Jedna z kostek brukowych na ulicy Szewskiej może być częścią nagrobka - alarmuje rada osiedla Stare Miasto.
Kostka z napisem "pamięci", znajduje się na przejściu dla pieszych na ul. Szewskiej przy skrzyżowaniu z ul. Stawną.
"To szok!"
- Jestem w szoku. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca! Ten, kto układał kostkę, musiał widzieć ten napis! Firma, która układała ten bruk, powinna się wstydzić. Wszystkim zmarłym należy się szacunek - denerwuje się Alicja Kobus, przewodnicząca poznańskiej filii Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.
O sprawie poinformowała ją rada osiedla Stare Miasto.
ZDM wydobywa nagrobki
Remont ulicy Szewskiej zakończono we wrześniu 2010 r. Kostka trafiła więc na Szewska niespełna trzy lata temu, ale dopiero teraz zauważył ją czytelnik "Gazety Wyborczej".
- Dowiedzieliśmy się o niej nieoficjalnie w czwartek. Nie dostaliśmy żadnego pisma w tej sprawie, nie wiemy także gdzie dokładnie się ona znajduje. Niezależnie od tego zajmiemy się tą sprawą. Skontaktowaliśmy się już z panią Kobus, z którą wielokrotnie przeprowadzaliśmy akcje wydobywania macew czy nagrobków, jakie nam zgłaszano lub znajdowaliśmy podczas remontów ulic - tłumaczy Tomasz Libich, specjalista ds. publicznych w ZDM.
- ZDM jeszcze nigdy nie odmówił nam wydobycia nagrobku, bardzo pozytywnie układa nam się współpraca - dodaje Kobus.
"Kostka nie powinna się znaleźć na ulicy"
Fragmenty nagrobków znajdowano juz na ulicach Poznania, jednak nie zdarzyło się jeszcze, żeby nowa ulica była wykonana z nagrobków. Jak kostka mogła znaleźć się na wyremontowanej ulicy?
- Remont wykonywała zewnętrzna firma, która miała kostkę brukową prawdopodobnie ze swojego magazynu - tłumaczy Libich. - Napis jest w języku polskim, więc raczej nie jest to fragment żydowskiego nagrobka. Niezależnie od tego, taka kostka nie powinna się znaleźć na ulicy - podkreśla.
Macewa jako stół
Alicja Kobus przypomina z kolei, że mieszkańcy regularnie zgłaszają miejsca, w których użyto nagrobków lub macew.
- Wielkopolanie są wrażliwi na pamięć o sąsiadach. Mieliśmy przypadek, kiedy przywieziono nam macewę wyciętą w okrąg z dziurą na środku. Okazało się, że służyła ona na jednym z ogródków działkowych jako stół pod parasol. Kobieta, która to odkryła sama zapakowała tą ciężką płytę do samochodu i nam przywiozła. Rok temu z kolei macewę znaleziono w piwnicy domu w Kaliszu. Dobrze zachowana czarna płyta ze złotymi zdobieniami także trafiła do nas - wymienia Kobus.
Przepust z nagrobków
- Są pocięte i wykonany jest z nich przepust do wody. Wizytowaliśmy to miejsce razem z naszymi zagranicznymi gośćmi, jednak mamy problemy z odczytaniem tych napisów - tłumaczy.
Płyt nie można na razie wyjąć, trzeba zastąpić innymi płytami. - Kiedy znajdą się na to fundusze wyciągniemy je i oczyścimy - wyjaśnia Kobus.
Macewy i fragmenty nagrobków przechowywane są na przepełnionym już cmentarzu żydowskim przy ul. Głogowskiej. Niebawem, po renowacji cmentarza, takie znaleziska mają trafiać do podpoznańskiego Swarzędza.
Autor: FC/par / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań | Filip Czekała