Historię zaginionej poznanianki Ewy Tylman śledziła cała Polska. Kobieta zniknęła dziewięć lat temu. Po kilku miesiącach jej ciało wyłowiono z Warty. Według śledczych 26-latkę miał zabić jej przyjaciel Adam Z. Sąd już dwa razy go uniewinnił, ale oba wyroki zostały uchylone. We wtorek ruszył trzeci proces w tej sprawie. - Czas leci szybko, ale rany nie są zaleczone. Liczę na sprawiedliwość - powiedział Andrzej Tylman.
W środę, 30 października, przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się trzeci proces Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. - Do tej pory ta sprawa była totalną porażką wymiaru sprawiedliwości zarówno na etapie przygotowawczym jak i na kolejnych etapach przed sądem. Jest mała szansa, że ta kompromitacja zostanie teraz naprawiona. Sąd Apelacyjny w swoich wytycznych zakreślił taki zakres tego postępowania, że pierwotne cele prokuratury nie mogą zostać osiągnięte - powiedział tuż przed wejściem na salę sądową adwokat Michał Konieczyński, pełnomocnik rodziny Ewy Tylman.
W sądzie pojawił się również rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, która podtrzymuje, że w 2015 roku doszło do zabójstwa. - Zgodnie z aktem oskarżenia zdarzyło się to, że oskarżony zabił Ewę Tylman. Bierzemy pod uwagę to, że sąd nie uwzględni tych dowodów, a poprzestanie na kwestii nieudzielenia pomocy. I mam nadzieję na skazanie chociaż za ten czyn - przekazał dziennikarzom prokurator Łukasz Wawrzyniak.
Dopytywany o to, czy jego zdaniem sąd znów będzie wzywał świadków, prokurator Wawrzyniak powiedział, że leży to w gestii sądu. - My nie widzimy konieczności powielania przeprowadzonych dowodów. Sąd Apelacyjny również zwrócił uwagę na to, że ten materiał jest kompleksowy - dodał Wawrzyniak.
Na sali sądowej nie zabrakło również ojca 26-latki, Andrzeja Tylmana. - Czas leci szybko, ale rany nie są zaleczone. Liczę na sprawiedliwość - powiedział reporterowi TVN24 i dodał: - Mam cały czas żal do wymiaru sprawiedliwości , że to nie zostało rozwiązane w pierwszej instancji. Jestem przekonany o winie. Powinien jej udzielić pomocy.
Adam Z. pojawił się w sądzie
Oskarżony Adam Z. pojawił się we wtorek na sali sądowej. Mężczyzna odmówił składania zeznań, dlatego odczytano mu te ze śledztwa. Przypomnijmy, że wówczas mówił o tym, że widział jak Ewa Tylman wpada do wody, a on sam był w szoku i nie udzielił jej pomocy tylko uciekł. Teraz w sądzie, podobnie jak i w pierwszej instancji nie podtrzymał treści tych zeznań.
Podczas wtorkowej rozprawy odtworzony został też m.in. eksperyment procesowy przeprowadzony 2 grudnia 2015 r. Oskarżony przebył wtedy tę samą drogę, jaką miał przejść w nocy 23 listopada 2015 r. wraz z Tylman. Przeprowadzono go, gdy jeszcze Adam Z. był podejrzewany o uprowadzenie kobiety. Po tym eksperymencie zdecydowano o postawieniu mu zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym.
Dziś Adam Z. nie podtrzymał tego, co mówił podczas eksperymentu. Rozprawa zakończyła się około godziny 14. Na 12 listopada sąd zaplanował mowy końcowe.
Dwa uniewinnienia, dwie apelacje
Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 r.; po kilku miesiącach z Warty wyłowiono jej ciało. Ze względu na znaczny rozkład zwłok biegli nie byli w stanie jednoznacznie określić przyczyny śmierci. Według prokuratury 23 listopada 2015 r. Adam Z. zepchnął Ewę Tylman ze skarpy, a potem nieprzytomną wrzucił do wody. Zarzucane mu przez prokuraturę zabójstwo z zamiarem ewentualnym jest zagrożone karą do 25 lat więzienia lub dożywociem.
Czytaj też: 421 DNI OD TRAGEDII DO PIERWSZEGO PROCESU
Proces Adama Z. ruszył w styczniu 2017 roku. Sprawą zajmował się Sąd Okręgowy w Poznaniu. W kwietniu 2019 r. sąd ten uznał, że Adam Z. nie zabił Ewy Tylman i uniewinnił go od zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym. W styczniu 2020 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Ponowny proces Adama Z. ruszył w marcu 2021 roku. Prokuratura w mowie końcowej wnosiła o uznanie Adama Z. za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzenie mu kary 15 lat pozbawienia wolności. Obrona z kolei wniosła o uniewinnienie. Pełnomocnicy oskarżyciela posiłkowego natomiast o uznanie winy oskarżonego.
Sędzia podkreślił jednak, że "w ocenie sądu te materiały dowodowe nie pozwalały również na przypisanie winy w zakresie nieudzielenia pomocy".
"W konkluzji wskazać należy, że mamy tutaj do czynienia z pewnym rodzajem, zakresem poszlak, które w ocenie sądu - ten łańcuch tych poszlak - był zbyt słaby, ażeby przypisać oskarżonemu sprawstwo tego czynu. Tym bardziej, że de facto nie ma żadnego bezpośredniego dowodu wskazującego na to, że oskarżony Adam Z. krytycznej nocy znalazł się bezpośrednio w korycie rzeki, w pobliżu jej wody" - mówił.
"Natomiast z punktu widzenia kwestii ewentualnego przypisania czynu z art. 162 par. 1 kk należy wskazać na to, iż możemy tylko w takim momencie mówić o dopuszczeniu się takiego czynu, jeżeli sprawca nie udziela pomocy osobie, która znajdowała się w bezpośrednim niebezpieczeństwie utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oznacza to tyle, że aby przypisać Adamowi Z. czyn polegający na nieudzieleniu pomocy (..) należy udowodnić, że miał on świadomość, że znalazła się ona w takiej sytuacji, że to widział" – dodał.
Sędzia wskazał w uzasadnieniu, że "oczywiście sąd zdaje sobie sprawę z całej sytuacji, z tego, że było to zdarzenia bardzo tragiczne". "Sąd zdaje sobie sprawę, że skutki są nieodwracalne i można tutaj się zastanawiać nad tym, czy zachowanie oskarżonego w tym momencie, tak po ludzku, było zachowaniem właściwym, czy z punktu widzenia jakiegoś moralnego, czy można tutaj, w tym momencie mieć jakieś pretensje ewentualnie o to, że oskarżony jako przyjaciel pozostawił pokrzywdzoną; samą, w nocy, na terenie parku" – zaznaczył.
"Natomiast faktem jest, że na ten moment dowody przeprowadzone w sprawie pozwalają nam jedynie na stwierdzenie tego, że faktycznie oboje znaleźli się w parku, i mamy dowody jedynie na to, iż pokrzywdzona na terenie tego parku pozostała, a oskarżony ten park opuścił" – podkreślił.
W grudniu 2023 roku Sąd Apelacyjny w Poznaniu ponownie uchylił wyrok uniewinniający Adama Z. - oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman – i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Jak podawały lokalne media, Sąd Apelacyjny stwierdził, że w pierwszej instancji popełniono wiele błędów. Wskazano również, że pierwsze zeznania Adama Z. były wystarczające, by skazać go za nieudzielenie pomocy.
To jest już trzeci proces w tej w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Adam Z. wyszedł na wolność jeszcze podczas trwania pierwszego procesu.
Ewa Tylman i Adam Z. na nagraniach z monitoringu
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN