Było ich trzech, wszyscy pijani. Kierowca miał ponad 2,5 promila. Wjechali do rowu i mieli sporo szczęścia, bo nikomu nic się nie stało. Ucierpiał tylko jaguar, którym podróżowali.
Samochód wypadł z drogi w czwartek po godzinie 20, w miejscowości Końska Wieś (woj. wielkopolskie). Na miejsce pojechały straż pożarna, policja, a także karetka pogotowia. Pomoc medyczna nie była jednak potrzebna.
- Wszyscy trzej mężczyźni wyszli z samochodu o własnych siłach. Nic im się nie stało. Byli bardzo pijani. Żaden z nich nie chciał się przyznać, kto siedział za kółkiem - informuje Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowy kaliskiej policji.
Wytrzeźwiał i się przyznał
Noc spędzili w policyjnej izbie zatrzymań. Dopiero rano, po wytrzeźwieniu, 51-latek przyznał, że to on kierował jaguarem. W chwili wypadku miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Mężczyzna usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 2 lat więzienia. Stracił prawo jazdy.
Do zdarzenia doszło pod Godzieszami Wielkimi:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: OSP Godziesze Wielkie