"Ej, on się rusza". Znęcali się nad kotem i go zabili. Wszystko nagrali

Nagrali jak zabijają kota
Znęcali się nad kotem
Źródło: UWAGA! TVN

Dwóch uczniów katolickiego gimnazjum w Lęborku znęcało się i zabiło kota, jeden z nich wszystko nagrywał telefonem. Władze szkoły nie zareagowały od razu, bo była przerwa świąteczna.

Na filmie do którego dotarli reporterzy magazynu UWAGA! TVN, widać jak jeden z chłopców rzuca kotem, ten pada nieprzytomny na trawę. Nastolatek podbiega i go przydeptuje, następnie unosi sprawdzając, czy zwierzę jeszcze żyje i znowu nim rzuca. Drugi z nastolatków cały czas to nagrywa i komentuje.

Wolontariusze, z którymi spotkała się reporterka UWAGI!, przeprowadzili śledztwo i ustalili, że to uczniowie II klasy Gimnazjum Katolickiego w Lęborku.

Nie reagowali, bo święta

Dyrektor szkoły, ksiądz Dariusz Kowalczyk zapewnia, że film widział po raz pierwszy gdy w tej sprawie pojawiła się w szkole ekipa UWAGI!. Jednak uczniowie szkoły twierdzą, że o wszystkim wiadomo od dawna, a mimo to, przez co najmniej dwa tygodnie nie było żadnej reakcji ze strony władz szkoły.

- To zachowanie... nie jestem w stanie go wytłumaczyć w żaden sposób - mówi ksiądz Dariusz Kowalczyk, dyrektor Zespołu Szkół Katolickich w Lęborku. Duchowny tłumaczył brak natychmiastowej reakcji wynikał najpierw z powodu przerwy świątecznej, później był odkładany ze względu na egzaminy gimnazjalne.

Dopiero po trzech tygodniach zorganizowano apel, w czasie którego potępiono zachowanie chłopców.

Matka wstydzi się za syna

O sprawie nie poinformowano także kuratorium oświaty.

- Ksiądz dyrektor powinien zareagować od razu po powzięciu takiej informacji i z jego działań powinno wynikać, że nie ma tolerancji dla tego typu zachowań wśród uczniów - mówi Romuald Bieniasz-Krzywiec ze słupskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Gdańsku.

Kuratorium Oświaty po interwencji dziennikarzy UWAGI! przeprowadziło kontrolę w placówce, a policja prowadzi postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.

Matka jednego z chłopców przyznaje, że wstydzi się tego, co zrobił jej syn. - Jest zapisany do poradni. W schronisku w Małoszycach dopytywałam się o wolontariat. Robimy coś w tym kierunku - zapewnia i dodaje, że w domu są zwierzęta i jej syn się nimi zajmuje.

ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ NA STRONIE MAGAZYNU UWAGA! TVN

Autor: md/gp / Źródło: UWAGA! TVN

Czytaj także: