Około pół tysiąca osób protestuje przed kopalnią odkrywkową w Kryszkowicach (Wielkopolska). Interweniowała policja. Wylegitymowano niemal 90 demonstrantów.
Jak tłumaczą uczestnicy protestu, działalność kopalni odkrywkowych fatalnie wpływa na życie okolicznych mieszkańców. – Rolnicy nie mają wody, pola są suche, nie można w ogóle uprawiać roślin – wylicza jeden z uczestników akcji.
- Jako obywatelka nie zgadzam się na tego typu traktowanie zarówno ludności lokalnej, jak i społeczeństwa w ogóle – podkreśla kolejna protestująca.
- Tą akcją wyrażamy sprzeciw dla poszerzania kopalni w regionie. Odkrywka nie może postąpić ani kroku dalej. Zdecydowaliśmy się na akt obywatelskiego nieposłuszeństwa, bo dotychczasowe strategie ochrony klimatu nie wystarczają. Żyjemy w czasach klimatycznej katastrofy. Mamy 11 lat na całkowite odejście od paliw kopalnych - i musimy zdać sobie z tego sprawę wszyscy - mówiła Diana Zawilec z Obozu dla Klimatu.
"Obywatelskie nieposłuszeństwo"
W proteście w Kryszkowicach bierze udział około pół tysiąca osób. Część z nich pokojowo maszeruje po terenach otaczających kopalnię, część jednak zdecydowała się na wejście na teren placówki. Jak mówią, jest to akt obywatelskiego nieposłuszeństwa.
- W Kryszkowicach grupa osób próbowała się wedrzeć na teren kopalni. Policjanci powstrzymali te próby, wylegitymowano 88 osób. Jeden z uczestników został zatrzymany za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza, wobec innego policjant użył miotacza pieprzu - poinformował Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Protestujący kontra policja
Protestujący przekonują, że policjanci celowo usiłują utrudnić im protest. – Zatrzymywano nas pod pretekstem jakichś drobnych szczegółów technicznych, dwie grupy były przez prawie godzinę przetrzymywane przez policję. Kolejna grupa została zatrzymana w szczerym polu pod pretekstem blokowania pasa ruchu. Policja użyła gazu w stosunku do pokojowego protestu – relacjonuje jedna z organizatorek protestu.
Policja przekonuje jednak, że interwencje przebiegały zgodnie z przepisami.
Autor: wini/gp/kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24