Wiceprezydent Poznania chce, by PKP wyjaśniło przyczyny awarii systemu sterowania ruchem pociągów. Do zarządu spółki skierował już oficjalne pismo. Ostatnio do awarii na stacji Poznań Główny doszło 30 lipca. Wtedy ruch pociągów wstrzymano na trzy godziny.
Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania zwrócił się w oficjalnym piśmie do Zarządu PKP PLK w sprawie awarii, do których dochodzi na stacji Poznań Główny. "Wyrażam głębokie zaniepokojenie z powodu częstotliwości występowania poważnych awarii systemu sterowania ruchem pociągów na stacji Poznań Główny, jak również ich skali, powodującej całkowity paraliż komunikacyjny największego z puntu widzenia ilości pasażerów węzła kolejowego w Polsce" - poinformował w środę Wiśniewski w mediach społecznościowych.
Samorządowiec poprosił PKP o "szczegółowe wyjaśnienie przyczyn występowania tych sytuacji, ze szczególnym uwzględnieniem incydentu z dnia 30 lipca 2021 r. Jest to ważne z punktu widzenia mieszkańców Poznania, Wielkopolski oraz osób przyjezdnych z kraju i zagranicy" - zaznaczył.
O awarii z 30 lipca informowaliśmy na tvn24.pl. Wówczas około godziny 16 stwierdzono usterkę komputera sterującego urządzeniami sterowania ruchem na stacji Poznań Główny. W konsekwencji, przez trzy godziny ruch kolejowy przez stację był całkowicie wstrzymany.
Awarie obciążają komunikację miejską
Wiśniewski w swoim piśmie wskazał, że z podobną sprawą zwracał się do PKP już pod koniec 2019 roku. Wtedy - jak zaznaczył - otrzymał informację dotyczącą okoliczności awarii, a także o "wdrożeniu szeregu działań we współpracy z producentem urządzeń sterowania ruchem kolejowym". Wiśniewski w piśmie zwraca się również o wyjaśnienie m.in. tego, jak ówczesne ustalenia wpływają na obecne wydarzenie i z jakich powodów wciąż dochodzi do podobnych w skutkach awarii urządzeń sterowania ruchem. "Jestem zobowiązany zauważyć, że w przypadku występowania tak poważnych w skutkach awarii systemu sterowania, z uwagi na brak możliwości prowadzenia ruchu kolejowego przez stację Poznań Główny bardzo mocno obciążona zostaje komunikacja miejska. Co gorsza pasażerowie mają problem nie tylko z dotarciem do miejsc docelowych w odpowiednim czasie, ale również przeważnie nie znają terminu naprawy uszkodzonego systemu" – napisał Wiśniewski.
Wskazał też, że w przypadku awarii z 2019 roku pociągi kończyły bieg na stacjach położonych w okolicy Poznania i były następnie wyprawiane w kierunku przeciwnym, co - jak tłumaczył - "oczywiście skutkowało poważnymi konsekwencjami dla komunikacji miejskiej, jednak dawało pasażerom szanse dotarcia do celu podróży".
Podczas awarii 30 lipca sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. " (…) nie licząc połączeń całkowicie odwołanych, pociągi oczekiwały na możliwość dotarcia do centrum węzła w promieniu do 100 km od Poznania, co kończyło się opóźnieniami przekraczającymi 8 godzin! Wobec tak niejednolitej strategii działania awaryjne zorganizowanie odpowiednich wzmocnień transportu zbiorowego na terenie miasta jest wysoce utrudnione, bądź też wprost niemożliwe" - podkreślił.
Współpracują z twórcami oprogramowania
Radosław Śledziński z zespołu prasowego PKP PLK pytany o przyczyny piątkowej usterki na stacji Poznań Główny przekazał, że "serwis firmy Thales szczegółowo analizuje przyczynę awarii". Jak wskazał, "przeprowadzone zostały ponowne testy systemu. Ustalenie przyczyny pozwoli na opracowanie środków zapobiegawczych i wyeliminowanie ewentualnych usterek w przyszłości". Śledziński tłumaczył, że "usterka urządzeń (srk) odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ruchu, do czasu naprawy często wiąże się ze zmianami w kursowaniu pociągów. Aby minimalizować te zmiany wprowadzane są specjalne działania, m.in. powołany został zespół złożony z przedstawicieli PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. i przewoźników, który koordynował - w miarę możliwości - prace stacji". "PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., aby eliminować trudne sytuacje, wprowadziły całodobowy, zaostrzony nadzór nad systemem i szybkie reagowanie na niestabilności pracy komputerów. We wrześniu 2020 r. zaktualizowano oprogramowanie i usunięto zdiagnozowane usterki. Zarządca infrastruktury na bieżąco współpracuje z producentami urządzeń" – dodał. Zaznaczył również, że podpisana jest umowa z Thales Polska, która obejmuje między innymi: kompleksowe sprawdzanie urządzeń - przeglądy i kontrole, naprawy bieżące, zapewnienie części zamiennych, analizy zdarzeń, potwierdzone kwartalnymi raportami zgodnie z zatwierdzonym harmonogramem, usługi dostępne przez całą dobę, które umożliwiają rejestrację zgłoszeń serwisowych oraz telefoniczne wsparcie użytkowania w usuwaniu przyczyn powstania usterek systemu. "Producent zgodnie z umową, ponosi kary za niedotrzymanie terminu usunięcia usterek" – podkreślił Śledziński.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PKP S.A. | P.Krzywicki