- Nie sposób go nie zauważyć. Jest już z nami chyba szósty dzień - mówi tvn24.pl Henryk Drzewiecki, prezes Miejskiego Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Koninie. Mowa o sępie płowym, który pojawił się na terenie zakładu. Ten padlinożerca rzadko pojawia się w Polsce, ale niedawno informowaliśmy o podobnej wizycie w Górach Sowich.
Prezes Drzewiecki dostrzegł wyjątkowego gościa podczas jednego z porannych obchodów na terenie zakładu. - Poszedłem do pracowników, jeden z nich mi pokazał ptaka siedzącego na naszym największym magazynie. Nie znam się na ptakach, więc wyciągnąłem telefon i zrobiłem mu zdjęcia. Po powrocie do biura zacząłem szukać informacji. Wtedy okazało się, że to sęp płowy - opowiada Drzewiecki.
Zdjęcia, które zrobił opublikował w mediach społecznościowych. I wtedy się zaczęło.
Najwytrwalsi pojawili się o świcie
- Przeżywamy prawdziwe oblężenie ornitologów. Pod naszym zakładem co chwilę parkują kolejne auta osób zainteresowanych zobaczeniem tego ptaka. Normalnie nie można sobie wchodzić na teren zakładu, ale sytuacja jest wyjątkowa. Mamy do czynienia z pasjonatami, dla których to życiowa szansa, żeby zobaczyć i uwiecznić tego sępa. Dlatego nie mam serca nikogo odesłać. Oddelegowałem pracownika, który oprowadza te "wycieczki" - tłumaczy.
- To ile osób już was odwiedziło? - dopytuję. - W sobotę chętni czekali już o świcie. Myślę, że tylko w ten weekend przewinęło się tu około 200-300 osób - twierdzi Drzewiecki.
A sęp? Można powiedzieć, że się zadomowił. Część czasu spędza na terenie zakładu. Miejsca nie brakuje, bo ma tam do dyspozycji ponad 80 hektarów ziemi. - Czuje się bardzo dobrze. Jesteśmy niby w obrębie aglomeracji miejskiej Konina, ale jesteśmy otoczeni lasami, jeziorami i stawami. Jest tu bardzo dużo dzikich zwierząt. Dziki, lisy, kuropatwy, bażanty, króliki te wszystkie zwierzęta się tu u nas znajdują na zakładzie - wylicza prezes.
Nie wiadomo, jak długo sęp jeszcze zagości w Koninie. - Nagłaśniając to, że nas odwiedził sęp płowy liczyłem, że specjaliści się zainteresują i ocenią stan tego pięknego ptaka. Uspokoiło mnie to, że ornitolodzy twierdzą, że to młody, zdrowy osobnik, z którym wszystko jest w porządku - dodaje Drzewiecki.
Rzadki gość
Sępy płowe w Europie zamieszkują przede wszystkim regiony Półwyspu Iberyjskiego i Bałkany. Żyją także w północno-zachodniej Afryce oraz w południowej Azji i na Bliskim Wschodzie.
Są to ptaki dość charakterystyczne - mają najczęściej nagą i wygiętą szyję, na ogół szaro-rude umaszczenie, choć niektóre pióra są czarne. Ich dzioby i nogi mają specyficzną szarą, niekiedy niebieskawą barwę.
W Encyklopedii Leśnej Lasów Państwowych można znaleźć informację, że rozpiętość skrzydeł tych ptaków może wynosić od 230 do 265 cm. Tymczasem w przypadku naszego rodzimego bielika około 240 cm.
Szacuje się, że na świecie żyje około miliona dorosłych osobników tych padlinożerców, więc Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uważa je za gatunek najmniejszej troski., czyli taki który rozwija się stabilnie.
Sęp płowy nie znajduje się już na Czerwonej Liście Ptaków Polski. Wcześniej umieszczono go w spisie jako gatunek wymarły. A to dlatego, że historycznie sęp płowy uchodził za gatunek lęgowy w Polsce. - Naukowcy zweryfikowali wcześniejsze badania i stwierdzili, że nie ma dowodów na to, że sęp płowy gniazdował w naszym kraju. Stąd w tych nowszych publikacjach nie znajdziemy już informacji o tym gatunku - tłumaczy dr Tomasz Wilk z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Czytaj też: W 2022 roku sępa płowego wypatrzyli pracownicy Babiogórskiego Parku Narodowego
Autorka/Autor: aa/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Henryk Drzewiecki