Półtorametrowy boa dusiciel pojawił się na placu zabaw na poznańskim Piątkowie. - Gada wypatrzyły w zaroślach bawiące się dzieci - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej. Nie wiadomo, czy wąż uciekł z domowej hodowli, czy też został porzucony. Trafił do placówki Straży Ochrony Zwierząt.
Wydarzenia rozegrały się w czwartek po południu, a straż miejską zaalarmował opiekun dzieci, które bawiły się na terenie Lasku Piątkowskiego.
Boa w zaroślach
- Gada wypatrzyły w zaroślach bawiące się dzieci. Do czasu przybycia strażników, osoby dorosłe, które przebywały na placu zabaw zabezpieczyły teren, zadbały też o spokój, żeby nie spłoszyć gada. Takie zachowanie zgłaszających należy wyróżnić jako wzorowe - chwali Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej w Poznaniu.
Boa, mierzący mniej więcej 1,5 metra, sam nie zbliżał się do dzieci ani dorosłych. Kiedy na miejscu pojawili się funkcjonariusze Eko-patrolu, odłowili gada, wsadzili do pojemnika i przewieźli do Straży Ochrony Zwierząt w Poznaniu.
Skąd zwierzę się tam wzięło? - Uciekł z hodowli, a może jako niechciany został "wypuszczony" na wolność, tego się już nie dowiemy. Moda na hodowlę zwierząt egzotycznych powoduje, że takich interwencji strażnicy realizują coraz więcej - mówi Piwecki.
Autor: ww/ ks / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Poznań