Nie jest już salezjaninem, msze odprawia "niegodziwie i wbrew prawu kanonicznemu". Salezjanie zabrali głos w sprawie księdza Michała Woźnickiego z Poznania. W specjalnym komunikacie tłumaczą, kiedy i jakie kary kościelne nałożono na duchownego.
Inspektoria Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko zabrała głos w sprawie statusu księdza Michała Woźnickiego z Poznania, o którym ostatnio zrobiło się głośno. Kilka dni temu wraz ze swoim pomocnikiem zorganizował obrzęd religijny w domu zakonnym. Ani oni, ani zaproszeni przez nich wierni nie zachowywali odpowiednich odległości między sobą, nie zasłaniali też ust i nosa. Dlatego w związku z nieprzestrzeganiem zasad obowiązujących podczas pandemii interweniowała policja. O sprawie poinformowano też sanepid.
"W związku z ciągle niegasnącym zainteresowaniem osobą ks. Michała Woźnickiego informujemy, że nie jest salezjaninem – został wydalony ze Zgromadzenia Salezjańskiego w sierpniu 2018 r., a więc nie podlega prawno-kanonicznej i faktycznej władzy żadnego przełożonego salezjańskiego. W chwili wydalenia z zakonu ks. Michał Woźnicki mocą samego prawa, na mocy kanonu 701 Kodeksu Prawa Kanonicznego, został objęty suspensą a divinis. Oznacza to, że jako suspendowany kapłan ma on zakaz wykonywania jakiejkolwiek władzy święceń, w tym sprawowania sakramentów świętych, dopóki nie znajdzie biskupa, który go przyjmie do diecezji po odbyciu odpowiedniej próby albo przynajmniej zezwoli mu na wykonywanie święceń" - czytamy w oświadczeniu Towarzystwa Salezjańskiego.
Jak podkreślono, chociaż ks. Woźnicki nadal ważnie sprawuje sakramenty, bo wciąż jest duchownym i jedynie przestał być zakonnikiem, to jako suspendowany kapłan "sprawuje je niegodziwie i z naruszeniem obowiązującego go prawa kanonicznego".
Sprawa o eksmisję już w sądzie
Salezjanie zaznaczyli, że ksiądz zajmuje w poznańskim domu zakonnym mieszkanie, do którego utracił tytuł w chwili wydalenia z zakonu. "Ponieważ, pomimo naszego sprzeciwu, zdecydował się on na dalsze zajmowanie tego pomieszczenia, a w zamieszczanych przez siebie nagraniach na YouTube deklarował, że dobrowolnie go nie opuści, dlatego przed Sądem Rejonowym w Poznaniu trwa proces o jego eksmisję" – podano.
Zaznaczono, że w zajmowanym przez siebie pomieszczeniu ks. Michał Woźnicki "samowolnie urządził prywatną kaplicę, w której przechowuje Najświętszy Sakrament i sprawuje sakramenty dla gromadzących się wokół niego wiernych".
"Trzeba jednak zauważyć, że kaplica utworzona przez ks. Woźnickiego jest nielegalna. Zgodnie z kanonem 1226 Kodeksu Prawa Kanonicznego na utworzenie prywatnej kaplicy, czyli miejsca przeznaczonego do kultu Bożego dla pożytku jednej lub kilku osób fizycznych, należy uzyskać zezwolenie miejscowego ordynariusza. Ponadto kanon 1228 Kodeksu Prawa Kanonicznego podkreśla, że na odprawianie w takiej kaplicy mszy świętej lub sprawowanie innych czynności świętych, również konieczne jest zezwolenie miejscowego ordynariusza" - wskazano.
Ordynariusz miejsca musi wyrazić także zgodę na przechowywanie w tej kaplicy Najświętszego Sakramentu.
Salezjanie w oświadczeniu podkreślili, że ks. Woźnicki nie posiada żadnego z zezwoleń, dodatkowo w kwietniu władze Archidiecezji Poznańskiej nakazały mu likwidację kaplicy i tabernakulum, zakazały mu sprawowania sakramentów i przechowywania Najświętszego Sakramentu. "O ww. dekrecie ks. Woźnicki sam publicznie poinformował, odczytując go podczas sprawowanej przez siebie liturgii i zamieszczając nagranie z odczytania dekretu w internecie. Do dnia dzisiejszego jednak go nie wykonał" – czytamy w komunikacie.
Msza z interwencją policji
W oświadczeniu salezjanie odnieśli się również do interwencji policji podczas poniedziałkowej mszy. Podkreślili, że działania funkcjonariuszy nie zakłóciły w żaden sposób sprawowanej przez ks. Michała Woźnickiego liturgii. "Zamieszczone nagranie wyraźnie wskazuje, że rozpoczęła się ona dopiero po całkowitym zakończeniu odprawiania przez ks. Woźnickiego mszy św. i jeszcze przed rozpoczęciem nabożeństwa różańcowego. W momencie rozpoczęcia interwencji przez policję ks. Michał Woźnicki nie sprawował żadnych czynności liturgicznych, a mimo to podjął decyzję o niepodporządkowywaniu się poleceniom funkcjonariuszy" - głosi komunikat. Salezjanie podkreślili, że w związku z wypowiedziami księdza, które "wprowadzają zamęt i zgorszenie wśród wiernych, a także są rażącym łamaniem przez niego prawa kanonicznego", będą podejmowane wobec niego dalsze kroki kanoniczne. "Chociaż każdy z nas sam ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, to pragniemy wyrazić ubolewanie z powodu gorszącej postawy ks. Michała Woźnickiego i skutków jakie ona za sobą niesie" – czytamy. Jak wskazano, gdyby kapłan ten, jako duchowny i obywatel, zachowywał się tak jak przystało oraz szanował obowiązujące go prawo świeckie i kościelne, to "z pewnością nie doszłoby do sytuacji jakie miały miejsce wokół jego osoby w ostatnim czasie".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24