Policja złapała mężczyznę, który od pół kradł metalowe elementy linii kolei wąskotorowej. Traktował to już jako swoje stałe zajęcie. Zabierał nawet "do pracy" drugie śniadanie. I przez nie wpadł.
Policjanci ze Stawiszyna (woj. wielkopolskie) zatrzymali 55-letniego złodzieja na gorącym uczynku.
- Ustalono, że dochodzi tam do kradzieży elementów torowiska, stąd pojechali dokładnie sprawdzić kilkukilometrowy odcinek linii kolejowej - informuje Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy kaliskiej policji.
Łupy, narzędzia i wałówka
Na torach znaleźli zapakowaną torbę z zawartością metalowych wkrętów i podkładek podszynowych, obok nich metalowy klucz do wykręcania śrub oraz łom i śrubokręt.
- Największe zdziwienie wzbudziła jednak torba, w której znajdowała się kawa i czekolada. To właśnie ostatnie znalezisko poddało policjantom myśl, że sprawca wróci jeszcze na miejsce, ponieważ przygotował sobie posiłek „do pracy” - wyjaśnia Jaworska-Wojnicz.
Policjanci pozostali na miejscu i w ukryciu czekali na powrót złodzieja. - Mężczyzna był bardzo zaskoczony widokiem funkcjonariuszy - tłumaczy Jaworska-Wojnicz.
600 metrów torów bez śrub
Okazało się, że 55-latek kradł metalowe elementy torowiska przez ostatnie pół roku - od października 2012 r. Przez ten czas udało mu się wykręcić śruby na odcinku 600 metrów. Skradzione części sprzedawał w okolicznych skupach złomu.
Mężczyzna za kradzież odpowie przed sądem, grozi mu 5 lat więzienia.
Autor: FC//kv/k / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Kalisz