47-letni nauczyciel jednej ze szkół podstawowych w Gorzowie Wielkopolskim miał molestować nastolatki. Kiedy śledczy opowiadali o sytuacji na początku kwietnia, mówili o kilku poszkodowanych dziewczynach. Po apelu do prokuratury zgłosiły się 22 osoby, które mają informacje związane ze sprawą. - Niewykluczone, że wśród nich są też kolejne poszkodowane osoby - przekazała rzeczniczka gorzowskiej prokuratury.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chcesz uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Na początku kwietnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim poinformowała o zarzutach i areszcie dla 47-letniego nauczyciela jednej ze szkół podstawowych. Mężczyzna jest podejrzany o molestowanie uczennic. Śledczy zaapelowali wtedy do pokrzywdzonych, ich rodziców - do wszystkich, którzy mają wiedzę o sprawie - by nie zostawiali tych faktów dla siebie. Zadziałało.
- Do tej pory zgłosiły się do nas 22 osoby, które mają wiedzę o tej sprawie i działaniach podejrzanego. Niewykluczone, że wśród nich są również kolejne pokrzywdzone. Wszystkie te osoby oczywiście zostaną przesłuchane, część z nich przez policjantów i prokuratora, a część przez sąd - powiedziała Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim i dodała: nasz apel wciąż pozostaje aktualny.
Pierwszy poinformował o tym portal gorzowianin.com.
Czytaj też: Areszt dla nauczyciela. Jest podejrzany o molestowanie uczennic >>>
Prokurator o 47-latku: działał perfidnie
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wielkopolskim. Pierwsze postępowanie śledczy wszczęli w 2019 r., ale w marcu 2020 r. je umorzyli z uwagi na brak wystarczających dowodów. Drugi raz podeszli do tematu w grudniu 2023 r. w Międzyrzeczu. To postępowanie zostało jednak zawieszone, gdyż pokrzywdzona była za granicą. Pod koniec 2024 r. oba postępowania połączono w jedno realizowane przez gorzowską prokuraturę rejonową.
Z ustaleń śledczych wynika, że podejrzany miał dopuszczać się przestępstw seksualnych w okresie od 2014 do 2020 r. Zarzucają 47-latkowi doprowadzanie pięciu nastolatek, w tym dwóch w wieku poniżej 15 lat, do poddania się innym czynnościom seksualnym, doprowadzanie ich do wykonania takich czynności i do prezentowania im treści pornograficznych i ich rozpijania.
Podczas konferencji 2 kwietnia prokurator referent Andrzej Bogacz powiedział, że podejrzany działał perfidnie, wykorzystując tworzone przez długi czas zaufanie nastolatek do niego. - To zaufanie było tak silne, że pokrzywdzone broniły sprawcy. Nie chciały o tym rozmawiać. Wręcz przeczyły faktom, dlatego doszło do umorzenia pierwszego śledztwa - powiedział prokurator Bogacz.
Czytaj też: Podał 14-latce środek odurzający o "doprowadził do innej czynności seksualnej" >>>
"To jest mrówcza praca"
Dla śledczych bardzo ważne są zeznania pokrzywdzonych osób, ale nie tylko. Podejrzanego obciążają również gromadzone inne dowody, między innymi w wyniku przeszukań, analizy danych na komputerach czy połączeń telefonicznych i SMS-ów.
- Dużo czasu i pracy pochłaniają dowody nieosobowe, czyli te wszystkie materiały, dane i nośniki, które zabezpieczyliśmy. To jest mrówcza praca, szeroka analiza, ale też poszukiwanie biegłych, którzy będą opiniować te dowody. To śledztwo będzie wymagało czasu - dodała prokurator Wojciechowska-Grześkowiak.
Aktualnie 47-latek przebywa w areszcie i ma tam spędzić za kratami najbliższe trzy miesiące - tak 28 marca postanowił sąd. Zgodnie z przedstawionymi zarzutami podejrzanemu grozi od 2 do 15 lat więzienia.
Autorka/Autor: aa/PKoz
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock