Marszałek Tomasz Grodzki poinformował w "Faktach po Faktach", że Senat 31 stycznia zajmie się ustawą zakładającą zmiany w sądownictwie, której przyjęcie ma umożliwić Polsce otrzymanie środków z Krajowego Planu Odbudowy. - Senat pracuje w takim rytmie, w jakim powinno to być robione - przekonywał.
Sejm 13 stycznia uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt złożył w Sejmie klub PiS. Według jej autorów nowelizacja ma być kluczowym "kamieniem milowym" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy z KPO. Ustawą zajmie się teraz Senat.
Grodzki: posiedzenie Senatu 31 stycznia
W "Faktach po Faktach" marszałek Senatu Tomasz Grodzki poinformował, że izba wyższa zajmie się ustawą 31 stycznia. - W tej chwili rozesłałem wiadomości do senatorów i tego dnia tylko i wyłącznie tej ustawie będzie poświęcone dodatkowe posiedzenie - mówił.
- Senat pracuje w takim rytmie, w jakim powinno to być robione. Zamówiliśmy konsultacje prawników (...), odbędzie się posiedzenie komisji ustawodawczej, komisji praw człowieka, praworządności i petycji, i dopiero potem sesja plenarna - dodał.
Odpowiadając na zarzuty przedstawicieli obozu rządzącego o opóźnianie przez Senat prac nad ustawą, marszałek zaznaczył, że "mamy 30 dni na rozpatrzenie ustaw sejmowych i planowaliśmy posiedzenie 8-9 lutego". - Żeby przyśpieszyć, zrobimy to 31 stycznia - powiedział.
- Obowiązkiem Senatu jest dbanie o zgodność ustaw z konstytucją, o to, by przygotować ją w takim kształcie, który zostanie zaakceptowany przez pana prezydenta, ale co ważniejsze, przez Komisję Europejską i otworzy nam drogę do zatwierdzenia tak zwanego strategicznego kamienia milowego - wskazał.
Grodzki stwierdził, że "Senat przygotuje pakiet poprawek". - Będziemy przygotowywać poprawki z nadzieją, że choć raz się Sejm do nich przychyli - podkreślił.
"Nie mają większości do kluczowych ustaw, powinni zakończyć swoje rządy"
Grodzki komentował również słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który zapowiedział już, że nie poprze poprawek Senatu. - Opozycja, której od miesięcy zależy na pieniądzach dla Polek i Polaków, ale równocześnie na praworządności, przygotuje projekt, który będzie pilnował praworządności, ale jednocześnie pozwoli otrzymać pieniądze - wyjaśnił.
- Jeżeli pan minister Ziobro będzie odrzucał te poprawki, to wpisze się w scenariusz, który pewnie mu się marzy, żebyśmy w ogóle wystąpili z Unii Europejskiej. (...) Na miejscu pana premiera (Mateusza) Morawieckiego przywołałbym swojego podwładnego do porządku, bo ile razy opozycja może "wspierać" rząd - dodał.
- To jest ich odpowiedzialność. Nie mają większości dla kluczowych dla Polski ustaw, powinni zakończyć swoje rządy, bo każdy dzień trwania tych rządów to jest dla Polski szkoda - ocenił.
"Liczę na to, że wypracujemy jedność"
Marszałek Grodzki pytany był również o to, czy przy głosowaniu nad poprawkami senacka większość zachowa jednomyślność. - Liczę na to, że wypracujemy jedność, bo przecież mamy zamiar uczynić tę ustawę lepszą i odesłać do Sejmu, więc zdziwiłbym się, gdyby ktoś takiego szlachetnego działania nie podjął - mówił.
Odnosząc się do głosowania nad zmianami w Sejmie, gdzie większość opozycji wstrzymała się od głosu, Grodzki tłumaczył, że "gdyby opozycja, która od miesięcy apeluje o to, żeby te pieniądze spłynęły do Polski, raptem storpedowała tę ustawę, mając jeszcze w rezerwie Senat, to przez dziewięć kolejnych miesięcy do wyborów PiS by trąbił we wszystkich swoich propagandowych mediach tylko jedno: 'my chcieliśmy pieniądze, opozycja była przeciw'".
- Tu chodzi o przyszłość Polski. Chodzi o pieniądze dla Polek i Polaków, żebyśmy w końcu je dostali, bo w wielu krajach te pieniądze już pracują i ten dystans się pogłębia. Stracimy dystans cywilizacyjny, jeżeli rząd będzie dalej tak mataczył z tymi pieniędzmi - ocenił.
Grodzki: mamy szansę na 63-70 mandatów
Gość TVN24 mówił również o pakcie senackim opozycji, oznaczającym współpracę przy wyborach do izby wyższej parlamentu. - Te prace idą, zespoły robocze pracują. Została zrobiona pogłębiona analiza wszystkich okręgów wyborczych - ujawnił.
- Te wszystkie analizy jasno wskazują, że mamy szansę na od 63 do 69-70 mandatów do zdobycia. Jeżeli nie zrobimy błędu, a na razie nie widzę tego, to zdobędziemy te mandaty - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24