To miała być zwykła kontrola drogowa, a zmieniła się w "najcudowniejszą służbę". Policjanci z Ostrzeszowa eskortowali rodzącą kobietę. Do szpitala nie zdążyli. Maluszek przyszedł na świat w aucie. Zupełnie jak Radosław Śniadecki, który teraz eskortował rodzinę.
Wszystko dokładnie zaplanowali. Poród miał się odbyć w domu pod opieką dwóch wykwalifikowanych położnych. Nic nie miało zakłócić tej wyjątkowej chwili. Stało się jednak inaczej. Gdy akcja porodowa zaczęła nabierać tempa, położne zdecydowały, że rodzącą kobietę trzeba jak najszybciej zawieźć do szpitala w Ostrzeszowie (woj. wielkopolskie). Przyszli rodzice oraz jedna z położnych ruszyli do szpitala.
Po drodze spotkali patrol policji, który przeprowadzał w Grabowie rutynową kontrolę. Zatrzymali się i poprosili o eskortę do szpitala. - Mężczyzna poprosił policjantów o pomoc, by bezpiecznie dojechać do szpitala. Starszy sierżant Radosław Śniadecki wraz z młodszą aspirant Romaną Kaczmarek bez chwili zastanowienia włączyli sygnały i ruszyli w kierunku szpitala. Mężczyzna wraz z rodzącą kobietą jechał za radiowozem - informuje Agnieszka Szołdra z ostrzeszowskiej policji.
Przerwa na poród
Auto pod eskortą przejechało kilka kilometrów. Potem potrzebny był nieplanowany postój. Akcja porodowa była na tyle zaawansowana, że poród odbył się w samochodzie.
- Po złapaniu pierwszego oddechu przez noworodka i zabezpieczeniu maluszka wszyscy odetchnęli z ulgą, a następnie ruszyli w dalszą drogę. Jak się okazało w drodze do szpitala, w aucie młodych rodziców znajdowała się również położna, która czuwała nad akcją porodową - relacjonuje Szołdra.
Funkcjonariusze uprzedzili ostrzeszowski szpital o tym, że rodzice wkrótce dotrą na oddział i to w powiększonym składzie. - Policjanci byli wzruszeni całą akcją porodową i nie kryli dumy z przyszłej mamy, która dzielenie poradziła sobie w tak trudnych warunkach. Policjantka Romana powiedziała, że to najcudowniejsza służba jaką do tej pory miała - dodaje Szołdra.
Nie tylko Jacuś urodził się w drodze do szpitala
W czwartek policjanci odwiedzili rodziców i maluszka w szpitalu. Para podziękowała im za pomoc i wsparcie. Zapewnili też, że dzięki funkcjonariuszom czuli się pewnie i bezpiecznie na drodze. Wiedzieli, że nic im nie przeszkodzi i mieli możliwość szybkiego dotarcia do lecznicy.
Podczas spotkania z rodziną policjant Radosław Śniadecki zdradził, że również urodził się w drodze do szpitala, tyle, że nie miał tak spektakularnego przywitania jak Jacuś. - Historia lubi się powtarzać. Moja mama będąc ze mną w ciąży też jechała do szpitala. I tu, w pobliżu komisariatu stwierdziła, że nie zdąży dojechać do szpitala w Ostrzeszowie. Urodziłem się w przychodni 400 metrów od komisariatu - wspomina Śniadecki.
Chłopiec został już wypisany ze szpitala. Waży 3750 gramów i mierzy 55 centymetrów.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wielkopolska policja