Strażacy jechali na sygnale do pożaru w Poznaniu, kierowcy powinni się zatrzymać. Tak się nie stało. Strażacy cierpliwie czekali, aż ktoś w końcu się zatrzyma. Ile osób ich zignorowało? Widać to na nagraniu z wozu strażackiego.
Poznań, niedziela, godz. 17.
Na ruchliwe skrzyżowanie przy ul. Hlonda próbuje wjechać wóz strażacki OSP Poznań-Głuszyna. Strażacy wiozą wodę do gaszenia rozległego pożaru traw nad Wartą.
Czekają i czekają...
Jak widać na nagraniu z ich wozu, zanim udaje im się wjechać na skrzyżowanie, mija 15 sekund.
Dlaczego tak długo to trwało? Żaden z kierowców nie zamierzał zwolnić i umożliwić strażakom przejazd.
- Wideo jest krótkie, ale sytuacja, którą na nim widać, to niestety nasza codzienność, a nie jakiś odosobniony przypadek. Czasami widać, że kierowcy chcą nam pomóc, ale brakuje im umiejętności. W tym przypadku to po prostu była ignorancja i brak dobrej woli - mówi Kamil Skarżyński z OSP Poznań-Głuszyna.
Jest wiele czynników, które wpływają na to, że kierowcy nas "nie widzą i nie słyszą". Niestety często przyczyniają się do tego rozmowy przez telefon podczas jazdy, zbyt głośne słuchanie muzyki, a nawet zakładanie słuchawek. Wszystko to ogranicza Kamil Skarżyński, OSP Poznań-Głuszyna
A gdyby jechali do ciebie?
Codzienność codziennością, ale czara goryczy zwyczajnie się przelała. Dlatego strażacy nagranie ze skrzyżowania opublikowali na portalu społecznościowym. Komentarzy nie brakuje. Większość internautów potępiła zachowanie kierowców, niektórzy sugerowali, że może strażaków nie było widać i dlatego kierowcy nie zareagowali tak, jak powinni.
- Rzeczywiście, w tym miejscu droga jest pod pewnym skosem, ale nie jest to miejsce z bardzo ograniczoną widocznością. Ustawiliśmy się tak, by kierowcy nas widzieli, a jednocześnie, żebyśmy nie stanowili zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego. Mieliśmy też włączone sygnały świetlne i dźwiękowe. Trudno nas wtedy nie dostrzec - opowiada Skarżyński.
Strażacy czekali kilkanaście sekund, by wjechać na skrzyżowanie. To długo?
- Mamy zgłoszenie i zadanie do wykonania. Kiedy ludzkie życie jest zagrożone, każda sekunda jest na wagę złota. Warto o tym pamiętać - dodaje Skarżyńki.
Mandat i punkty karne
- Jestem porażony tym, co zobaczyłem na tym nagraniu - mówi Przemysław Kusik, naczelnik wydziału ruchu drogowego poznańskiej policji i przypomina: - Zgodnie z przepisami ruchu drogowego każdy kierowca ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa i umożliwić przejazd pojazdowi uprzywilejowanemu, który porusza się z włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi.
Za nieumożliwienie przejazdu pojazdom uprzywilejowanym grozi mandat karny w wysokości od 20 to 500 złotych oraz pięć punktów karnych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/OSP Głuszyna/strażacki.pl