Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił w czwartek wyrok sądu pierwszej instancji w sprawie Wojciecha W., oskarżonego o zabójstwo właściciela komisu samochodowego w sierpniu 2000 r. To oznacza, że proces ruszy od nowa. Powodem była "bezwzględna przesłanka odwoławcza". W składzie sądu pierwszej instancji był neosędzia.
Decyzja zapadła na posiedzeniu niejawnym. W związku z tym, że jeden z zarzutów apelacji obrońcy oskarżonego dotyczył tzw. bezwzględnej przyczyny odwoławczej, czyli poważnego naruszenia procedury karnej, sąd – zgodnie z taką możliwością prawną – nie skierował sprawy na rozprawę apelacyjną, ale rozstrzygnął ją właśnie na posiedzeniu. O decyzji Sądu Apelacyjnego w Poznaniu poinformował dziennikarzy po wyroku obrońca oskarżonego adwokat Marek Siudowski. - Sąd uwzględnił zarzut apelacji podniesionej przez obronę oskarżonego, dotyczącej nieprawidłowej obsady sądu I instancji i uchylił wyrok sądu I instancji w całości - powiedział. Dodał, że powodem podjęcia takiej decyzji były "zastrzeżenia co do bezstronności i niezawisłości sędziego orzekającego w składzie sądu I instancji". Chodzi tu o byłego prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu sędziego Daniela Jurkiewicza, odwołanego ze stanowiska przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Proces ruszy od początku
Czwartkowa decyzja sądu apelacyjnego oznacza, że proces Wojciecha W. prowadzony będzie od początku przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Adwokat Siudowski przypomniał, że w toku procesu przed sądem I instancji dwukrotnie składał wnioski o wyłączenie ze składu sędziowskiego sędziego Jurkiewicza. Sąd wnioski odrzucał. Jeszcze na etapie procesu przed sądem I instancji adwokat Siudowski tłumaczył, że "zgodnie z uchwałą SN za każdym razem, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że w składzie organu orzeka osoba, która została powołana na stanowisko przy udziale tzw. neo-KRS, które zgodnie z orzecznictwem sądów europejskich i SN polskiego, nie jest ciałem umocowanym konstytucyjnie, w każdej takiej sytuacji istnieje procedura sprawdzenia, czy sędzia, który orzeka w składzie nie jest sędzią powołanym wadliwie – i taki wniosek złożyłem". W czwartek w sądzie adwokat przyznał, że w odniesieniu do spraw, w których uczestniczył jako obrońca, to już trzeci – i trzeci dotyczący zbrodni zabójstwa – wyrok wydany z udziałem sędziego Jurkiewicza, który został uchylony przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu. "Z przykrością powiem, że niestety z łatwością można było tej sytuacji uniknąć. Jest to rak, który toczy wymiar sprawiedliwości. To jest choroba straszna, ale cierpią przez nią niestety uczestnicy tego procesu. Uważam też, że takie sytuacje podważają też zaufanie do wymiaru sprawiedliwości" – powiedział.
Policjanci z Archiwum X wrócili do zbrodni sprzed lat
Do zbrodni doszło w nocy 31 sierpnia 2000 r. przy ul. 28 czerwca 1956 r. w Poznaniu. Sprawy zabójstwa 25-letniego właściciela komisu samochodowego początkowo nie udało się rozwiązać. Po latach wrócili do niej poznańscy eksperci z Archiwum X wraz z prokuratorami z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Śledczy informowali, że zatrzymanie w 2023 r. 54-letniego obecnie Wojciecha W. było możliwe dzięki ponownej analizie śladów, ujawnieniu nowych dowodów i wykorzystaniu nowoczesnych technik kryminalistycznych. Wojciech W. znał ofiarę. Na kilka miesięcy przed zabójstwem mieszkał w jego domu i pomagał mu w różnych pracach.
Według ustaleń śledztwa 30-letni wówczas Wojciech W. wszedł na teren komisu pokrzywdzonego. Ukrył się tam i czekał na jego przyjazd. Gdy ofiara przybyła do biura, poszedł za nią, a gdy spała, zadał jej kilka ciosów siekierą w głowę. Śledczy ustalili, że Wojciech W., zacierając ślady zbrodni, miał podpalić gazety i uciec. Dym wydobywający się z pomieszczeń biurowych komisu zaalarmował mieszkańca pobliskiej kamienicy. Wezwani na pomoc strażacy ugasili ogień i znaleźli nieprzytomnego pokrzywdzonego. Ciężko ranny trafił do szpitala, gdzie zmarł kilka dni później, nie odzyskawszy przytomności. Śledczy ustalili, że przyczyną zgonu 25-latka były rozległe obrażenia czaszkowo–mózgowe. Podczas pierwszego przesłuchania Wojciech W. oświadczył jedynie, że uderzył pokrzywdzonego siekierą w głowę. Podczas kolejnych nie przyznał się do popełnienia zarzucanej mu zbrodni.
Skazany na 15 lat więzienia
Proces 54-letniego Wojciecha W. ruszył w czerwcu 2024 r. Mężczyzna nie przyznał się w sądzie do dokonania zbrodni. W toku procesu świadkowie wskazywali m.in. na konflikt między mężczyznami, a także na romans oskarżonego z partnerką zamordowanego Sławomira S. Jak podaje PAP, kobieta później została żoną Wojciecha W. Prokuratura w mowie końcowej wniosła o uznanie winy Wojciecha W. i wymierzenie mu kary dożywotniego więzienia, a także o zasądzenie na rzecz oskarżycielki posiłkowej – matki pokrzywdzonego Sławomira S. – nawiązki 100 tys. zł. Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej poparł wnioski prokuratury.
Obrońca Wojciecha W. wniósł o uniewinnienie oskarżonego, wskazując m.in., że wersja przyjęta przez prokuraturę w akcie oskarżenia nie wytrzymuje konfrontacji z materiałem dowodowym. W grudniu 2024 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał winę oskarżonego i skazał go na 15 lat pozbawienia wolności. Sąd zasądził także na rzecz matki zabitego mężczyzny – oskarżycielki posiłkowej – 100 tys. zł nawiązki.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KWP Poznań