Zbigniew Dolata z Prawa i Sprawiedliwości stracił prawo jazdy na trzy miesiące. Wszystko przez zbyt szybką jazdę samochodem. Gnieźnieński poseł PiS jechał z prędkością 129 km/h w terenie zabudowanym. To oznacza, że przekroczył dozwoloną prędkość o 79 km/h. Policjanci ukarali go mandatem w wysokości 400 zł i 10 punktami karnymi.
O sprawie poinformowały w poniedziałek lokalne media.
Portal gniezno24.com podał, że do zdarzenia doszło w sobotę przed południem na drodze wojewódzkiej nr 260 w Mąkownicy (woj. wielkopolskie). - Funkcjonariusze wydziału ruchu drogowego pełniący służbę, zatrzymali do kontroli kierującego samochodem marki fiat, który w terenie zabudowanym pędził 129 km/h, przekraczając tym samym dozwoloną prędkość o 79 km/h – podały media.
Te doniesienia potwierdziła PAP rzeczniczka gnieźnieńskiej policji. Przyznała, że rzeczywiście doszło do takiego zatrzymania w sobotę. Jak podkreśliła, kierowcy na okres trzech miesięcy zostało zatrzymane prawo jazdy. Nałożono na niego także mandat karny w wysokości 400 zł oraz 10 punktów karnych.
"Jest mi przykro i wstyd"
W rozmowie z lokalną rozgłośnią poseł Dolata powiedział, że przyjął nałożony na niego mandat. - Stało się to w sobotę, w drodze do Konina na posiedzenie Zarządu Okręgowego PiS. Spieszyłem się za bardzo, przekroczyłem dopuszczalną prędkość. To wykroczenie poskutkowało mandatem i czasowym odebraniem prawa jazdy – mówił poseł Dolata w Radiu Poznań.
- Jest mi przykro i jest mi wstyd, ale poniosłem konsekwencje, jak każdy inny obywatel. Jest to dla mnie nauczka i wstyd. Muszę teraz korzystać z pomocy żony, a później z pomocy pracownika biura – podkreślił poseł.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/ ks / Źródło: PAP