Policjanci ze Śremu zatrzymali 28-latka, który siekierą poranił swojego znajomego. - Następnie swoim samochodem uciekł na teren województwa zachodniopomorskiego kradnąc po drodze paliwo - mówi Ewa Kasińska z śremskiej policji.
Wszystko wydarzyło się 23 lipca, jednak dopiero teraz policja ujawniła szczegóły sprawy.
- Zawiadomienie otrzymaliśmy o godzinie 21:40. Dyżurny został powiadomiony o tym, że mieszkaniec miejscowości Manieczki został zaatakowany siekierą- mówi Kasińska.
Zabrał go do lasu
Policji udało się odtworzyć wydarzenia sprzed ataku.
- O godzinie 21.15 pod dom mieszkańca Manieczek podjechał fiat, którym kierował jego znajomy z gminy Brodnica. Mężczyzna wsiadł do auta kolegi, którego niedawno poznał i wspólnie pojechali na polanę w lesie za osiedlem- mówi Kasińska.
Tam, jak informuje policja, 28-latek z niewiadomych powodów zaatakował siekierą mieszkańca Manieczek.
- Uderzał go w różne części ciała. Następnie sprawca wsiadł do swojego auta i uciekł. Pokrzywdzony został przewieziony do szpitala - mówi Kasińska.
Sprawę na policję zgłosiła matka poszkodowanego, do której ten po wszystkim zadzwonił.
Kradł uciekając
Policja szybko dowiedziała się, że napastnik uciekł do województwa zachodniopomorskiego.
- Uciekając ukradł po drodze paliwo na jednej ze stacji benzynowych. Okazało się też, że był wcześniej notowany przez śremską policję za przestępstwa przeciwko mieniu- mówi Kasińska.
Dzień po zdarzeniu kryminalni zatrzymali 28-letniego napastnika.
- Mężczyzna po przesłuchaniach, na wniosek policji i prokuratury decyzją sądu trafił na trzy miesiące do aresztu - relacjonuje Kasińska.
Mężczyzna usłyszał zarzut uszkodzenia ciała.
Autor: kk / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KWP Poznań