Zaszyte w ciele 33-latki z Cienina Kolonii (woj. wielkopolskie) pozostawione przez lekarzy podczas operacji narzędzie chirurgiczne nie miało związku z jej zgonem - ustalili biegli. W zaistniałej sytuacji Prokuratura Regionalna w Poznaniu umorzyła śledztwo w sprawie śmierci kobiety.
33-letnia mieszkanka Cienina-Kolonii w powiecie słupeckim trafiła do szpitala w Koninie pod koniec sierpnia 2019 roku. 27 sierpnia przeszła zabieg. Po operacji skarżyła się na silne bóle brzucha. W trakcie następnej, przeprowadzonej dwa dni później operacji, lekarze wyjęli z jej ciała pozostawione tam w trakcie pierwszego zabiegu narzędzie chirurgiczne.
"Dość spore narzędzie"
- To był instrument około półkilogramowej wagi, łyżka chirurgiczna do rozchylania powłok ciała. Dość spore narzędzie - przyznawał TVN24 dyrektor szpitala Leszek Sobieski.
29 sierpnia pacjentka po zabiegu została przewieziona na OIOM w stanie śpiączki, z której już się nie wybudziła. Zmarła 5 września 2019 roku. - W wyniku reoperacji, gdzie zostało to narzędzie wyciągnięte, doszło do zgonu. Nie bezpośrednio, ale krótki czas po przeprowadzeniu operacji - tłumaczył dyrektor konińskiej placówki.
Wszczęto śledztwo
Krewni kobiety poinformowali o sprawie prokuraturę. Ta prowadziła postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, za co sprawcy groziła kara do 5 lat więzienia, oraz narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi trzyletnie więzienie. Śledczy ustalali, czy pomiędzy działaniem lekarzy z Konina a zgonem kobiety istniał związek przyczynowo skutkowy.
Śledztwo, ze względu na charakter zdarzenia, zostało przejęte przez Prokuraturę Regionalną w Poznaniu.
W sprawie przesłuchano świadków, w tym najbliższych zmarłej kobiety, przenalizowano dokumentację medyczną i powołano biegłych.
Prokuratura: była inna przyczyna zgonu
Na początku czerwca postępowanie w tej sprawie zostało umorzone. Jak przekazała rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Poznaniu prok. Anna Marszałek, z opinii biegłych wynika, iż pozostawienie narzędzia chirurgicznego w ciele 33-latki nie naraziło życia pacjentki, a jej zgon był spowodowany innymi przyczynami.
- Powtórny zabieg, przeprowadzony po tym, jak lekarze zorientowali się, że pozostawiono w ciele pacjentki narzędzie chirurgiczne, nie narażał kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo i był wykonany ze wszystkimi wymogami - dodała prokurator.
Prok. Marszałek przyznała, że śledczy ustalili, jaka była przyczyna śmierci kobiety, jednak odmówiła jej podania. - Pozostawienie narzędzia nie miało znaczenia, była inna przyczyna zgonu - zapewniła. Decyzja poznańskiej prokuratury o umorzeniu śledztwa w tej sprawie nie jest jeszcze prawomocna.
Źródło: TVN24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań