Przystanek Woodstock będzie negatywnie zaopiniowany przez policję - to zapowiedź ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, która wzbudziła spore emocje, zarówno u organizatorów imprezy, polityków, ale też mieszkańców Kostrzyna nad Odrą, gdzie gości festiwal. - Jest bezpiecznie i kulturalnie - twierdzą miejscowi, a Paweł Kukiz dodaje od siebie: "Jeśli można ochraniać przeróżne uroczystości religijne, to Woodstock też powinien być chroniony".
Jurek Owsiak mówi: Woodstock się odbędzie. I zaprasza do Kostrzyna nad Odrą już na początku sierpnia. To deklaracja związana ze słowami ministra Błaszczaka, który na antenie Polskiego Radia poinformował, że policja wyda negatywną opinię festiwalowi.
- Opinia komendanta policji jest u nas na biurku. To taka sama opinia, jak rok temu. Mówi o podwyższonym ryzyku i my się do tego dostosujemy. Przystanek będzie miał wyznaczone pole, gdzie ludzie się bawią. Będą lekkie bariery, które w razie ewakuacji można szybko położyć. To będą też sytuacje, gdzie żaden samochód nie może się rozpędzić. Będziemy kontrolowali drogi dojazdowe - wymienia prezes fundacji WOŚP.
Ale organizacja to nie tylko Owsiak. Nad zapewnieniem bezpieczeństwa na terenie festiwalu pracuje sztab ludzi.
- Przygotowujemy się do festiwalu od kilku miesięcy bardzo intensywnie. Nie ma powodów, które mogłyby nas przekonać, żeby festiwal miałby się nie odbyć. Wiemy, co się dzieje w Europie i na świecie, bierzemy to pod uwagę przy organizacji festiwalu, ale jedyne co możemy zrobić to lepiej przygotować się na jego zabezpieczenie - mówi Radosław Mysłek, koordynator Przystanku Woodstock ds. bezpieczeństwa.
Temat polityczny
Owsiak zaapelował w środę do ministra Błaszczaka, aby ten nie upolityczniał festiwalu. Mimo to, dzień później głos w tej sprawie zabrał inny polityk. Co prawda z rockandrollowym rodowodem.
Gościem programu "Gość Radia ZET" był w czwartek Paweł Kukiz, który w internetowej części audycji stwierdził, że skoro służby ochraniają uroczystości religijne i parady, to państwa powinno zapewnić również taką ochronę Woodstockowi.
- Jeżeli policja i MSWiA uważa, że nie do końca jest tam bezpiecznie, to powinni zrobić wszystko, by ta impreza była ochroniona, bo cieszy się ogromną popularnością - mówił w rozmowie z Konradem Piaseckim. Kukiz przyznał też, że napisał wiadomość do Owsiaka, aby obaj spotkali się w tej sprawie.
Mieszkańcy murem za Woodstockiem
W całym tym zamieszaniu nie można zapominać o mieszkańcach Kostrzyna nad Odrą, którzy - rzecz jasna oprócz festiwalowiczów - są najbardziej zainteresowani tematem organizacji festiwalu. Przede wszystkim lokalni przedsiębiorcy mają szansę naprawdę pokaźnego zarobku. Inni cieszą się, że w mieście coś się dzieje. Reporterka TVN24 rozmawiała zarówno z tymi młodszymi, jak i ze starszymi mieszkańcami i nie usłyszała ani jednej negatywnej opinii.
- Bardziej chuliganią nasi miejscowi, niż goście przyjezdni - przyznała jedna z kobiet.
- Festiwal jest bezpieczny i uważam, że powinien być co roku, tak jak był. Jest atrakcja dla młodzieży, nie ma awantur, młodzież zachowuje się bardzo spokojnie - twierdzi inna z zapytanych kobiet.
Jedna z młodszych rozmówczyń, jak się okazało, pracuje od kilku lat w tzw. niebieskim patrolu - wewnętrznej, festiwalowej służbie porządkowej.
- Jest bardzo bezpiecznie. W zeszłym roku mieliśmy 16 kilometrów ogrodzenia i było w samym niebieskim patrolu ponad 1000 osób. A jest jeszcze żółty i czarny. Ludzie są tak wyrozumiali dla pracowników i mieszkańców, że rzadko kiedy spotykaliśmy się z jakąś agresją - mówi.
Burmistrz czeka na wniosek
Należy pamiętać, że ostatnie słowo i tak należy do burmistrza Kostrzyna. To on musi wyrazić zgodę na organizację festiwalu. Owsiak zapewnia, że współpraca między fundacją, a miastem zawsze układała się świetnie i nie widzi powodów, aby w tym roku było inaczej. A burmistrz?
- Wniosek od organizatora z dołączoną opinią policji jeszcze nie wpłynął. Będę mógł się o nim wypowiedzieć, dopiero kiedy się z nim zapoznam, ale spodziewałem się, że obszary małej i dużej sceny będą uznane za imprezę o podwyższonym ryzyku. Z pełnym zaufaniem przyjmuję informację o zagrożeniach. Jeżeli w uzasadnieniu będzie podkreślone, że w trakcie festiwalu jest realne zagrożenie terrorystyczne, to wtedy będę zastanawiał się czy organizacja Woodstocku będzie bezpieczna dla miasta - mówi włodarz Kostrzyna nad Odrą Andrzej Kunt.
"Opinia będzie negatywna"
W środę rano na antenie Polskiego Radia minister Błaszczak powiedział, że "już w ubiegłym roku policja negatywnie zaopiniowała to przedsięwzięcie". - W związku z tym całe to wydarzenie miało charakter imprezy masowej o podwyższonym ryzyku. Protestował organizator, zresztą w mediach prywatnych, związanych z totalną opozycją. Sam ten organizator też jest kimś, kto bardzo wyraźnie związany jest z totalną opozycją - mówił.
Dodał też, że w tym roku opinia policji dotycząca Przystanku Woodstock również będzie negatywna. - Wszyscy mamy świadomość, co się dzieje za naszą zachodnią granicą (...). W grudniu ubiegłego roku doszło do zamachu terrorystycznego w Berlinie, w którym zginął Polak - przypomniał szef MSWiA.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Jurka Owsiaka, szefa fundacji WOŚP, z którą związany jest Przystanek Woodstock. W oświadczeniu zaznaczył, że wbrew słowom ministra, opinia policji nie jest negatywna, a "taka sama jak rok temu. Mówi ona o podejmowanych przygotowaniach i przewidywanych zagrożeniach".
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24