Do przepychanek policjantów z anarchistami doszło w œśrodę w centrum Poznania. Funkcjonariusze pomagali wejść właścicielowi do budynku, który od kilku miesięcy zajmowali bezprawnie squattersi.
Anarchiści remontowali opuszczony budynek gospodarczy przy kamienicy w centrum miasta na ul. Podgórze. Przez wiele lat niszczał, chcieli w nim urządzić centrum kultury. Przy remoncie pracowało kilkanaście osób.
Kłótnia na zewnątrz, a w środku pusto
W śodę, kiedy na miejsce przyjechali uzbrojeni policjanci w kamizelkach kuloodpornych, tłum anarchistów zgromadził się przed budynkiem. Wywiązała się awantura, policja użyła żelu pieprzowego. Dwie z protestujących osób zabrała karetka. Kiedy funkcjonariuszom udało się wejść do budynku w środku już nikogo nie było.
- Policjanci byli uzbrojeni w pistolety maszynowe, obstawili cały teren. Naszym zdaniem policja złamała prawo, bo działała bez nakazu eksmisji - powiedział PAP Tomasz Matysiak z poznańskiego kolektywu Rozbrat. - Policjanci stali, odgradzali anarchistów od właciciela budynku. Po wejściu do środka i stwierdzeniu, że nikogo tam nie było, właściciel zabezpieczył obiekt - wyjaśniał Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Anarchiści: "ta akcja była bezprawna"
Łącznie współwłaścicieli zajętego budynku jest 9. Policję zawiadomił tylko jeden z nich. Zdaniem anarchistów powiadomienie powinni złożyć wszyscy.
- Niech ktoś ogarnia swoją własność, a nie moją - odpierał zarzuty współwłaściciel, który był dzisiaj na miejscu.
Anarchiści twierdzą, że zbyt wiele jest w mieście pustostanów w sytuacji kiedy Poznań ma tyle problemów mieszkaniowych. Tylko budynek, który zajęli nie należy do miasta a prywatnych właścicieli.
Squat miał zostać otwarty w piątek.
Autor: AB//ec / Źródło: TVN24 Poznań