Sąd Rejonowy w Lesznie zdecydował o areszcie dla kierowcy porsche, który na przejściu dla pieszych uderzył kobietę, a potem niemal ją potrącił. 35-latek przyznał się do winy, ale tłumaczył, że został sprowokowany, a kobieta miała go opluć. Po zatrzymaniu okazało się, że to nie jedyna rzecz, którą mężczyzna ma na sumieniu.
Podejrzany we wtorkowe południe został doprowadzony do prokuratury. Tam usłyszał zarzuty związane ze zdarzeniem w Lesznie.
Prokuratura wniosła o areszt dla 35-latka. Powodem były "nowe okoliczności w tej sprawie", o których jednak śledczy nie chcieli informować przed posiedzeniem aresztowym.
Miał żądać 100 tysięcy złotych
W czwartek śledczy poinformowali, że chodzi o jeszcze jedną sprawę kryminalną, w której uczestniczy Michał N.
- Po zatrzymaniu ustalono, że w jego sprawie w Prokuraturze Rejonowej w Środzie Wielkopolskiej prowadzone jest postępowanie dotyczące usiłowania wymuszenia rozbójniczego. Sprawy zostały połączone i do wcześniej postawionych zarzutów (chodzi o incydent z Leszna - red.) dołączono kolejny - wyjaśnia tvn24.pl Michał Smętkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Nowy zarzut postawiono za sprawę z 2018 roku. Wtedy mężczyzna, z jeszcze jedną osobą, miał żądać od innej osoby wydania 100 tysięcy złotych. Gdyby pieniędzy nie otrzymali, grozili zniszczeniem mienia.
Za wymuszenie rozbójnicze Michałowi N. grozi nawet 10 lat więzienia. To więcej niż za zajście z Leszna.
W czwartek rano odbyło się posiedzenie aresztowe. Sąd Rejonowy w Lesznie przychylił się do wniosku prokuratury, tym samym mężczyzna spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące.
Adwokat Michała N. zapowiedziała odwołanie od decyzji o areszcie.
Atak na pasach
W ubiegłym tygodniu w Lesznie kierowca porsche zatrzymał się na przejściu dla pieszych, a potem wysiadł z auta i uderzył pieszą. Na nagraniu opublikowanym przez policję widać również, jak chwilę później mężczyzna niemal potrącił kobietę.
Policjanci szukali mężczyzny od czwartku. Zatrzymano go w poniedziałek w Andrychowie (woj. śląskie), skąd od razu został przewieziony do leszczyńskiej komendy.
- Michał N. usłyszał w komendzie policji zarzut znieważania poszkodowanej oraz spowodowania obrażeń ciała poniżej siedmiu dni poprzez uderzenie kobiety w twarz. Odpowie również za zmuszenie do określonej czynności oraz narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Chodzi tutaj o ten moment, gdy kierowca ruszył autem, mimo że na drodze znajdowała się kobieta - mówi tvn24.pl Michał Smętkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Czyny te potraktowano jako występki o charakterze chuligańskim. 35-latek przyznał się do winy i wyraził skruchę. Grozi mu do trzech lat więzienia.
- Mężczyzna twierdzi, że został sprowokowany przez pieszą - wyjaśniał Smętkowski.
Jeszcze we wtorek, przed wyjściem na jaw sprawy z zeszłego roku, adwokat mężczyzny liczyła, że sprawę Michała N. uda się załatwić polubownie. - Nadmierne było zachowanie z obu stron. Pani wtargnęła na pasy, uderzyła w jego auto i go opluła. Zachowanie z jej strony też było troszeczkę nadmierne. Ale oboje poniosły emocje, pana w szczególności - mówiła Agata Klimentowska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań / Wielkopolska Policja