Mini Zoo w Lesznie straciło niedawno ulubieńca odwiedzających - osła Teofila. Jak przypuszczają pracownicy i lekarz weterynarii, zgon zwierzęcia nastąpił na skutek dokarmiania go przez odwiedzających.
Osioł został znaleziony martwy w swojej zagrodzie 10 sierpnia rano. Jednak źle działo się z nim już wcześniej.
- Dzień przed śmiercią Teofila podawano mu leki i kroplówki, czuwali przy nim pracownicy - mówi w rozmowie Joanna Nowacka, dyrektor Miejskiego Zakładu Zieleni w Lesznie. - Zgon nastąpił około 5 rano. Wykonana sekcja zwłok wykazała, że zwierzę zostało zatrute toksynami - dodaje.
Tosia i córeczka zdrowe
Dyrektor MZZ w Lesznie dodała, że zatrucie mogło być skutkiem dokarmiania przez odwiedzających Mini Zoo. Osioł prawdopodobnie zjadł spleśniały chleb.
Przebadana została również karma, która podana była przez pracowników. Nie znaleziono w niej nieprawidłowości. Pozostałe zwierzęta przebywające w zagrodzie razem z Teofilem, czyli oślica Tosia i ich wspólna córeczka, czują się dobrze.
Był tu od urodzenia
Joanna Nowacka przyznaje, że dokarmianie zwierząt jest problemem w Mini Zoo.
- Zdarza się, że pracownicy muszą codziennie zwracać uwagę tym, których przyłapują na wrzucaniu żywności do klatek i zagród. Najczęściej dotyczy to rodziców z dziećmi, którzy zachęcają swoje pociechy do karmienia zwierząt - wyjaśnia.
Osioł Teofil przebywał w leszczyńskim Mini Zoo od urodzenia, czyli aż 16 lat.
Autor: mn/mz / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Miejski Zakład Zieleni w Lesznie