Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zarzuciła byłej dyrektorce poznańskiego zoo popełnienie kolejnego oszustwa na szkodę samorządu. Zarzuty usłyszały także trzy inne osoby, które miały z nią współpracować przy fałszowaniu faktur. Dwoje podejrzanych przyznało się do winy.
W marcu tego roku ówczesna dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego Ewa Z. zastała zatrzymana na polecenie prokuratury. Przedstawiono jej zarzuty dotyczące m.in. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i działanie na szkodę interesu publicznego. Podejrzana miała m.in. potwierdzić wykonanie na rzecz zoo usług, które nigdy nie zostały zrealizowane. Według śledczych przez działania dyrektorki samorząd Poznania stracił co najmniej 100 tysięcy złotych.
11 lipca rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prokurator Łukasz Wawrzyniak poinformował, że prowadzący śledztwo w sprawie nieprawidłowości w poznańskim ogrodzie zoologicznym uzupełnił przedstawione byłej dyrektorce zarzuty. "Jest również podejrzana o wykorzystanie swojej funkcji dyrektora zoo i doprowadzenie miasta Poznania do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości czterech tysięcy złotych" - wyjaśnił.
Według prokuratury podejrzana miała zatwierdzić faktury wystawione za konserwację pawilonu słoni, ale ta usługa nie została wykonana. Rzecznik prokuratury dodał, że podejrzana nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych jej przestępstw, a podczas przesłuchania podtrzymała wcześniej złożone wyjaśnienia.
CZYTAJ TEŻ: Poznańskie zoo ma nowego dyrektora
Zarzuty usłyszały także trzy inne osoby
Pracownikowi zoo, Krzysztofowi K., zarzucono wystawienie faktur za rzekome wykonanie usługi oczyszczenia pawilonu słoni i następnie doprowadzenie wspólnie z byłą dyrektorką ogrodu do powstania szkody w majątku poznańskiego samorządu. - Mężczyzna nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień - wskazał prok. Wawrzyniak.
Z kolei księgowej ogrodu, Annie O., prokurator zarzucił współdziałanie z dyrektorką w wyrządzeniu samorządowi Poznania ponad 67 tys. zł szkody. - Podejrzana, jako księgowa ogrodu, pośredniczyła w zawieraniu umowy na naprawę nawierzchni w zoo i budowy drewnianych klatek transportowych, a następnie poświadczyła nieprawdę co do okoliczności wykonania usługi, która nie została zrealizowana - opisał prokurator.
Trzecią z podejrzanych osób jest Bartosz R., który zgodnie z umową na rzecz ogrodu miał wyremontować nawierzchnię i zbudować klatki dla zwierząt. Według śledczych mężczyzna wystawił poświadczające nieprawdę faktury, uzyskując dzięki nim ponad 67 tys. zł. - Część uzyskanych w ten sposób pieniędzy, nie mniej niż 17 tys. zł, za pośrednictwem Anny O. trafiło do Ewy Z. - podał prok. Wawrzyniak.
Dodał, że Anna O. i Bartosz R. przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia, a także wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze.
Zarzuty dla dyrektorki
Po przedstawieniu w marcu pierwszych zarzutów Ewie Z. władze Poznania zdecydowały o zwolnieniu jej z pracy. Według ustaleń śledczych nadużyła ona swoich uprawień i doprowadziła samorząd Poznania do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie co najmniej 100 tys. zł. Podejrzana miała potwierdzić wykonanie na rzecz zoo usług, które nigdy nie zostały zrealizowane. Miała korzystać ze służbowego samochodu dla celów prywatnych. Kupioną na potrzeby zoo karmę, szczepionki i lekarstwa przeznaczała dla będących jej własnością zwierząt. Miała też zlecać zatrudnionemu w ogrodzie zoologicznym weterynarzowi przeprowadzenie zabiegów medycznych jej czterech szopów i dwóch psów.
Śledczy ustalili, że była dyrektorka miała też działać na szkodę swoich wierzycieli, ukrywając na rachunku bankowym innej osoby zagrożone zajęciem komorniczym pieniądze z utworów literackich. Ponadto miała polecić pracownikowi zoo złożenie nieprawdziwych zeznań i zatajenie prawdy o znanych mu nieprawidłowościach.
Byłej dyrektorce zoo grozi kara do 10 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock