Stojak okazał się niewystarczający - spod budynków "Chwiałki" wciąż ginęły rowery, więc miejsce ich postoju ogrodzono metalowym płotem. Czy to powstrzyma złodziei?
Utworzenie klatki dla rowerów to efekt ostatniej kradziezy, do której doszło 31 maja. Mężczyzna w kapturze i okularach podszedł do roweru, wyjął z torby nożyce, przeciął zabezpieczenie i odjechał. Wszystko nagrał monitoring. Niestety zabrakło osoby, która obserwowałaby na bieżąco obraz z kamer.
Takie sytuacje mają się już nie powtarzać.
"Teraz muszą przeskoczyć płot"
- Zdajemy sobie sprawę, że część osób, która korzysta z pływalni, czy też innych obiektów na Chwiałce, przyjeżdża do nas rowerami. Dlatego postanowiliśmy stworzyć dodatkowe zabezpieczenia, które znacznie ograniczą groźbę kradzieży jednośladu – mówi Zbigniew Madoński, dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji, które zarządzają "Chwiałką".
Przy wejściu oraz na pływalni letniej stworzono zamknięte parkingi rowerowe. Są to zamykane na klucz klatki na rowery. Te można w środku przymocować do stojaków. - Klucze od klatek znajdują w recepcji oraz w punkcie sprawdzania biletów – wyjaśnia Stanisław Hoffa, kierownik Chwiałki. Złodzieje, by zabrać rower muszą przeskoczyć przez płot parkingu, odpiąć rower, a później przerzucić go przez płot lub też rozerwać zamek. - To wymaga czasu i powinno zniechęcić miłośników cudzej własności do kradzieży - dodaje.
"Chwiałka" daje blokady
Rowerzyści mogą ponadto w recepcji "Chwiałki" wypożyczyć dodatkowe zabezpieczenia, którymi można przypiąć rower do stojaka.
Od momentu otwarcia odkrytej pływalni każdego dnia korzysta z niej średnio kilkaset osób. W tym roku spod "Chwiałki" skradziono trzy rowery.
Autor: fc/roody / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: POSiR