj mężczyźni mieszkali na tej samej posesji i nie byli spokrewnieni. Z ustaleń śledczych wynika, że Grzegorz M. wraz ze swoją matką wynajmował dom od pokrzywdzonego.

To właśnie matka 34-latka zaalarmowała służby o zbrodni. Wiadomo, że kiedy kobieta wróciła z pracy do domu, dostrzegła na podwórku tlący się ogień. Podeszła do tego miejsca i wtedy znalazła ciało 79-latka.

Uderzał wkrętakiem i młotkiem

W poniedziałek prokurator przekazał, że mężczyźnie przedstawiono zarzut zabójstwa. - Prokurator przedstawił 34-latkowi zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzany 7 lutego brutalnie pobił pokrzywdzonego, uderzając go w głowę wkrętakiem i młotkiem. Następnie oblał jego ciało nieustaloną cieczą łatwopalną, przykrył odpadami i podpalił – poinformował Łukasz Wawrzyniak. 

W chwili zatrzymania Grzegorz M. był trzeźwy, ale jak przekazał rzecznik prokuratury, 34-latek nie był przesłuchiwany, ponieważ biegli psychiatrzy stwierdzili, że nie jest zdolny do udziału w czynnościach procesowych. Nie wiadomo, co pchnęło 34-latka do tej zbrodni.

- Posiedzenie w przedmiocie jego tymczasowego aresztowania odbyło się w trybie zaocznym. Na wniosek prokuratora z Prokuratury Rejonowej we Wrześni trafił do aresztu śledczego z oddziałem psychiatrycznym. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności - dodał.

34-latek był już w przeszłości karany. Leczył się również psychiatrycznie. 30 stycznia br. opuścił szpital psychiatryczny. Tydzień później doszło do tej zbrodni.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: