Wokół szpitala specjalistycznego w Poznaniu, który przyjmuje pacjentów z koronawirusem, powstaje "strefa zamknięta". Teren tuż przy placówce grodzony jest barierkami. Wstęp będą mieli tylko pracownicy i pacjenci. Czuwać będą nad tym żołnierze i policjanci.
W poniedziałek poinformowano, że Szpital Specjalistyczny przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu ma się stać strefą zamkniętą. To właśnie ta placówka należy do sieci 19 specjalnych szpitali, które minister zdrowia wyznaczył do tego, by przyjmowały pacjentów zakażonych koronawirusem. Teren tuż przy placówce zostanie otoczony barierkami, które będą mogły przekroczyć tylko osoby upoważnione, np. pracownicy służby zdrowia.
- To była wspólna decyzja szpitala oraz wojska i policji, choć ostateczną decyzję w tej sprawie podjął oczywiście wojewoda wielkopolski. Nie wiemy, czy jesteśmy jedyną placówką w Polsce, która na razie zdecydowała się na takie rozwiązanie. Robimy to dla bezpieczeństwa pacjentów, ale też osób postronnych, które nie zawsze wiedzą, jak się zachować w takim miejscu - mówi Jacek Górny, kierownik SOR i rzecznik szpitala.
Grodzenie terenu ruszyło w czwartek. - Poznańscy policjanci niebawem zamkną specjalną strefę wokół Szpitala Zakaźnego w Poznaniu przy ulicy Szwajcarskiej. Trwają prace przy rozstawianiu w specjalnego ogrodzenia. Pomagają przy tym żołnierze 12 Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej - poinformował Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Skoro na teren szpitala będą mogły wejść tylko osoby upoważnione, to jak dostaną się tam pacjenci?
- Strefy zamkniętej będą pilnować Wojska Obrony Terytorialnej oraz policja. I to oni będą wyznaczą ścieżki dostępu do szpitala. Będą one na pewno dobrze oznaczone - dodawał Górny.
Policjanci przy barierkach pełnić będą całodobową służbę ochronną. Przez specjalną śluzę wpuszczane będą wyłącznie osoby i pojazdy z przepustkami.
- Ideą strefy specjalnej jest zapewnienie bezpieczeństwa, spokoju i komfortu pracy całemu personelowi szpitala zakaźnego - tłumaczy Borowiak.
Kontenery jako izolatki
Ale to niejedyne zmiany w szpitalu przy ul. Szwajcarskiej. Już w ubiegłym tygodniu w pobliżu szpitalnego oddziału ratunkowego pojawiło się kilka kontenerów. Nie stoją tam przypadkowo.
- Chcemy wykorzystać kontenery jako jednoosobowe izolatki. Na razie zakładamy, że przed szpitalem pojawi się 15 kontenerów, jeden z nich posłuży nam jako miejsce identyfikowania pacjentów. Jeśli będzie taka potrzeba, to będziemy dostawiać kolejne - mówił w poniedziałek Górny.
- Czy to oznacza, że w tej chwili, w szpitalu brakuje miejsca dla pacjentów? - dopytywała Paula Przetakowska, reporterka Faktów po Południu.
- Nie. Nie brakuje nam miejsca, ale jesteśmy szpitalem jednoimiennym, wyznaczonym do walki z koronawirusem, dlatego staramy się przewidywać sytuacje kryzysowe i być zawsze o krok dalej. Kontenery rozstawione w strefie zamkniętej, zwiększą nasze możliwości w zakresie przepustowości oddziału. Nasz potencjał wzrośnie - tłumaczył rzecznik szpitala.
Szpitale do zadań specjalnych
Od 16 marca 19 szpitali w Polsce jest przekształconych w "szpitale jednoimienne" zakaźne do walki z koronawirusem. W każdym województwie jest co najmniej jedna taka placówka.
Gdy minister ogłaszał powstanie sieci specjalnych, szpitali tłumaczył, że takie placówki mają możliwość leczenia chorych również na inne schorzenia, w związku z czym muszą być one wyposażone m.in. w sale operacyjne i sale zabiegowe. Muszą również zabezpieczyć izby i sale porodowe dla zakażonych kobiet w ciąży. Zaznaczył, że w każdym szpitalu ma być co najmniej 10 procent łóżek respiratorowych, gdzie można będzie pomóc pacjentom w najcięższym stanie.
Źródło: Fakty po Południu/TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wielkopolska Policja