Mieszkaniec kamienicy w Kaliszu od kilku dni nie widział 67-letniego sąsiada, który żył samotnie na parterze. Nikt nie reagował na pukanie. Administrator wezwał policję, w środku znaleziono martwego mężczyznę. Na miejscu byli także pracownicy schroniska dla zwierząt, bo w mieszkaniu były także koty. Dwa nie żyły.
Lokator kamienicy przy ul. Górnośląskiej w Kaliszu zaniepokoił się losem mieszkającego na parterze mężczyzny. - Nie widział go od kilku dni - mówi Anna Jaworska-Wojnicz, rzeczniczka kaliskiej policji
Ponadto z mieszkania wydobywał się smród. Pracownicy Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych musieli wezwać na pomoc policję, ponieważ nikt nie reagował na pukanie do drzwi.
- Funkcjonariusze weszli do mieszkania i zastali martwego mężczyznę. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Nie wiadomo, kiedy mężczyzna zmarł i co było tego powodem, stąd decyzja prokuratora o sekcji – powiedziała Jaworska-Wojnicz.
Jaworska-Wojnicz dodała, że śmierć prawdopodobnie nastąpiła z przyczyn naturalnych. - Miał 67 lat i rodzinę w mieście, ale mieszkał samotnie - przekazała.
Przedstawiciel schroniska: właściciel mieszkania umarł około trzech tygodni temu
Policjanci poprosili o wsparcie pracowników Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Kaliszu, ponieważ przy mężczyźnie znaleziono trzy koty. Dwa z nich nie żyły.
"Mieliśmy dzisiaj bardzo przykrą interwencję - opisał przedstawiciel schroniska w mediach społecznościowych. - Właściciel mieszkania umarł około trzech tygodni wcześniej. Jego nieobecność zaalarmowała sąsiadów. Dzisiaj otworzono mieszkanie i okazało się, że właściciel jest martwy. W mieszkaniu przebywały cztery koty. Dwa z nich już nie żyły, trzeci schował się i nie można go znaleźć z uwagi na stan lokalu, a czwarty trafił właśnie do schroniska. Stan kotka, który do nas trafił, nie pozwala jeszcze na ocenę jego szans na przeżycie. Brakujący kotek jest ciągle poszukiwany, ale proszę nam uwierzyć, że nie jest łatwo z uwagi na ogrom walających się wszędzie śmieci".
- Policjanci byli tam dwa albo trzy razy i szukali kota, bo według mieszkańców mieszkały tam cztery. Nie znaleźli go - mówi Jaworska-Wojnicz.
"Całe zdarzenie źle wpłynęło także na naszego pracownika. Czekamy na kolejne wezwanie, kiedy kotek zostanie zlokalizowany" - dodał przedstawiciel schroniska.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: facebook