Zabił rodzinę, potem siebie. Zbrodnia poruszyła całą Chodzież. Sąsiedzi: byli tacy skryci

Sąsiedzi powtarzają, że była to spokojna rodzina
Chodzież. Zabił rodzinę, potem siebie. Sąsiedzi nie kryją szoku
Źródło: TVN24

To była spokojna rodzina - mówili sąsiedzi. Starsze małżeństwo mieszkało w tym domu w Chodzieży (woj. wielkopolskie) od lat. Ich syn tu się wychowywał i po latach wrócił do rodzinnego domu, gdy ojciec wymagał opieki. Po dwóch miesiącach od przeprowadzki mężczyzna miał zabić rodziców i własną rodzinę, w tym czteromiesięczne niemowlę.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

W poniedziałek wieczorem w domu jednorodzinnym w przy ul. Podgórnej w Chodzieży znaleziono ciała czterech osób dorosłych i kilkumiesięcznego dziecka.

Policję o pomoc poprosił krewny rodziny, który nie mógł skontaktować się z domownikami. Gdy przyjechał na miejsce, zobaczył dwa ciała.

- Po godzinie 20 wpłynęła informacja o znalezieniu w budynku jednorodzinnym dwóch ciał. Skierowani na miejsce policjanci w tymże budynku odkryli kolejne trzy ciała - powiedziała w poniedziałek aspirant Karolina Smardz-Dymek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chodzieży.

Służby badają sprawę zabójstwa w Chodzieży
Służby badają sprawę zabójstwa w Chodzieży
Źródło: TVN24

Ofiary to starsze małżeństwo - 73-letni mężczyzna i 72-letnia kobieta oraz 41-latek, jego 38-letnia żona, która miała usta zaklejone taśmą i związane nogi, oraz ich czteromiesięczne dziecko leżące w łóżku i przykryte kołdrą.

Chodzież. W domu znaleziono pięć ciał, działania śledczych na miejscu
Chodzież. W domu znaleziono pięć ciał, działania śledczych na miejscu
Źródło: TVN24

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak przekazał we wtorek, że według ustaleń śledczych to 41-letni mężczyzna zabił swoją rodzinę, a następnie odebrał sobie życie. - Zabił swoich rodziców, a następnie kobietę i dziecko. Mamy do czynienia z czterokrotnym zabójstwem i samobójstwem sprawcy - zaznaczył prokurator.

Wprowadzili się do rodziców dwa miesiące temu

Wiadomo, że 41-latek przeprowadził się przed dwoma miesiącami z 38-letnią żoną i dzieckiem do Chodzieży z Sochaczewa.

- Przyjechali, żeby opiekować się ojcem tego sprawcy - powiedział Wawrzyniak.

Dla mężczyzny był to powrót do domu, w którym się wychował i przez lata mieszkał.

Budynek stoi na spokojnym osiedlu domów jednorodzinnych. Ulica Podgórna to ślepa uliczka z wjazdem tylko od jednej strony. Nieopodal domu, w którym rozegrał się dramat, stoi kapliczka.

Kapliczka stojąca przy ulicy Podgórnej
Kapliczka stojąca przy ulicy Podgórnej
Źródło: TVN24

Sąsiedzi rodziny nie kryją szoku po tym, co się tu stało. Mówią, że ofiary to byli spokojni ludzie. - Z widzenia ich znałam, bo trochę mieszkam już tutaj - mówi o starszym małżeństwie jedna z mieszkanek Chodzieży.

Jak dodała, mieszkali oni w tym miejscu już przeszło 40 lat. - Już jak osiedle powstawało oni tutaj mieszkali - mówi.

Chodzież. Ulica, gdzie doszło do zbrodni
Chodzież. Ulica, gdzie doszło do zbrodni
Źródło: TVN24

Sąsiedzi nie mieli specjalnego kontaktu z rodziną. - Byli tacy skryci - mówi jedna z sąsiadek.

Powrót syna seniorów do rodzinnego domu z żoną i dzieckiem przed dwoma miesiącami nie budził podejrzeń. Mieli w końcu pod opieką niemowlę, które w momencie przeprowadzki miało ledwie kilka tygodni. A dodatkowo musieli opiekować się ojcem 41-latka, który był po wylewie.

Sąsiedzi powtarzają, że była to spokojna rodzina
Sąsiedzi powtarzają, że była to spokojna rodzina
Źródło: TVN24

Sąsiedzi mówili, że ostatni raz widzieli matkę z dzieckiem w czwartek na spacerze. - Bratowa widziała, że szli razem z dzieckiem na spacer. Ale że deszcz padał, za chwilę wrócili - mówi jedna z sąsiadek.

Uchylone drzwi, zapalone światło

W weekend zwrócili oni uwagę na uchylone drzwi od strony ogrodu, ale dni były ciepłe, więc nie wzbudziło to ich zaniepokojenia.

- Otwarte drzwi zauważyłam w nocy z piątku na sobotę i palące się światło w oknie. Ale ta starsza pani miała koty, myślałam, że uchyliła drzwi, żeby sobie tam wchodziły. A palące światło tłumaczyłam sobie tak, że jest małe dziecko i obudziło się w nocy, przecież to normalne - mówi jedna z sąsiadek.

Sąsiedzi widzieli uchylone drzwi i zapalone światło
Sąsiedzi widzieli uchylone drzwi i zapalone światło
Źródło: TVN24

Makabryczne odkrycie, do którego doszło w poniedziałek wieczorem, wstrząsnęło mieszkańcami.

- Przyjechała jedna karetka, potem druga. Widzieliśmy, że coś się dzieje. Za chwilę policja, no to tym bardziej - opowiada jeden z sąsiadów.

Jak dodaje, gdy dowiedział się, co się stało, trudno było mu zasnąć.

- Coś okropnego. To się w głowie nie mieści - dodaje sąsiadka rodziny.

chodziezPOLICJA
Pięć ciał znalezionych w domu w Chodzieży
Źródło: TVN24

Nic nie wskazywało, że coś złego dzieje się w domu

Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, przekazał, że 41-latek nie był wcześniej karany, a rodzina nie miała założonej tzw. niebieskiej karty. Przez ostatnie dwa miesiące, od kiedy 41-latek z żoną i dzieckiem przeprowadzili się do jego rodziców, policja nie interweniowała.

Potwierdza to rzecznik prokuratury: - Nie mamy żadnych sygnałów, by dochodziło tam do jakichkolwiek sytuacji przemocowych, jakichś niepokojących okoliczności - przekazał Łukasz Wawrzyniak.

Prokuratura nic nie wie też o tym, by rodzina miała długi.

Podobne informacje przekazuje burmistrz Chodzieży. Jak zapewnił, służby samorządowe nie miały powodu, żeby zainteresować się tą rodziną. - Nie było jakichkolwiek sygnałów o nieprawidłowościach - powiedział Jacek Gursz.

Chodzież. W domu znaleziono pięć ciał, działania śledczych na miejscu
Chodzież. W domu znaleziono pięć ciał, działania śledczych na miejscu
Źródło: TVN24
Chodzież. W domu znaleziono pięć ciał, działania policji na miejscu
Chodzież. W domu znaleziono pięć ciał, działania policji na miejscu
Źródło: TVN24

"Zdecydowana większość zabójstw dokonuje się na bazie konflików emocji rodzinnych"

Paweł Moczydłowski z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego przypuszcza, że sprawca był w silnych emocjach.

- Sprawy rodzinne, konflikty rodzinne to jest często przyczyna silnych afektów. Zdecydowana większość zabójstw dokonuje się na bazie konfliktów emocji rodzinnych. Tam może wylęgnąć się silna motywacja zabójcza - tłumaczy.

filip
Paweł Moczydłowski: sprawca był w silnych emocjach, w silnym afekcie
Źródło: TVN24

Jak dodaje, zastanawiające jest to, że krewny, który bezskutecznie próbował się skontaktować z rodziną, udał się na miejsce i zawiadomił policję. - Być może jest ktoś, kto więcej wie o sytuacji tej rodziny - mówi.

W kuluarach
Dowiedz się więcej:

W kuluarach

Czytaj także: