Na wtorkowej sesji rady miasta w Poznaniu został przyjęty program w sprawie równości i różnorodności. Przyjmowaniu uchwały w tej sprawie towarzyszyła awantura, sesję kilkakrotnie przerywano. Program przyjęto na lata 2024-2026.
16 stycznia w sali sesyjnej pojawiła się grupa osób z flagami narodowymi, krzyżami oraz tęczowymi torbami, na których wypisano: "demoralizacja", "HIV-AIDS" oraz "gwałty na dzieciach". Na sali padały kierowane w stronę osób LGBT określenia: dewianci; radni KO wyzywani byli od komunistów i bandytów.
Wszyscy mają czuć się dobrze i bezpiecznie
Radni PiS mówili, że władze miasta, zamiast kreować politykę równościową, powinny zadbać o sprawne prowadzenie remontów i godne pensje dla urzędników.
W przyjętym dokumencie zapisano, że program „łączy działania w sferze uniwersalnych wartości; obejmuje miejskie polityki poświęcone grupom społecznym narażonym na dyskryminację i wykluczenie; wskazuje kierunki działań włączających i wspierających równość i różnorodność oraz wzmacniających ich efekty”.
W programie zapisano m.in., że każda osoba ma prawo do dobrego i bezpiecznego życia, które daje zadowolenie w wymiarze fizycznym, psychicznym i społecznym, że każdy człowiek jest ważny, wartościowy, potrzebny i równy wobec prawa; ma prawo do wolności, godności, szacunku oraz bezpieczeństwa swojego i bliskich.
Radni podkreślali, że program przyczynić się ma do tego, by wszyscy w Poznaniu czuli się dobrze, bezpiecznie i by nie byli dyskryminowani.
CZYTAJ TEŻ: Adam Bodnar podczas konferencji "Różnorodność ma moc": przeciwdziałanie dyskryminacji wynika z konstytucji
Radna KO Marta Mazurek przedstawiając rozpatrywany na sesji dokument powiedziała, że był on szeroko konsultowany.
- Ten program prezentuje perspektywę praw człowieka, bo właśnie prawa człowieka mają wyznaczać kierunki i sposoby działania władz i instytucji. My, politycy wybrani przez mieszkańców naszego miasta mamy obowiązek stać na straży tych praw i mamy promować wartości z nimi związane – mówiła. Radna była obrażana przez przybyłych, jej wystąpienie przerywano.
Radni PiS krytykowali dokument m.in. za, ich zdaniem, brak przejrzystości przy jego przygotowywaniu.
Radna PiS Klaudia Strzelecka powiedziała, że prawa człowieka, kobiet i mężczyzn jako równych sobie gwarantuje polska konstytucja.- Nikt nie kontestuje równości i poczucia bezpieczeństwa drugiego człowieka. Ale konstytucję trzeba akceptować w całości, a nie tylko w punktach, które wam się podobają i tak, jak wy ją chcecie rozumieć- powiedziała, zwracając się do radnych KO.
Zauważyła, że miasto i mieszkańcy potrzebują nie nowych programów i polityk, ale realnych działań.
- Zharmonizowane remonty, nierozkopane centrum; możliwość bezpiecznego i bezproblemowego udania się do instytucji publicznych - to jest to, czego wymagamy od prezydenta miasta. To jest zadanie własne gminy - powiedziała Strzelecka.
Dodała, że "godnie będzie i łatwiej pogodzić życie osobiste i zawodowe, gdy prezydent i Platforma Obywatelska dadzą w końcu godne podwyżki swoim pracownikom w urzędzie".
"Miasto potrzebuje mostów, a nie dawania przywilejów dewiantom"
Występujący na sesji jako gość radny wojewódzki Zbigniew Czerwiński powiedział, że grupą dyskryminowaną w Poznaniu bywają katolicy. Dodał, że nieprawdą jest, by w Polsce powszechna była dyskryminacja kobiet.
- Opowiadacie tu państwo, że w Polsce kobiety są dyskryminowane. One nie są dyskryminowane, ponieważ Polska jest krajem katolickim. Kult maryjny sprawił, że kobieta zawsze była na piedestale. Dodatkowo zaangażowanie kobiet w walce niepodległościowej postawiło je na równi z mężczyznami – przekonywał Czerwiński.
Wskazał też, że trudno mówić o płacowym dyskryminowaniu kobiet, skoro "osobą najlepiej zarabiającą w urzędzie marszałkowskim w Poznaniu jest skarbniczka". Zauważył, że w marszałkowskich departamentach, wojewódzkich instytucjach kultury większość dyrektorów to kobiety. Pytał radnych, czy w ramach parytetów chcieliby zrównania na tych stanowiskach liczby kobiet i mężczyzn.
Inny dopuszczony do głosu gość powiedział, że „miasto potrzebuje mostów, ułatwień dla kierowców, a nie dawania przywilejów dewiantom”. Za te słowa został upomniany przez przewodniczącego rady miasta. Wówczas rozległy się okrzyki: dyktatura.
W trakcie głosowania goście rozpoczęli wykonywanie hymnu narodowego. Po podaniu wyników głosowania osoby, które przyszły na wtorkową sesję zaczęły skandować: hańba.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP