Księża w Ostrowie Wielkopolskim włączyli się w akcję profilaktyczną przeciwko zachorowaniom na żółtaczkę pokarmową. Proponują wiernym, by zamiast do ust przyjmowali hostię do rąk. - Chodzi o to, żeby przypomnieć, że jeśli ktoś obawia się, że poprzez formę doustną zarazi się żółtaczką, może przyjąć komunię świętą na ręce - wyjaśniają.
Apel do księży, by przekazali wiernym informację o możliwości przyjmowania hostii do ręki, wystosował biskup kaliski Edward Janiak.
Odpowiedź na prośbę z miasta
- Do księdza biskupa władze miasta zwróciły się z prośbą, żeby komunię świętą podawać na rękę. Ksiądz biskup przychylił się do tej prośby - potwierdza ks. Krzysztof Duchnowski, kapelan biskupa kaliskiego.
Biskup poprzez księży dziekanów poprosił proboszczów w Ostrowie Wielkopolskim, by przypomnieli wiernym, że zgodnie z przepisami liturgicznymi dozwolone jest przyjmowanie komunii świętej na rękę, a nie bezpośrednio do ust.
- Chodzi o to, żeby przypomnieć, że jeśli ktoś obawia się, że poprzez formę doustną zarazi się żółtaczką, może przyjąć komunię świętą na ręce. Ksiądz biskup nie wydał żadnego dokumentu na ten temat, a jedynie poprosił - tłumaczy Duchnowski.
Tradycja górą
- Taką decyzję biskup podjął ze względu na panującą w Ostrowie chorobę żółtaczki. Niektórzy wierni korzystają z tej możliwości, ale zdecydowana większość przyjmuje hostię w sposób tradycyjny - powiedział ks. Krzysztof Nojman, proboszcz parafii konkatedralnej pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika w Ostrowie Wielkopolskim.
W mieście odnotowano 25 przypadków chorych na wirusowe zapalenie wątroby (żółtaczki pokarmowej) zaliczanej do tzw. chorób brudnych rąk. Wśród chorych jest dwoje dzieci w wieku 6 i 11 lat.
Pierwszy przypadek chorego stwierdzono w lutym w Krotoszynie. Następnie wirus przedostał się na teren powiatu ostrowskiego. Chore osoby pracowały w sklepach, barach i restauracjach.
Sanepid: nie panikujmy
Wirusowe zapalenie wątroby typu A przebiega w sposób ostry - uszkadza wątrobę. - Pierwsze objawy mają charakter pseudogrypowy, czyli ogólne rozbicie, dreszcze, stan podgorączkowy. Dopiero potem pojawia się żółtaczka - wyjaśniał dyrektor powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Ostrowie Wlkp. Andrzej Biliński.
Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego oraz Powiatowa Inspekcja Sanitarna w Ostrowie Wlkp. apeluje o niepoddawanie się nieuzasadnionej panice. - Wszystkie podejmowane działania minimalizują zagrożenie i w chwili obecnej nie ma najmniejszych podstaw do stwierdzenia, że żywność jest niebezpieczna albo że istnieje taki zakład żywnościowo-żywieniowy, który należałoby omijać - powiedział dyrektor.
Biliński powiedział, że nie można jednak bagatelizować pojawiających się nowych zachorowań, ponieważ - zdaniem dyrektora - o zakończeniu rozprzestrzenianiu się wirusa będzie można mówić, gdy od ostatniego zachorowania minie 50 dni.
Autor: FC/jb / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24